Ten film to parodia, afroamerykańce są nieskazitelni,burmistrz wprowadza stan wojenny i trzęsą przed nią portkami wszyscy od policji po CIA kończąc,wewnętrzna przemiana głównego bohatera polega na pójściu na koncert córeczki z uśmiechniętą żonką,nie wiem co się dzieje w ameryce,ale niedługo zacznie tam obowiązywać zakaz wpuszczania na uczelnie białą młodzież,sprawiedliwość weżmie góre i teraz czarni będą tępić białych,a i żaden afroamrykanin nie zginął w tym filmie żenada,żenada i jeszcze raz żenada:(
Do cannonbdq :
Moje poglądy są moją osobistą sprawą człowieku,nikt mi nie powie,że ten film nie pokazuje białych w złym świetle,ale przełknąłbym to gdyby nie fakt,że przez to umiłowanie do poprawności politycznej,poprostu spie....... końcowkę filmu,który jest naprawdę dobrze zrobiony pomijając troche niedorzeczności,ale w końcu to film.
Kocham kino i nie oceniam filmu tylko dlatego,że biały jest zły,czarny dobry,ale tendencja ostatnich filmów z ameryki o czymś jednak świadczy, chociażby film 2012 i wszystko w temacie
nie znosze tego taniego moralizatorstwa w tym filmie, jest ono na poziomie troche wyzszym niz nauczania Busha Jr., moze jest mu blizej Obamy ale mimo wszystko jest to zalosny film, nie zasluguje nawet na to zeby sie w niego zaglebiac.
Armpower w Ameryce czarni nadal są "gorsi" jeden czarny prezydent tego nie zmieni. Teraz mają swój czas i z niego korzystają:P