Prawo zemsty

Law Abiding Citizen
2009
7,8 217 tys. ocen
7,8 10 1 216580
6,5 19 krytyków
Prawo zemsty
powrót do forum filmu Prawo zemsty

Reżyser nie utożsamia nas z konkretną postacią. W takim razie czyją stronę "trzymaliście"? Nick'a (Foxx) czy Clyde'a (Butler)?

zawsze stoję po stronie bezprawia; nie lubię zasad ani społeczeństwa zorganizowanego

ocenił(a) film na 8

oczywiście, że po stornie Clyde, świetny gość, konkretny (poszedłbym z nim na browara:)), silny facet - żadna tam metroseksualna pierdoła, co wie czego chce i to on tu był stroną poszkodowaną wobec patologicznego systemu. Szkoda, że dał się przechytrzyć murzynowi.

jaroslaus

wcale nie dał się mu przechytrzyć; jakby chcial to by go wykonczyl; on chcial go nauczyc i go nauczyl, zeby nie szedl na ugode z mordercami; czemu nie zabil wczesniej jego rodziny?
poza tym i tak by go czekala kara smierci

ocenił(a) film na 5

Po niczyjej. Bo obaj bohaterowie ujęci są przez reżysera w sposób
papierkowy. Żadnego nie wytworzył połączenia postać-widz. Jedynie na
początku starał się. Później było coraz gorzej.

ocenił(a) film na 3

[SPOJLERY]Oczywiście że po stronie Nick'a od pewnego momentu. Na początku
oczywiście współczułem Clyde'owi straty rodziny i potem przegranej z
systemem. Rozumiałem chec zemsty i nawet sama zemstę. Ok wszystko spoko.
Fajny gość tez bym pewnie tak zrobił jakby całe moje zycie zostało zabrane
a ja byłbym bezradny. Tu sie z nim mocno utożsamiłem. ALE!!!! Ja rozumiem
że chciał walczyc przeciwko całemu systemowi ale mnie coraz bardziej
denerwował gdy zaczął zabijac wszystkie osoby po kolei. To juz jest
fanatyzm i terroryzm a nie "prawo zemsty" Własciwie tak konkretnie zaczałem
byc po stronie Nick'a od momentu kiedy była scena gdzie wysadził samochody.
No rzeczywiście godny podziwu bohater. W imie walki z systemem i w imie
własnej zemsty zamordować ludzi którzy nie mieli nic wspólnego z jego
sprawą za która sie mścił. (mówie głównie o tej dziewczynie) W tym momencie
straciłem do niego jakakolwiek sympatię i chciałem żeby Nick był góra w tym
chorym układzie.

ocenił(a) film na 8
pavelsalata

Oj prosze Cie bardzo. Dziewczyna pokazana byla w iscie ckliwy amerykanski
sposob - i byl to jedyny moment filmu jaki mi sie nie podobal. Generalnie
Nick karierowicz jest zaje...fajnym bohaterem, naprawde :-0 liczy procent
wygranych spraw - mily gosc. sam mam rodzine i gdyby mnie cos takiego
spotkalo, to albo bym sie zabil, albo pozabijalbym ich wszystkich - tak jak
Clyde.

Mściwy psychol kontra karierowicz. Cięzko im kibicować, żaden nie wzbudza sympatii, to główna bolączka filmu.
Pusty mix Dextera z Prison break. Niewypał, ale strawny.

ocenił(a) film na 4

[SPOILER]
Ujmę to tak... Clyde to od początku filmu bohater tragiczny -wiedziałem, że nic dobrego już więcej go w życiu nie spotka. Współczułem mu, najpierw utraty rodziny, potem niesprawiedliwości systemu. Choćby z tego powodu ośmielę się napisać, że jego stronę trzymałem.
Nick'a przez większość filmu zwyczajnie nie mogłem strawić, jak dla mnie ta postać to mieszanka ludzkiej głupoty, ślepej ambicji, egoizmu i ciągłego łudzenia się... Tak na szybko: klęskę, jaką jest sprawa Clyde'ów traktuje jak zwycięstwo, nie potrafi przyznać się do błędów, łudzi się, że wszystko ma pod kontrolą... A na samym końcu, zabiciem Clyde'a kompletnie się pogrążył -tak po prostu zabić człowieka, który mógł założyć w mieście setki rozmaitych bomb, pułapek i innych niespodzianek, od których może zginąć jeszcze masa ludzi?
Właśnie... Co ich wtedy tak naprawdę uśmierci? Terror Clyde'a... czy ego Nick'a?

badboyfriend

To ciekawe, gdyż najpierw bohatera widzimy jako postać POZYTYWNĄ a im bliżej końca, objawiają się jego NEGATYWNE cechy. Dowiadujemy się bowiem, że projektował jakąś broń (krawat) do zabijania ludzi i tak dalej (ale sam nie uczestniczył w morderstwach). No ta scena znęcania się nad morderca jego rodziny - też "psychiczna" :] Jak i zabicie współwięźnia aby został przeniesiony do izolatki (swoją drogą, nie mógł wiedzieć do której zostanie przeniesiony).

Zadziwiało mnie dlaczego Clyde chciał trafić do więzienia.
Bardzo poruszył mnie moment kiedy w finałowej scenie Clyde pyta się murzyna, czy może jakaś ostateczna oferta? A ten mu odpowiada, że z mordercami już nie idzie na układy. I pamiętne trzymanie w dłoni bransoletki z napisem "tatuś". Wzruszające.

użytkownik usunięty
BUNCH

Po stronie mściciela, rzecz jasna :)