Powiedz prawdę, przecież cię nie biję/film/Powiedz+prawd%C4%99%2C+przecie%C5%BC+ci%C4%99+nie+bij%C4%99-2010-5557492010
Pressbook
Inne
O filmie
Film "POWIEDZ PRAWDĘ, PRZECIEŻ CIĘ NIE BIJĘ" jest przedsięwzięciem niekomercyjnym i dydaktycznym, zrealizowanym latem 2009 roku we Wrocławiu. Obraz powstał w Akademickim Klubie Filmowym Fosa przy Politechnice Wrocławskiej. W ekipie znaleźli się zarówno profesjonaliści (aktorzy i reżyser), jak i amatorzy (m.in.: kierownik produkcji, operator, dźwiękowiec i montażysta). Twórcy wyszli z założenia, że kino powinno mówić współczesnym językiem, w tym wypadku językiem bloga, opierać się na faktach i poruszać sprawy uniwersalne, jak choćby relacje między dorastającymi dziećmi, a rodzicami. "POWIEDZ PRAWDĘ, PRZECIEŻ CIĘ NIE BIJĘ" to film o tym, co ma do powiedzenia bohaterowi jego rodzina, głównie mama, która się martwi, że syn za mało się uczy, znika z domu i wraca w stanie wskazującym na spożycie. Syn jest już dorosły, ale nadal chodzi do klasy maturalnej i zdobył nawet koszulkę alkoholika roku. Według powiedzenia, że dobry uczeń jest jak beczka, z której nie wycieknie nawet jedna kropla, syn zapisuje wiernie wszystko to, co do niego w domu mówią, każde słowo. A ma do tego talent i słuch absolutny. Efekt jest porażający. Mamy wrażenie, że przebywamy w jakimś piekle, gdzie ciągle ktoś wywiera na bohatera presję i go kontroluje, a on z tej sytuacji nie widzi ucieczki. Każdy z nas doświadczył w jakimś stopniu presji najbliższych, jednak ten przykład pokazuje, że terror w rodzinie jest powszechny, szczególnie wobec tych najbardziej wrażliwych. W piekle tym pojawia się jednak promyk nadziei. Syn poznaje Basię, zakochuje się i zdarza się cud: rodzina mu odpuszcza, chowa kły i pazury. Tak to miłość rodzi miłość i przepala wszelkie zło.
Reżyser o filmie
Film "POWIEDZ PRAWDĘ, PRZECIEŻ CIĘ NIE BIJĘ" powstał trochę przez przypadek. Kiedyś mój przyjaciel, który jest instruktorem w Akademickim Klubie Filmowym zapytał mnie, czy nie poprowadziłbym warsztatów. Powiedziałem, że zgoda ale może zamiast wprawek zrobić wspólnie film. Miałem taki tekst powstały na podstawie zapisków z anonimowego bloga. Bohater bloga nie odzywał się, za to notował to co mówią do niego wszyscy dookoła, głównie jego matka. Działo się to w jednym mieszkaniu, dwoje aktorów, z których jeden milczy, no po prostu pestka... Jak zwykle, później okazało się, że nie ma łatwych filmów, ale wtedy wszyscy podeszli do tego pomysłu z entuzjazmem. Fajnie, można zrobić film bez pieniędzy, poza systemem i do tego wziąć tekst, który nie przeszedłby przez żadną komisję, która decyduje o tym, co się kręci - cieszyliśmy się. Kiedy już wszyscy harowaliśmy po kilkanaście godzin dziennie i czuliśmy presję czasu, brak kasy i ciągły stres wynikający z tego, że film musi spełnić standardy profesjonalne, myśleliśmy już tylko o tym, żeby udało się go skończyć. Ale wtedy na planie nie było już amatorów. Witold Świętnicki
O reżyserze
Witold Świętnicki ? ur. 1960, architekt, reżyser telewizyjny i filmowy. W latach 1979-84 studia na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Od roku 1981 związany z kinem niezależnym w grupie TORPEDA, AKF Pałacyk i AKRF Fosa. Filmy: "Druty", "SS-20", i "K. T. P." . W 1984 nagroda dla filmu "K.T.P." i za reżyserię na festiwalu Film poza Kinem we Wrocławiu. Studia na Wydziale Reżyserii PWSTviT w Łodzi w latach 1984-1989. W 1990 nagroda w Babelsbergu za reżyserię filmu absolutoryjnego "Linia życia". Od 1990 współtwórca i redaktor naczelny pierwszej w Europie Wschodniej Prywatnej Telewizji ECHO we Wrocławiu. W roku 1993 zakłada z Dariuszem Dynerem firmę FAJGEL i realizuje programy telewizyjne. Powstają: "Krzyżówka szczęścia"', "Budujemy mosty", "Cybermania", "Światowid", "Mowa polska", "Stypendium złotej rybki", "Ludzie listy piszą", "Złoty pilot", "Złoty interes", "CyberMysz". Od 1997 roku razem z Krzysztofem Jaworskim zakładają Wytwórnię Filmów Amerykańskich. Powstają projekty filmów fabularnych: "Zakład", "Trudna miłość. Romans biurowy", "Plakietka", "Wszystkie zwierzęta prezydenta. Prawdziwa historia Billa i Moniki", "Ken i Barbie", "Buty", "Adolf". W 1999 roku zadebiutował filmem fabularnym "O rety, moja babcia ma chłopaka" (produkcja Fajgel Sp. z o.o.). Film otrzymał nagrodę główną w kategorii "Najlepszej komedii zagranicznej" na Atlantic City Film Festival w Stanach Zjednoczonych w 2000 roku. W 2000 roku powstają "Golasy" ? scen. K. Jaworski i W. Świętnicki, (prod. Fajgel Sp. Z o.o. i Grupa ATM Sp. Z o.o.). W 2001 roku na 17 Międzynarodowym Warszawskim Festiwalu Filmowym "Golasy" dostają nagrodę publiczności (3. miejsce). Kino Świat w 2002 roku wprowadza film do kin ( 25 000 widzów). W październiku 2003 holenderska telewizja publiczna VPRO emituje "Golasy" jako film dnia. W listopadzie 2003 angielski dystrybutor Eureka Video wydaje "Golasy" na DVD. W grudniu 2003 roku rozpoczynają się zdjęcia do "The Naked", amerykańskiego remake'u "Golasów" w reżyserii Jorrita van der Kooi. W 2004 wraz ze Stowarzyszeniem Filmowym WROFILM realizuje "Dyskusję" ? film fabularny, którego scenariusz powstał na podstawie komentarzy umieszczanych w Internecie.
Rozmowa z twórcami
Co Was zaskoczyło przy realizacji filmu? Marek Bladowski, scenografia: Przy realizacji filmu najbardziej zaskoczył mnie czas w jakim udało się go stworzyć. Z początku wydawało mi się, że potrwa to parę miesięcy, a okazało się, że przy solidnym zaangażowaniu wystarczyło na to kilka tygodni. Sebastian Mieżeń, kierownik produkcji: Przede wszystkim zaskoczył mnie fakt, że do każdej, nawet najmniejszej sceny, trzeba włożyć bardzo wiele wysiłku, aby ją dobrze przygotować, a następnie nakręcić. Zaskoczyła mnie także odpowiedzialność, jaka spoczywała na każdym członku ekipy. Każdy mógł czuć się dowartościowany, wiedząc o tym, że jest ważną częścią "maszyny filmowej". Adrian Janisio, operator i montażysta: Zaskoczyło mnie jaka to ciężka praca zrobić film pełnometrażowy oraz to, że poradziliśmy sobie z tym, dobrze się przy tym bawiąc. Adam Kuśka, scenografia: Największą niespodzianką była mobilizacja amatorskiego zespołu do profesjonalnej współpracy i realizacji filmu. Radosław Stachurski, dźwiękowiec: Dobrze zorganizowana ekipa techniczna i miła atmosfera na planie filmowym. Agnieszka Kołodziej, scenografia: Zaskakujące, że udało się przygotować scenografię w kilka dni przed zdjęciami i nakręcić film tylko w 10 dni. Janusz Nawojczyk, światło: Miłe było to, że znów pracuję przy normalnym filmie, że operator kamery rozumie o co chodzi i łapie wiatr w żagle, że kierownictwo produkcji daje sobie radę i nie mówi się o kasie. Katarzyna Lisiak, scenografia i fotosy: Naprawdę fantastycznie było zobaczyć grupę młodych ludzi pracujących pełnym sercem nad jednym projektem. Adrian Izdebski, scenografia: Tempo realizacji, ciągła potrzeba dowożenia brakujących rzeczy oraz masa załatwiania pozwoleń na rzeczy, o których nigdy nie myślałem, że trzeba mieć pozwolenie. Romuald Krężel, aktor (Syn): Najbardziej zaskoczył mnie brak prób i ilość scen do nakręcenia. Poza tym zaskoczyła mnie ekipa, która, choć nieprofesjonalna, bardzo szybko zgrała się podczas roboty. To zasługa młodych ludzi, którzy potrafili dużo poświęcić dla sprawy i bardzo szybko się uczyli. Szybko wytworzyła się dobra atmosfera na planie. Anita Poddębniak, aktorka (Matka): Najbardziej mnie zaskoczyło, a w zasadzie ujęło i zachwyciło to, że cała ekipa , która nie była ekipą zawodową pracowała tak ciężko, właściwie bez słowa sprzeciwu, bez wynagrodzenia, a nie gorzej niż profesjonaliści. W każdej chwili mogli powiedzieć, ze mają dość, a wytrwali. A praca była bardzo ciężka. Jakie są największe walory tego filmu? Marek Bladowski, scenografia: Oczywiście ludzie, z którymi miałem okazję współpracować. Od reżysera i aktorów po całe zaplecze techniczne. Byli to ludzie, w których widać było, że mają cel i chcą go zrealizować. Sebastian Mieżeń, kierownik produkcji: Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że scenariusz. Myślę, że był on głównym czynnikiem motywującym ludzi do wzięcia udziału w realizacji tego filmu. Wreszcie będzie można zobaczyć w kinie historię, która często rozgrywa się w naszych domach. Adrian Janisio, operator i montażysta: Największym na pewno są prawdziwe dialogi. Radosław Stachurski, dźwiękowiec: Obraz przedstawiający często relacje panujące w rodzinie. Agnieszka Kołodziej, scenografia: Wspaniali aktorzy. Janusz Nawojczyk, światło: To, że jest tani, zwięzły, "sceniczny", że jest o czymś ? o sprawach z tej ziemi. Romuald Krężel, aktor (Syn): Ambicje tego filmu. Cechuję go determinacja i nieugiętość scenariusza. Wszystkie sceny - podobne do siebie w konstrukcji - zmierzają w tym samym kierunku, co jest konsekwentne przez cały film i choć może być trudne w odbiorze to ma to swój uzasadniony cel. Ten upór mi imponuje. Jakie pamiętacie największe trudności podczas realizacji filmu? Marek Bladowski, scenografia: Największymi trudnościami, które dały się wszystkim we znaki, były problemy techniczne sprzętu. Ciągle coś nie łączyło w kablach przez co ludziom puszczały nerwy. Ale przynajmniej widać było zaangażowanie całej ekipy w pokonywaniu problemów, no i nie było nudno - coś się działo. Sebastian Mieżeń, kierownik produkcji: Upał w pomieszczeniach, wiecznie zaplątane kable i przede wszystkim zmęczenie, gdyż ekipa pracowała codziennie od 6 do 22. Julia Kwietniewska, scenograf: Jako udrękę pamiętam nagrywanie dźwięku ? wyłączanie lodówki, zegarka, wstrzymywanie oddechu w tym lipcowym upale. Wpadką była pięknie sporządzona przez pion scenograficzny atrapa spalonego komputera, która i tak nie została użyta. Adrian Janisio, operator i montażysta: Naszą największą udręką były bardzo długie dni zdjęciowe. Z tego co kojarzę, to żadna scena robiona późnymi godzinami nie znalazła się w ostatecznej wersji filmu albo ma swoje mankamenty. Adam Kuśka, scenografia: Największą trudnością była walka z sobą samym i ze zmęczeniem, z czego wynikały przeróżne kłótnie i nieporozumienia. Radosław Stachurski, dźwiękowiec: Największą trudnością dla mnie było ogarnięcie całego sprzętu dźwiękowego, który pierwszy raz miałem w rękach. Romuald Krężel, aktor (Syn): Najtrudniejsze dla mnie był to, że przez cały film odzywam się tylko raz. Poza tym wieczne zamykanie okien z racji szumu. Oczywiście dokładnie pamiętam wszystkie sceny z pająkiem. Był naszą maskotką, ale nikt się nie odważył tej maskotki przytulić. Pamiętam też pewną scenę, którą kręciliśmy na przystanku, a na jej samym końcu wchodziliśmy z matka do podjeżdżającego autobusu. Ona nam cały czas się nie udawała, bo wchodziliśmy nie przez te drzwi co trzeba i kamera odbijała się w szybie. A potem trzeba było czekać kolejne 10 min na kolejny autobus... Anita Poddębniak, aktorka (Matka): Największa trudnością był ogromny i trudny materiał scenariuszowy ? nieustający monolog matki, który trzeba było zrealizować w krótkim czasie i w trudnych warunkach technicznych. Na szczęście atmosfera i pogoda ducha pozwoliła dociągnąć tę sprawę do końca. Czego obawialiście się przystępując do pracy z reżyserem? Marek Bladowski, scenografia: W zasadzie niczego, byłem pełen entuzjazmu w realizacji filmu i ciekawy jego powstawania. Nie oczekiwałem od "szefa" jakichś konkretów, a raczej dałem się ponieść temu co przynosił każdy nowy dzień na planie. Wydaje mi się, że dobry reżyser to taki, który umie zapanować nad całą ekipą i realizacją filmu, a Witek był właśnie taką osobą. Sebastian Mieżeń, kierownik produkcji: Tego, że nie poradzę sobie ze swoimi obowiązkami. Co do samej pracy to z początku pracowało nam się razem świetnie, potem dobrze, pod koniec zdjęć dochodziło do konfliktów między nami, ale to jest normalne w relacjach reżyser ? kierownik produkcji. Ogólnie lipiec 2009 zapadnie mi w pamięci do końca życia. Adrian Janisio, operator i montażysta: Tego, że któregoś dnia nie wytrzymam stresu, rzucę kamerą i powiem "nikt mi nie płaci za to, to po co mam się męczyć". Na szczęście wytrzymałem, tak jak i reszta ekipy.
Kilka słów o AKRF FOSA
Akademicki Klub Realizatorów Filmowych FOSA Politechniki Wrocławskiej skupia miłośników twórczości filmowej spośród studentów Politechniki Wrocławskiej i innych wrocławskich uczelni. AKRF FOSA działa nieprzerwanie od 1978 roku. W FOSIE każdy może zrealizować film według własnego pomysłu, pod warunkiem, że spodoba się on zrzeszonym w klubie filmowcom. Realizujemy autorskie filmy niezależne. Z reguły są to małe formy filmowe - krótkometrażowe filmy fabularne, impresje, ze szczególną preferencją form dokumentalnych. FOSA jest nie tylko studencką wytwórnią filmów niezależnych, jest również szkołą filmową. Można tu uzyskać rzetelne, profesjonalne podstawy wiedzy i umiejętności realizatorskich. FOSA prowadzi szkolenia w zakresie reżyserii dokumentu i fabuły, dziennikarstwa TV, techniki operatorskiej, scenopisarstwa, montażu i elementów gry aktorskiej. Wielu "absolwentów" FOSY ukończyło studia w wyższych szkołach filmowych, wielu podjęło prace w branży filmowej. Filmy zrealizowane przez klub były wielokrotnie nagradzane na festiwalach filmowych. Do najważniejszych nagród należą filmy "Pejzaż ze sztafażem" Janusza Nawojczyka wyróżniony na festiwalu UNICA Paryż 1983, "KTP"Witolda Świętnickiego, który zdobył nagrodę OKFA oraz wyróżnienia na festiwalach w Hamburgu, Barcelonie i Monachium w 1983 oraz "Alabama" Konrada Aksinowicza, która zdobyła nagrodę specjalną OKFA 1997 i nagrodę specjalną Ministra Edukacji Narodowej. Opiekunem klubu jest Janusz Nawojczyk ? realizator filmów niezależnych, samodzielny instruktor ? specjalista ds. filmu i wykładowca realizacji filmu na specjalizacji filmowej w Państwowym Pomaturalnym Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy we Wrocławiu. W pracy instruktorskiej i pedagogicznej prowadził m.in. międzynarodowe warsztaty z realizacji filmu, jak też od 1995 roku warsztaty realizacji filmu w ramach festiwalu Lubuskie Lato Filmowe. Siedziba klubu znajduje się w politechnicznym Akademiku T-4 przy ul. Górnickiego 22, w otoczeniu budynku Wydziału Architektury i parku Stanisława Tołpy. Oprócz pomieszczeń klubowych, gdzie znajduje się biuro i montażownie, FOSA ma dostęp również do studia, w którym odbywają się warsztaty i cotygodniowe spotkania.