Clyde ginie w celi, a później widzimy Nicka oglądającego występ swojej córeczki. Tutaj bym
troszkę zmieniła, żeby w jakimś sensie pozostawić otwarte zakończenie, zasiać nutkę
niepewności.. Mianowicie - Nick odprężony ogląda występ córeczki, ona kończy grać, ma
aplauz na stojąco i BUM, dziewczynka ginie (np. w podobny sposób jak pani sędzia, która
odebrała komórkę i ona wybuchła).
Czy nie byłoby to ciekawsze zakończenie? Z jednej strony mogłoby to znaczyć, że choć Clyde
zginął, miał więcej wspólników, którzy dokończą jego plan zemsty za wszelką cenę. Z drugiej
strony, mogłoby to być ostatnie zaplanowane morderstwo przez Clyde'a, które zdążył jeszcze
przygotować nim zginął. Dla Nicka byłoby to coś strasznego - już nigdy nie mógłby być pewien,
że to koniec,.Do końca życia musiałby oglądać się za siebie i bać się o żonę myśląc, że może
jeszcze jakiś popapraniec coś planuje i tylko czeka na moment nieuwagi i zapomnienia ze
strony Nicka :)
Reżyser filmu raczej chciał dać do zrozumienia czy wygra zło czy dobro-więc raczej wolał zrobić pewniejsze zakończenie
Cos podobnego do American History X. Brat nienawidzil czarnych. Pozniej wyszedl na prosta. I nagle czarny zabija mlodego. To jest dopiero zakonczenie.
Clyde nie szukał zemsty na Nicku. Chciał rozwalić system. Takie zakończenie zaprzeczałoby całej fabule. Taka zmiana musiałaby pociągnąć za sobą inne, zmienić cel Clyda na zemstę.
Dokładnie.
Poza tym, czy ja nieuważnie oglądałam, czy Clyde wcale nie miał wspólników? "Z jednej strony mogłoby to znaczyć, że choć Clyde
zginął, miał więcej wspólników(...)". Odniosłam wrażenie, że Clyde w celi szydził z Nicka, że nigdy nie dowie się, kto mu pomaga, bo wcale nie miał pomocników. Sam wychodził z celi, sam mordował.