Wbrew przeważającym tu opiniom uważam, że film był bardzo dobry. Pomijam kwestie akcji itp, ponieważ takie elementy mało mnie w filmie interesują, więc nie wiem czy były udane czy też nie. Natomiast sam motyw filmu jak dla mnie rewelacyjny. Zamysł podobny trochę do Changeling (chociaż zgoła inny rodzaj filmu), przedstawia pozycję człowieka w walce z systemem, obnaża głupotę i mankamenty tego systemu. Pokazuje kawałek prawdy o obowiązującym nas prawie- im większym jesteś sku#@@# tym więcej możesz zdziałać. Najbardziej po du#@# dostają małe płotki. Uważam, że film warto obejrzeć, chociażby dla wyrobienia sobie własnej opinii.
Przesłanie było do pewnego momentu. Bo czym niby zawinił w sprawie Clyda 
współwięzień albo ta laska w samochodzie? Nie mówiąc już o planowanej akcji 
finałowej. Koleś był zwykłym psychopatą, więc tu nie może byc mowy o zadnym 
przesłaniu.
Zdziwisz się logan87 ale do psychopaty daleko Clyde'owi: 
Za wikipedią: 
Kryteria diagnostyczne osobowości dyssocjalnej(psychopaty) : 
 
Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów: 
-niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania(w przypadku Clade'a pozorna) 
-wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności(Clyde-nic z tych rzeczy) 
-impulsywność, niezdolność planowania(brak u Clyde'a) 
-skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach(Clyde-brak) 
-brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych(Clyde-brak oznak) 
-brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych(Clyde-nie zauważono) 
-brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych(Clyde-odezwało się poczucie winy jednak plan był imperatywem) 
 
Współwięzień był tylko częścią planu-jedyny sposób, żeby dostać się do izolatki.Laska w samochodzie-pewnie żałujesz, że nie przeżyła, bo mogłaby np. Ci obci****ć.Czy wiesz, że w zamachach 9/11 zginęło kilka tysięcy niewinnych a wszystko zaplanowały FBI, CIA plus przedstawiciele rządu i ich to nie wzrusza( bo taki mieli plan!).Nie przeszkadzało im, że zginie kilka tysięcy ludzi bo dokładnie tak mialo być dla lepszego efektu propagandowego(pretekst do walki z terroryzmem). Poza tym film to tylko fikcja a 9/11 to rzeczywistość
Widzisz, chyba inne przesłanie mamy na myśli. Ja uważam, że film doskonale ukazuje paranoję naszego systemu. Zgodnie z tym, im lepszą kartę przetargową posiada główny bohater (czytaj- im bardziej jest bezwzględny), tym więcej może ugrać w świetle obowiązującego prawa. Posr@$#% przedstawiciele prawa, nie umiejąc poradzić sobie z nim w inny sposób, wymieniają jego "posłuszeństwo" na różnego typu profity, np lepsze warunki egzystencji itp. Daleko nie trzeba szukać takich przypadków w rzeczywistości. Czy przypadkiem tak samo nie jest ze statusem świadka koronnego? Nie ważne co zrobiłeś, jakie przewinienia masz na koncie, jeśli zgodzisz się sprzedać jakąś grubą rybę, masz zagwarantowany łagodniejszy wyrok, a czasem jeszcze większe przywileje. I w imię czego? Co do tożsamości samego bohatera- ześwirował? Być może. Wydaje Ci się to nierzeczywiste? Niektórzy po takiej traumie odkręcają gaz, niektórych drogą i celem staje się szeroko pojęta zemsta. Giną niewinni ludzie, owszem, ale są oni jedynie środkiem a nie celem samym w sobie. Myślisz, że człowieka, który w bestialskich okolicznościach stracił (również niewinną) rodzinę, który stracił sens życia interesuje jeszcze los innych ludzi? Często zresztą zdarza się, że zraniony człowiek zaczyna walkę z całym światem. BTW w świetle głównego przekazu filmu, sylwetka i cechy głównego bohatera spadają na drugi plan. 
w 100 procentach zgadzam sie z bellllisima, co do laski w samochodzie , fakt nie zawinila, ale on i jego rodzina tez nie byli winni jednak w sadzie nikt na to nie zwracal uwagi, prokurator bardziej martwil sie procentem zatrzymanych przestepcow, czysty absurd w czystej postaci. Dwoch idiotow, kompletnych amatorow wlamuje sie zostawiajac pelno sladow i morduje dwie osoby, ale mimo tego musza sie przypucowac jednemu z nich ( a'propos temu ktory zamordowal) zeby skazac drugiego. Bardzo dobry film jednak bardziej ruszaja mnie filmy na faktach, wiec o wiele bardziej wkurzalo mnie irracjonalne zachowanie organow prawa w Changeling.
Masz rację Szakal- Changeling było jeszcze bardziej demotywujące. Myślę, że przede wszystkim dlatego, że o ile w Prawie Zemsty beznadziejnym postępowaniem kierowała szeroko pojęta bezradność i złe przepisy, tak w Changeling była to zwykła perfidia oraz parcie na szkiełko. Do tego boli bardzo, że Changeling oparte jest na rzeczywistych wydarzeniach.
Podzielam zdanie autora wątku - film ma coś w sobie, co nie pozwala o sobie zapomnieć. Wiemy już, że temat zemsty jest w amerykańskim kinie jest dość wyeksponowany, ale sposób w jaki został pokazany w tym filmie jest nowatorski. Przede wszystkim jednak warto zwrócić uwagę na kwestię owych ''układów'', które przecież były przewodnim watkiem filmu i w okół czego kręci sie akcja. Zdaję sobie sprawę, iż tą niezwykle drażliwą kwestię możnaby pokazać jeszcze bardziej dobitnie, ale daję duży plus za poruszenie tematu i efektowen wykonanie.