Ludzie hejtują/krytykują (bo robią i to i to) dubbing Pradawnego Lądu ale ja właśnie go pamiętam z dzieciństwa, a szczególnie tego narratora którego głos najbardziej mi utkwił w pamięci.
Rzeczywiście tłumaczenie imienia Liluputa w dubbingu jest dziwne i nieuzasadnione, ale mi nie przeszkadza.
Reszta imion bohaterów podobają mi się już bardziej w dubbingu niż w lektorze.
A już z pewnością nazwy dinozaurów (typu: Długoszyjcie, Trójrogi) są lepsze w dubbingu!
A już tak nie pisząc o dubbigu to wspomnę że to był mój ulubiony film w dzieciństwie :D
Mam nadzieję że pod tym "komentarzem" nie wywoła nikt żadnej głupiej kłótni.