Prawo zemsty

Law Abiding Citizen
2009
7,8 217 tys. ocen
7,8 10 1 216580
6,5 19 krytyków
Prawo zemsty
powrót do forum filmu Prawo zemsty

Moim skromnym zdaniem film ten jest rewelacyjny i o mało co nie dałem mu 10/10...
I teraz moje wyjaśnienie... Film super, z szybką i wartką akcją, przemyślanymi dialogami, i
rewelacyjnym scenariuszem oraz dobrą grą aktorską (głównie od strony Butler'a). Uwielbiam
tego typu filmy, głównie dlatego że nie gdy nie wiadomo do końca jakie będzie zakończenie, co
się zaraz wydarzy oraz to napięcie budowane przez psychopatę który jakby non-stop kontrolował
sytuację nawet wtedy gdy na pierwszy rzut oka tak nie jest.
Zabrakło mi tu jednej głównej rzeczy.... a może raczej bardziej chciałem powiedzieć że
rozczarował mnie płytki i przewidywalny koniec filmu... Boże drogi, scena gdy okazuje się że
bomba jest pod jego łóżkiem to lekka kpina z filmu- oczywiście gdyby to był film zwyczajny jakaś
tam rozwałka w stylu Jean-Claude Van Damme'a bądź Seagal'a to bym zrozumiał ( z całym
szacunkiem dla tych aktorów i filmów w jakich zagrali bo też ich i je bardzo lubię) no ale po tak
zaawansowanej i wciągającej kilku poziomowej fabule filmu, wysokiej ocenie no i w ogóle
świetnie nakręconym filmie aż do tego momentu w celi to po prostu nie mogłem uwierzyć.

Przecież psychopata (no z tym określeniem można polenizować bo w moim uznaniu to jednak
miał pewną dozę normalności w tym co robił- chciał zmieć system a raczej go zburzyć i żeby go
zbudowali od nowa który jest nie sprawiedliwy i nie oddaje ludziom skrzywdzonym poczucia tej
właśnie sprawiedliwości) który zawsze wyprzedzał ich o krok lub dwa miał sto asów w rękawie, i
miał świetny bystry umysł nagle daje się tak załatwić. Ja w ogóle się zdziwiłem bo myślałem że
jak odkryją po tych jego wydatkach na te nieruchomości gdzie ma "bazę ten jego wspólnik
którego jak później się okazało nie było" to że on tego nie przewidział i nie zasiał stosu pułapek.
No a jak już Shelton był zdziwiony wracając do celi że tam jest Nick to mnie to rozwaliło!!! No jak
on mógł się nie domyślić że w końcu do tego dojdą...

No ale po za tym film rewelacyjny tak jak pisałem 9/10.
Pozdro

ocenił(a) film na 10
skwarek95

Mam takie same odczucia, zbyt łatwo załatwili genialnego gościa, chociaż oglądając któryś raz z kolei człowiek oswaja się z zakończeniem, już mówię dlaczego, można to wytłumaczyć tym że Shelton stał się byt pewny tego że dobrze mu idzie i nie przewidział że mogą go zdemaskować, w którymś momencie zabiłby naprawdę masę ludzi i podejrzewam ze było by mu zbyt mało a tak nie można, (i tak minus za zabójstwo tej młodej laski) film by się rozwlekł a ten by wykańczał powoli każdego kto mu nie pasuje, druga sprawa jeśli chodzi o postać Foxxxa to był to dla mnie wymuskany lamus który wszystko robił na "odczep się" i sprawa Clyde go po prostu przerosła, gdyby nie koledzy i pomoc od tego typa przez maila to by do dzisiaj drapał się po jajach (o ile je ma) i zastanawiał się jak rozwiązać sprawę.

ocenił(a) film na 9
Mateo_SF

W sumie dużo faktów i prawdy w tym co mówisz :)
Ogółem powiem że postać Foxa w tym filmie nie była jakby to powiedzieć "jednoznaczna" bo z jednej strony podobała mi się jego postawa że chciał coś osiągnąć, i stworzyć dobry dom dla swojej rodziny zarabiając dużo kasy jak świetny adwokat -ale nie za taką cenę której efekty znamy ;) A z drugiej strony był "oślizgły" i tak jak by mu nie zależało tak na 100% w sprawach które prowadził.... wiesz o co chodzi bo sam właśnie o tym pisałeś.
Co do tego zakończenia to i tak się czepiam.... moim zdaniem w takim filmie powinni naprawdę wymyślić wielkie spektakularne zakończenie ,ale nawet nie pod względem efektów czy wybuchów, ale logiki ,sprytu głównego bohatera i jego przebiegłości. Chodzi mi o to że mogliby pokazać coś na styl że ewakuują tych ludzi z tego spotkania tam, następnie jemu udaje się wysadzić ten budynek (chociaż niekoniecznie- wtedy było by ciekawiej), on ucieka i znika, jego tropem podąża Fox z policją i jego przydupasami ;) a on ma asa w rękawie i nie wiem robi coś takiego że on musi go puścić wolno (groźba wysadzenia czegoś/kogoś) :D ale się rozpisałem ufff..... nie jestem jakimś scenarzystą ale tak szybkie zakończenie w tak rewelacyjnym filmie mnie po prostu zbiło ;)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
skwarek95

No właśnie o tym mówiłem kolego, o rozwlekaniu filmu ;), zobacz, te zakończenie które podałeś dało by dodatkową godzinę przynajmniej, a potem ile by się jeszcze ścigali, w końcu i tak któryś musiał by wygrać, film by się zrobił zbyt Sci-fi i ocena spadła by o jakieś 1000 miejsc, raz za dłużyzne a dwa za przekombinowanie. Naprawdę po obejrzeniu filmu pierwszy raz miałem stu procentowo Twoje zdanie ale potem jak się głębiej zastanawiałem przy kolejnym obejrzeniu doszedłem do wniosku że jest ok, Clyde ukarał system na tyle że pozostanie to w pamięci bardzo długo a Nick dostał tak zaje...bistą nauczkę że może wyciągnął jakieś wnioski, bądź co bądź przyczynił się do śmierci wielu osób, które jednocześnie stracił, bo gdyby bardziej się postarał w sprawie bo ty tego nie było. Wiesz dlaczego Clyde mścił się na Nicku, bo Rice był częścią wadliwego systemu a nie jego "prawym wojownikiem", dla niego sprawy to była statystyka, 96% wygranych, sam chwalił się dla kumpla, on miał wyje...bane w sprawiedliwość, on chciał kolejne odhaczenie, dlatego się dogadał, najgorsze było to że on gorszego przestępce wypuścił a tego co prawie nic nie zrobił skazał na 10 lat więzienia i śmierć, myśle że gdyby Nick walczył o tą sprawę, nawet jeśli odniósł by porażkę i przez to Darby z Amesem wyszli by na wolność to by Clyde nic do niego nie miał, wiedział by że facet się starał i nie wyszło, a to było tak, sprawa zagmatwana, policja spie...przyła sprawe, cholera co tu robić żeby statystyk nie zepsuć, a ch.... dogadam się, on w ogóle g...o się znał na swojej robocie, nawet wyciągając zeznania z Clyde odnośnie zabicia Darby'ego nie wiedział co mówić i Clyde zagiął go kilka razy jak ten już cieszył się że coś ma. Trochę namotałem ale powinieneś odnaleźć sens mojej wypowiedzi. Powinni zrobić drugą część pod tytułem "prawo i sprawiedliwość" (zbieżność nazwy przypadkowa):D głównym bohaterem byłby odmieniony Nick, prokurator który nie idzie na ugody, pnie się po trupach, upierdziela przestępców do końca i wykonuje kary śmierci, powiedzmy rozwiązywanie spraw przeplatały by się z retrospekcjami z Clydem i tym co uczynił, nie popełniał by tych samych błędów, walczył by do końca, to by miało sens :D co ty na to ?? też jestem dobrym scenarzystą :p

ocenił(a) film na 9
Mateo_SF

W sumie po przeczytaniu tego co napisałeś to masz 100% rację, zależy czy walczyłby do końca czy do ostatecznego końca, chodzi mi tu o to że jakby się już wyczerpały wszelkie możliwości prawne to czy zamieniał by się na kogoś w stylu "Punishera" ? który walczy o sprawiedliwość gdzie prawo nie sięga :D ? Chociaż raczej to niemożliwe z jego charakterem moim zdaniem...
To już takie fantazje ,bo wątpię by nakręcili drugą część a co dopiero żeby w tym stylu ;)

ocenił(a) film na 9
Mateo_SF

Chciałam tylko napisać, że mam podobne przemyślenia co do końcówki. Wiele osób na forum pisze, że film super ALE zakończenie nie tak. Mi osobiście się nawet podoba - wyciągnęłam podobne wnioski co ty. Po pierwsze ukarał system (niektórzy piszą, że system zwyciężył - ja na to tak nie patrzę), a po drugie dał nauczkę Nick'owi - uświadomił mu, jakie konsekwencje ma jego obojętna postawa i układ z zabójcą rodziny Clyde'a, ponadto Nick stracił swoich przyjaciół (w tym zastępczynię Sarę), co na pewno mocno wpłynęło na jego psychikę i wgl całe dalsze życie. Druga sprawa...napisałeś: "myślę że gdyby Nick walczył o tą sprawę, nawet jeśli odniósł by porażkę i przez to Darby z Amesem wyszli by na wolność to by Clyde nic do niego nie miał, wiedział by że facet się starał i nie wyszło" - i z tego co pamiętam rzeczywiście w którejś scenie Clyde chyba mówi coś podobnego...No właśnie, samo to, że walczyłby, że zależałoby mu, że byłoby to dla niego ważne...