Kierowany dobrymi wspomnieniami z dzieciństwa postanowiłem odświeżyć sobie Różową Panterę. Padło na "Powrót". I niestety - czułem zażenowanie oglądając tak marne, wręcz prymitywne gagi i nieudolną postać Clouzot. To było takie bolesne. Żałuję, że obejrzałem i zrujnowałem miłe dziewcięce wspomnienia.