Od samego początku do samego końca. Ofiarą fałszywej sprawiedliwości. Zwykły, szary obywatel. Mąż i ojciec. Żyjący dzień po dniu. Wiodący spokojne, szczęśliwe życie. Do pewnego dnia. Kiedy pozbawili go tego wszystkiego i winny nie zapłacił za swoje czyny. Ogólnie film zniszczony końcówką. Inaczej to sobie wyobrażałam.
Osiągnął to czego chciał, udało mu się w jakiś sposób zmienić system. Tak jak mówiłaś, Clyde był skazany na porażke już na samym początku, byłem na to przygotowany, że pod koniec może zginąć. Walczył w imieniu dobra, zrobił tyle ile mógł.
Rzeczywiście końcówka mocno naciągana, byłem skłonny dać nawet 10/10, bo cały film jest rewelacyjny, ale końcówka niestety wypada blado...
Dokładnie te samo odczucie z mojej strony. Bardzo rozczarowałam się końcówką niestety, bo ten przez którego to się wszystko niestety zaczęło i czyja decyzja była najważniejsza przeżył jako jedyny, a szkoda.
Dlatego też z chęcią dałabym wyższą notę bo film naprawdę świetny ale ta końcówka przekreśla wszystko.