Gosc sobie znika co chwile na kilka godz z wiezienia, podkopy pod samo wiezenie, bliskosc dzialki wiezienia i cale to wymykanie sie. Kompletna bzdura jak dla mnie. A bylo tak fajnie.
mogli by zrobic ze ta Sarah mu pomagala a "tajemniczy" CHester nie istnieje i ona sama wszystko wiedziala zaplanowala nie wiem byla siostra tej zony czy cos rodzina czy z innych pobudek pomagala gosciowi nowa dziewczyna
W koncu scena finalowa. ludzie ! czy widz jest az tak glupi? prokurator podlozyl bombe w wiezieniu!?
jesli potrafili ja przemiescic z ratusza mogli ja zdetonowac na wodzie w lesie nie narazajac ludzi. a Ci weszli z bomba do wiezienia poczekali az wroci nasz uciekinier i zamordowwali go. toz jak mieli taki zamiar to kulka w leb i tyle. strasznie tandeta z tego filmu wyszla.
Film jest dobry tak mniej więcej do sceny na cmentarzu... Łącznie z nią, i wszystko co działo się potem to totalny absurd. Postać Jamiego Foxxa to jakaś kpina. Serio. Nie widziałem bardziej bucowatego i debilnego bohatera, który miał niby utożsamiać prawo i porządek. Od samego początku budził we mnie tylko i wyłącznie odrazę.