albo masz pecha do reżyserki własnych scenariuszy albo najzwyklej w świecie jesteś grafomanem. przez chwilę nie dawałam wiary, że napisałeś Equilibrium. bywa.
co do filmu.. komercyjna obsada, jak zwykle tak bardzo starający się Jamie Foxx, Butlerowi nijaki, tak bardzo nijakie wszystko.
wątki sypią się jak z rękawa, nie sposób wczuć się w cokolwiek. pomijam prawdopodobieństwo historii, bo nie ono jest tu problemem.
problemem jest półtoragodzinny miał ze 30stu motywów, które w efekcie końcowym żadnej historii nie opowiadają.
bo właściwie o czym była ta historia ?