Oglądając ten "film" nie zdawałam sobie sprawy, że to są materiały archiwalne. Wiedziałam, że
to jest zmontowane z archiwalnych materiałów, ale gdybym oficjalnie tego nie wiedziała- nie
domyśliłabym się.
Właśnie znalazłam film na youtube i są w nim ujęcia z tego filmu, bez przeróbki. Gdy je
zobaczyłam byłam w szoku jak dobrą robotę odwalili ludzie pracujący przy filmie! WIELKIE
BRAWA!
Niektórzy uważają, że narracja jest zła. Wydaję mi się, że dodaje ona w pewien sposób magii
temu filmu. Nie są to idealne dialogi na miarę Oscara, ale Ci ludzie nie byli aktorami. Byli
zwykłymi ludźmi, którzy próbwali żyć. Mimo wszystko. Nigdy nie powiem, że powstanie było
bezsensowne. Powiedziałabym wtedy, że powstańcy zginęli bezsensownie, a ich śmierć była
idiotyzmem(Byłaby to najgłupsza rzecz jaką bym powiedziała!). Należy się im szacunek. Nie wiem czy młodzież i społeczeństwo obojętnie jakiego
miasta podjęło by się tak odważnego czynu w dzisiejszym świecie. Jestem pełna podziwu i
pełna wzruszenia.
youtube. com/watch?v=sH1W-_M0J28
^ usuńcie spację
Brakowało mi jeszcze scen z kanałów. Chciałabym to zobaczyć i "spróbować usłyszeć"...
Niezależnie od tego, czy powstanie miało sens, czy nie, ci Ludzie zginęli za Polskę, w najlepszej wierze. Niektórzy sądzą, że zginęli na próżno, ale to nie umniejsza ich zasług.
Nigdy nie możemy powiedzieć, że śmierć tylu tysięcy ludzi poszła na próżno. To grzech.. Oddali serce w to powstanie, oddali życie. To największe poświęcenie, którego byli świadomi. To odwaga, której możemy im tylko pozazdrościć.
Źle mnie zrozumiałaś.
Wyobraź sobie taką sytuację. Matka chce uratować tonące dziecko, ale oboje giną. Jej poświęcenie poszło na marne, ale podziwiamy jej odwagę i miłość do dziecka. Nie twierdzę, że Powstanie nic nic Polsce nie dało, nie mnie to oceniać. Ale niezależnie od tego, czy decyzja o jego wszczęciu była dobra, czy zła, słuszna, czy błędna, Powstańcy oddawali życie w najlepszej wierze, powodowani wiernością i miłością.
Nie lekceważę ich poświęcenia. To mogłoby być grzechem. Ale nie czynię tego. Można podważać sens powstania bez podważania intencji jego uczestników.
Pozdrawiam
To nie był atak w Twoja stronę, przepraszam jeśli tak to odebrałaś.
Wiem, że wielu uważa powstanie za błąd, ale my wiemy to po fakcie. Wielu ludzi wierzyło i miało nadzieje, na lepsze życie. Wiedzieli, że poniosą straty, ale na pewno nie tak duże. Historia sama napisała zakończenie. Jedno jest pewne- olska o nich nie zaponi, a przynajmniej nie powinna :)
Też pozdrawiam.
Powstanie Warszawskie... niewiem jakie mieć o tym zdanie. Z jednej strony typowo polski zryw, pokaz siły AK i Polskiego podziemia, pod względem odwagi poświęcenia i patriotyzmu ciężko szukać lepszego przykładu (może westerplatte ale to też Polacy, Może 40-1 Wizna... znowu Polacy). Przychodzą mi na myśl słowa Stanisława Jana Jankowskiego (zatwierdził decyzję o pwstaniu w stolicy):
,,Nasze powstanie wybuchło z kilku powodów. Chcieliśmy odeprzeć z bronią w ręku ostatni cios, jaki Niemcy pragneli zadać w chwili odwrotu wszystkiemu co jeszcze żywe w Polsce [...]. Chcieliśmy pokazać światu że choć pragniemy niepodległej Polski, nie mamy zamiaru przyjmować daru wolności od nikogo [...]. Wreszcie chcemy uwolnić Polskę od prześladowań, mordów i więzień Gestapo. Chcieliśmy być wolni i wolność tę zawdzieczać nikomu innemu, tylko sobie.''
Z drugiej jednak strony czasami sądze że powstanie w Warszawie to nie było nic innego tylko obłęd, swoisty wybuch szaleństwa. Taki sam w jaki w kwietniu i maju 43 wpadli żydzi z getta. Po ciągłych latach strachu, głodu, izolacji i prześladowania coś musiało się tym ludziom przestawić, mieli już wszystko jedno jak zginą więc woleli zginąć w walce. Polacy w 44 po tylu latach tych samych doświadczeń czuli to samo z tym że powstanie w Warszawie było większe i lepiej zoorganizowane dlatego wytrzymało dłużej. Czasami myślę że oba powstania miały charakter upustu gniewu, frustracji.
Lecz w Powstaniu Warszawskim i tak widać coś typowo Polskiego. Walkę do upadłego mimo wszelkim przeciwnościom i mimo całkowitej bezsensownosci. Nie raz w historii Polacy pokazywali taki typ uporu. Tylko Polacy widzą sens w takim typie walk. Może nie zawsze wygrywali lecz potrafili nawet z klęsk wyciągnąć coś symbolicznego i podciągnąć do rangii idei i wzoru dla następnych walczących. Coś zrozumiałego tylko dla nas i pomagającego w cięzkich chwilach. Ciężko mi to nazwać, siła? Duch walczacych? poprostu patriotyzm? Dobrym ponadczasowym symbolem to coś pokazującym jest właśnie akurat kotwica powstańców. Symbol Polski Walczącej jest ponadczasowy. Samo brzmienie tych słów mówi wrogowi co go czeka.
A sam film? Wszyscy dobrze wiemy jaka jest polska kinomatografia, a podjęcie się zrobienia ze starych archiwalnych fragmentów z powstania do zrobienia spójnego filmu do tego fobularnego? Na początku uważałem to za poroniony pomysł coś co nie wyjdzie i tylko położy cień na historie powstania. Lecz po seansie nie czułem niesmaku, lecz smutek ale z powodu tego co się stało z naszą stolicą po powstaniu. Nie czułem wstydu po kolejnym polskim chłamie, lecz czułem dume z faktu że po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu że my Polacy umiemy walczyć jak nikt inny (Sabaton mógłby napisać cały album tylko o Polakach w walce i nie było by to kilka kawałków). Na ten film nie można patrzeć i oceniać go pod względem technicznym ponieważ operatorom przede wszystkim chodziło o to aby przetrwać a dopiero potem o dobre ujęcia. Spróbuj kręcić dobry film jak kulki latają ci nad głową, żołądek chce ci wyjść tyłkiem z głodu, a strach czujesz nie tylko o siebie ale o wszystkich bliskich (nawet niewiesz czy żyją). Dałem temu filmowi 9 czyli rewelacyjny. Dlaczego? Bo tak.