podpisuję się pod tym obiema rękami...
poruszający film... znakomite aktorstwo
za ostatnią scenę: jedenasta gwaizdka

zrozumiałeś, zrozumiałeś... bo to nie sztuka. Film dobry choć to lekka łopatologia.

Także daje 10/10 Ostatnia scena rzeczywiście rewelacyjna. Wojciech--->ojciec.
Michał Żebrowski troszkę mnie denerwował ale potem jakoś mi to już nie przeszkadzało.
Pozdrawiam z zet gie:) i wpadnijcie do mnie na bloga

ula drakula... są ludzie, którzy pewnych rzeczy nie umią zrozumieć... ale pozdrowienia

Z ust mi to wyjąłeś. Nareszcie ambitne kino!!!! Oby więcej takich filmów!!! Jestem świeżo po obejrzeniu, lecz wydaje mi się że film na prawdę zapada w pamięć.

Nie, nie nic więcej - 11/10 ;)
---> mnie też sie film bardzo podoba - bardzo głęboki, nie wiem czego oczekiwali ci, którym nie przypadł do gustu...
R e w e l a c y j n y film.

Nie jest to łatwy film, ale za to piękny. Nie dam 10 gwiazdek, bo na tyle zasługują moje najukochańsze filmy, ale z czystym sumieniem daję 9. Frycz jak zawsze zagrał bosko, ale zadziwił mnie żebrowski, myślałam, ze zaden z niego aktor, a tu proszę... Dzis oglądnelam "Kto nigdu nie zył" z nim i chyba na dobre zmienię zdanie.
Wbrew temu, co ludzie pisza na forum, film nie jest do końca smutny i pesymistyczny. Wojtek mimo wszystko potrafił na koniec pokochac kogos i koncówka sugeruje, ze bedzie swiadomym ojcem z prawdziwego zdarzenia.