Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy już w trailerze to zdjęcia. Niemal każda klatka mogłaby zostać wycięta i umieszczona w "National Geographic". Nawet ze starego portu, gdzieś w środku Rosji, Krichman potrafił zrobić coś niezwykłego. Wiele jest scen statycznych - z minimalnym ruchem, które niezwykle przypominają fotografie z okładek czasopism podróżniczych. To podobieństwo "żywych obrazów" do fotografii podkreślają zamieszczone na koniec czarno-białe zdjęcia chłopców z wycieczki. Z malowniczymi scenami świetnie współgra muzyka. W efekcie otrzymujemy niepowtarzalny klimat już od pierwszych scen (skok do wody). Zwraca uwagę również gra aktorska. Naprawdę rzadko widuje się filmy, gdzie tak świetnie potrafią zagrać dzieci (Ivan Dobronravov). Naprawdę polecam wszystkim, szczególnie estetom i wielnóbicielom krajobrazów (niezwykle zresztą przypominających polskie niziny)