Film jest bardzo dobry i wciągający ,ale zastanawia mnie dlaczego na początku filmu nie jest wyjaśnione dlaczego przestępcy ,których znał napadli na niego . Zabili żonę i córkę ,a jego pozostawili przy życiu .
Następnie nikt za popełniony czyn nie trafia do więzienia ,dzięki niesamowitemu prokuratorowi ,który wyciągnął by nawet Hitlera za popełnione czyny. Jak udało mu się uniewinnić tych dwóch oprychów ...akcja toczy się 10 lat później ,gdzie nasz mściciel wykopał w tym czasie tunel trafiając w punkt umywalki swego karceru .
Rozumiem ,że pomysł był rodem z Prison Breaka ,ale trochę przekombinowali .
Co do zakończenia myślę ,że mściciel został przechytrzony . Dzięki temu przy najmniej prokurator nawrócił się i poszedł na koncert swojej pociechy .
Jak widać nawet najlepszy plan tworzony przez 10 lat może nie wypalić .
Film poza niejasnym początkiem oceniam na 9/10
Moze nieuwaznie ogladalem ale wydawalo mi sie ze on wykopal kilka tuneli do kazdego karceru?
"dlaczego na początku filmu nie jest wyjaśnione dlaczego przestępcy ,których znał napadli na niego . Zabili żonę i córkę ,a jego pozostawili przy życiu ."
Skąd przekonanie, że ich znał? To byli przypadkowi rabusie, którzy okazali się również mordercami (a przynajmniej jeden z nich). To, że sam główny bohater przeżył może mieć różne podstawy.
"Jak udało mu się uniewinnić tych dwóch oprychów "
Uniewinnić? Przecież jeden dostał kare śmierci, a drugi zmniejszony wyrok za współpracę z wymiarem sprawiedliwości.
"gdzie nasz mściciel wykopał w tym czasie tunel trafiając w punkt umywalki swego karceru ."
Jak napisał poprzednik - tunel był poprowadzony pod wszystkimi karcerami i do każdego miał wejście.
"Co do zakończenia myślę ,że mściciel został przechytrzony . Dzięki temu przy najmniej prokurator nawrócił się i poszedł na koncert swojej pociechy ."
Został przechytrzony, ale idea przetrwała - "nigdy nie idzie się na układ z mordercą", a to właśnie chciał od początku wbić do głowy prokuratorowi.