Właśnie wróciłam z seansu. Jak widać w temacie film wzbudził we mnie pozytywne odczucia. :) Nie przepadam za Jammie Foxxem, ale tym razem nawet to mi nie przeszkadzało. :) Cóż... miałam "przyjemność" dzielić salę kinową z panem, który podczas reklam puszczanych przed wyświetleniem filmu, strzelił sobie piwko i potem umilał wszystkim czas swoim pochrapywaniem. ;) Moim zdaniem dużo stracił. :) Naprawdę dobra produkcja, o ! :)