Oczywiście czytając różne posty o tym jak to końcowka banalna jak to inni wychwalali tutaj kino akcji czy też ci co szanują głebsze przekazy wysławiają go ponad miarę....
Mnie od samego poczatku zastanawiało jedno... kto pogodziłby się z czymś takim z tą całą korupcją... powodem przez co wszystko staje się nie sprawiedliwe z tym że źli stają się dobrymi (czyści w oczach władzy) a ci którzy powinni być zawsze dobrymi stają się źli i depczą swoje prawa...
Clyde... chyba każdy by chciał mieć taką siłę jak on by móc chociaż spróbować naprawić bądź otworzyć oczy tym dobrym którzy schodzą w zło i zapominają o tym co powinni robić...
coś czego nie mogę zrozumieć to też to że taki prawnik może dla samej statystyki i sławy oraz pieniędzy (których i tak ma dostatek) jest w stanie odebrać nadzieje człowiekowi szukającemu u niego sprawiedliwości ten go spławia jakby był niczym bo przecież on ma swoje sprawy i gdzieś ma prawa dekalog ktoś kto tak haniebnie zaniedbuje swoją prace...
ehh szkoda gadać mnie to dało do myślenia obym nigdy nie dał się tak zatracić wole już paść biedny ale uczciwy niż bogaty ale z sumieniem człowieka które nie dałoby mi spokoju żeby wszystko było jasne ja w pełni popieram postępowanie Clyde'a tylko jak na takiego niby majstersztyka i stratega coś mizernie skończył