Pokolorowany i udźwiękowiony jest naprawdę ciekawy. Dwójka głównych narratorów chcilami
wypada sztucznie, ale nagrane fragmenty trzeba było sklecić w całość. Trzymający w napięciu-jak
przekazali nam twórcy Powstania.... kręcenie było niebezpieczne - nie tylko z pierwszej linii walki i
w związku z tym kamery nie było. Raczej obrazek rodzajowy-prawdziwi ludzie-prawdziwe życie bez
makijażu i upiększeń. Bez patosu. Potoczne rozmowy, potoczny język, nie tak bardzo różniący się
od naszego.
I tylko ten Gershwin....absurdalnie nie pasujący nie do Warszawy tylko do powstania /zwłaszcza
dla tych, którzy słyszeli rapsodię w Wilku z Wall Street), również pokazanego od zaplecza i w
początkowej, entuzjastycznej fazie. A tyle mamy twórców, którzy tak by ię z filmem nie gryźli...