Film w przeciwieństwie do oryginału, nie ma już tego komediowego slapstickowego klimatu. Jest nakręcony na serio. Oczywiście nie ma nic złego w poważnych horrorach ale pod warunkiem, że realizacja nadąża za tematem. W tym filmie mamy jednak niskobudżetową realizacje na poziomie jedynki, dziurawy scenariusz, gumowe zombiaki i nieudolną grą aktorską większości obsady. Jak więc brać na poważnie tragedię głównej bohaterki zmieniającej się w zombie jeśli cała otoczka razi campem?

Na plus zaliczyć trzeba grę Melindy Clark. Naprawdę trudno jest zagrać przemianę w zombiaka z zachowaną ludzką świadomością i moim zdaniem aktorka poradziła sobie bardzo dobrze. Niektóre efekty specjalne chociaż gumowe były całkiem pomysłowe za co też należy się plus.

Jednak za niedopasowanie poważnego tonu do taniej realizacji nie mogę dać więcej jak 4/10