Film mi się podobał. Naciągany bo naciągany ale trzymał w napięciu i fajnie się oglądało. Tylko moim zdaniem zakończenie jest bezsensowne. Jeśli Clyde wrócił do celi i zobaczył że Nick odkrył jego mały sekrecik, to co jak co, ale gość (który potrafił dokonać całkiem efektownych i efektywnych zabójstw tak, że nie można było mu nic udowodnić) na pewno musiał wpaść na taki oto pomysł: A mianowicie, że plan w którym miała wziąć czynny udział pani burmistrz i reszta świty RACZEJ spali na panewce. Bo skoro odkryli jego sekret to i na pewno powinien się domyśleć, ze odkryli również jego plan. Tym bardziej, że z rozmowy z NIckiem ewidentnie to wynikało. Nick nawet nie próbował go powstrzymać przed zadzwonieniem. Tak mi się przynajmniej wydaje;)