Film można obejrzeć, ale nie łudź się że będziesz go wspominał a tym bardziej do niego
wracał...
mylisz się. jak go obejrzałem to miałem mieszane uczucia. z jednej strony nawet fajny, z drugiej mocno przesadzony. ale po jakimś czasie obejrzałem go sobie znowu, a choćby dlatego, że chciałem sobie przypomnieć niektóre fajne scenki
Jak dla mnie momentem który zepsuł cały film była scena w ktorej Clyede przyznal sie do zabicia Darbiego i Amesa. Było to bez sensowne posunięcie z jego strony. Gdyby dalej sie nie przyznawał mógłby bez problemu wykonać swój plan. Moim zdaniem scenariusz powinien tak wygladac ze Clyedowi udaje sie nawrócic prokuratora i na końcu popełnia samobójstwo po czym wyjaśnia sie w jaki sposob cala policja byla przez niego oszukiwana :D
Zgodzę się z tym wszystkim co na górze, z jednym wyjątkiem.Zakończenie jest całkiem dobre, nie spodziewałem się takiego po iście hollywoodzkiej rzeźni.
Zakończenie nie jest dobre tylko głupie i naiwne, dodatkowo film aż trąci bezsensem, primo super zabójca nie zamaskował wejścia do swojej kryjówki w żaden sposób ?, skoro prokurator odkrył jego sekret tak inteligentny facet powinien się domyślić że odkrył też bombę. Film ratują przyzwoite zdjęcia i może tematyka niesprawiedliwości na świecie, dodatkowo aż razi drewniany Jamie Foxx - który niestety spalił się po roli Raya Charlesa, potem wszystkie jego role niestety na jeden akord. Podsumowując film zasługuje co najwyżej na naciąganą 6 - do obejrzenia na raz.