W zasadzie do tego sprowadza się ten całkiem niezły film i długo musiałem zmagać się z daniem mu noty 7 biorąc pod uwagę ilość krwiożerczych komentarzy na tym forum.
Ginie obcy człowiek - makożerca uznaje to za zagrożenie związane z istnieniem życia, ewentualnie news przy którym pokręci (o ile w ogóle...) głową przy niedzielnym śniadanku w ciepłych kapcioszkach.
Gdy dochodzi do identyfikacji z głównym bohaterem - TAK, K@#WA, wszystkich do piachu, sprawców, ich matki, ojców, przechodniów dnia poprzedniego, kota, psa i Tatę Marcina. Krzywo się patrzysz bucu? DO PIACHU!
....Czyli sprawiedliwość w ujęciu Jana Kowalskiego.
Film, mimo że nieźle nakręcony żeruje właśnie na tych niskich instynktach człowieka, które są niestety nadreprezentowane w docelowej widowni tego rodzaju produkcji.
Pozdrawiam tych, którzy oglądali z umiarem i refleksją, bo i jest się nad czym zastanowić.
Innym polecam wyposażyć się w kagańce.