Zwiastun zapowiadał coś naprawdę elektryzującego, niestety został zmontowany tak, że omal nie opowiada o czym innym. Film nie wytrzymuje z nim porównania, bo wszystko niestety sporwadza siędo błahych rozwiązań fabularnych. Wszyscy narzekają na końcówkę. Ja mam na jej temat takie zdanie. Zapewne wielu myśli, że finałem jest zdradzenie w jaki sposób Shelton zabija. A ten faktycznie jest z leksza nieudany. Dla mnie finałem jest to co dzieje się później, czyli to co robi Nick, bo jego poczynanie burzy jego budowaną przez cały film postać. Aktorski pojedynek Butlera i Foxxa, jakoś nie żjeżył mi włosów, jak to miało miejsce w przypadku DeNiro i Pacino w "Gorączce". Cały film jakoś szybko mija, a jego koniec nie budzi jakichś specjalnych przmyśleń, choć podczas filmu jest taki moment w którym wszystko to trafia w sedno naszego świata i prawa nim rządzącego.