... dlatego daje 9/10. Jak można spieprzyc tak zajebisty film tak fatalnym zakończeniem?? Wyszłam z kina bardzo rozczarowana. Spojler. Uważam, że nie powinno wyjść tak, że Nick rozgryzl Clyde'a. To zespulo całą, świetną postac Clyde'a, który zaskakiwał w niesamowity sposób, intrygował. Przez koncowke filmu jego postac mnie rozczarowala, liczylam na to, ze do konca filmu to on bedzie ,,rozdawal karty''... Ogólne film, rewelka ale koncowka psuje jak juz wczesniej wspomnialam. 9/10/
Ja coś przeczuwałem, że na końcu Clyde dostanie po nosie, ale jednak miałem cichą nadzieję, że wszystkich tam zgnębi, świetny film, świetny Gerard Butler, polecam wszystkim
Szkoda że nie wysadził tego ratusza!! Cholera, a tak wyszło takie pierdołowate, niedorzeczne zakończenie. Przynajmniej Clyde był do końca konsekwentny. Do tego sami, dobrzy czarni i sami porąbani biali.
Widać ze nie mieli pomysłu na końcówkę, a szkoda bo można było to zakończyć zdecydowanie lepiej. Do wspomnianego przez Ciebie momentu ten film jest genialny, ale i tak to jedna z ciekawszych pozycji jakie ostatnio pojawiły się w kinach.
Cóż, ja też miałam nadzieję, że zemsta zostanie zakończona pełnym sukcesem, ale nie zmienia to faktu, że to jeden z najlepszych filmów jakie ostatnio widziałam. Po lekkim niedosycie spowodowanym '2012', 'Prawo zemsty' to doskonała rekompensata. Butler jak najbardziej dał radę. Świetny film. Też 9/10, nie wiem czy za zakończenie, czy nie :) Chyba bardziej za Jamie Foxx'a. :)
Nie do końca się zgadzam .Końcówka była nie całkiem tak jak powinno ale tylko dla tego ze powinni Claida wsadzić do paki przecież zabił!!A tu słucha koncertu i niby wszystko jest fajnie. ;/
Mała poprawka - Nick prawdopodobnie nigdy nie rozgryzłby Clyde'a, gdyby nie pomoc od jednego z byłych współpracowników (?) Clyde'a, Nie umknął chyba Twojej uwadze ten kluczowy e-mail o tytule "nie dostales tego ode mnie" ? ;)
Bardzo dobry film; jeden z ciekawszych ostatnio... Dalam mu 9/10 za caloksztalt- zakonczenie jak zakonczenie; albo sie podoba, albo nie:) W przypadku "Prawa zemsty" ja widzialam tylko dwie logiczne i jasne mozliwosci, nie sadze, by byl sens bawienia sie w jeszcze wieksze komplikacje;) Film naprawde interesujacy,trzymajacy w napieciu, z bardzo dobrze zagranymi rolami... Czego chciec wiecej?:)
Aha! A co do maila "nie dostales tego ode mnie", to nie byl on zaadresowany do Nicka, ale do Sary, a pisal go nie byly wspolpracownik Clyde'a, tlyko jej ex (?) :)
Ogólnie się z Tobą zgadzam. Bardzo dobry film, jedna z ciekawszych ostatnio pozycji jakie ukazały się w kinie. Faktycznie to zakończenie byc może załatwione przez scenarzystów trochę "na skróty", jednak to nie sam Nick rozgdryzł Clyde'a. Gdyby nie pomoc od tajemniczego znajomego Sary pewnie by go nie przechytrzył. Z drugiej jednak strony po przegięciu Clyde'a z morderstwami pewnie dla zachowania równowagi musieli go w jakiś sposób "ukarać".
Tak czy inaczej film mi się bardzo podobał. Polecam.
Film bardzo dobry. Końcówka zaskoczyła tym, że nie zaskoczyła. I w tym tkwi fenomen filmu. Każdy spodziewał się jakiegoś niesamowitego rozwiązania, dedukował podczas filmu, a na końcu się rozczarował, bo było normalnie i prosto. Ocknijcie się wszyscy!!! Proste nie zawsze znaczy beznadziejne!!!
Kompletnie się nie zgadzam.
Po pierwsze- główny bohater nie jest intrygujący. Ot, ludek któremu
wszystko wychodzi, nie wiadomo jak. I tyle.
Porównajcie to z psychodelicznym czarnym charakterem z 'Siedem'.
No, ale tam był dużo lepszy aktor i miał lepiej skrojoną postać.
Końcówka? Tragedia. Ale nie chodzi o sam pomysł na rozwiązanie, bo ten
jest mało kreatywny i na wskroś amerykański. Mamy bohatera, który na
końcu może zdecydować czy zabić niewinnych ludzi czy podjąć słuszną (w
naszym rozumieniu) decyzję. Wybiera pierwsze, przez co ponosi karę.
Nic szczególnego.
Rzecz w tym, jak je wykonano. Przez całą końcówkę miałem nadzieję, że
prokurator po prostu strzeli mu w łepetynę.
A tak?
1. Prokurator w ratuszu przez 10 minut powtarza, by nie wzywać ochrony -
bo Klyde z pewnością obserwuje i zdetonuje z tego powodu bombę. Po czym
przenoszą ja do więzienia.
2. Co to za bomba, która miała wysadzić pół ratusza, a w więzieniu
demoluje jedną celę?
3. Co to za bomba, która eksploduje minutę po detonacji?
4. Dlaczego prokurator siedział w celi, czekając na więźnia? Skąd ta
pewność, że ten zdetonuje bombę dopiero jak wróci, a nie wcześniej?
5. I dlaczego w ogóle dopiero wtedy zdetonował? Wrócił do celi,
zaryglował wejście i dopiero wyciągnął telefon by zadzwonić? Więzień, telefon, w izolatce? Dlaczego nie 15 sekund wcześniej, przed wejściem,
by nie mieć telefonu?
6. Dlaczego w ogóle prokurator, chcąc go zabić, bawił się w takie coś?
Przetaszczenie wielkiej bomby do więzienia łatwe nie było i z pewnością
nie dało się tego zrobić po cichu. Ponawiam więc pytanie - po co wybuch,
bo co cała zabawa z przewożeniem bomby, po co ryzykowanie jej detonacji,
po co siedzenie w celi tuż obok niej?
Rozsądnym, jeśli już chciało się zabić Klyde'a, było wywiezienie bomby
gdzieś w szczere pole (rozbrojenie, jeśli saper dałby radę) i zwyczajnie
wpakowanie mu kulki w łepetynę. Albo cokolwiek innego, bezpiecznego.
Byłoby właśnie łatwiej, bezpieczniej, pewniej - a na dodatek prasa nie
szukałaby winnych rozsadzenia części więzienia.
Takich głupot jest mnóstwo przez cały film. Takie idiotyzmy fabuły
zupełnie nie pomagają cieszyć się filmem.
Z całym szacunkiem pytanie "dlaczego tak a nie inaczej?" żadnych mankamentów fabuły tutaj nie obnaża, po prostu Ty zrobił(a)byś to inaczej - tyle.
Co do bomby, to nie był ładunek wybuchowy tylko napalm (w filmie pada to słowo) takie coś nie miało rozpieprzyć ratusza tylko go porządnie podpalić. Dlatego też nie rozwaliło więzienia, za mała energia wybuchu którego faktycznie nie było-tylko zapłon.
Co do reszty zarzutów zgoda (może poza tymi odnośnie gł. bohatera, a konkretnie tego czy jest intrygujący, czy nie), typowa, naiwna, amerykańska bajka.
Rozrywka nie po niżej poziomu - dałem 8
cheers.
Zakończenie było oczywiste :). Od samego początku Clyde'owi chodziło o sprawiedliwość (sceny w sądzie, celi itd.), normalne było, że chciał ponieść konsekwencje za to, co zrobił. Wracając do sceny w sądzie - sędzina zobaczyła, że facet ma gadane i chciała mu dać wyrok w zawieszeniu (albo wyjście za kaucją) - nie pamiętam dokładnie, ale mało istotne. On delikatnie mówiąc, wjechał na nią - chodziło właśnie o odpowiedzialność za swoje czyny. Co do zakończenia - mogli urwać na tym jak 'domniemanie' zginał, po cholerę wcisnęli ten występ. Jeszcze nawiązując do wspólnika Clyde'a. Nie wiadomo czy go miał. Możliwe. Tylko co z 'Chesterem' - ciekawi mnie czy nie był nim sam Clyde.
:)
każdy ma jakieś swoje zakończenie... ogólnie to Foxx wyszedł na lamę, więc Butler na końcówce mógł wysadzić jego rodzinę żeby Nick mógł poczuć to samo co on. Wiem że to sadyzm wysadzać małą czarną i dużą jeszcze czarniejszą ale tak chociaż było by sprawiedliwie :P
dałem 8/10 i też jak paru innych kinomaniaków zawiodłem się końcówką ;] tzn może nie do końca zawiodłem, co zrobiłbym inaczej ;]
pozdrawiam ;]
No nie wiem, gdyby Clyde rozdawał karty do końca to jakby się to skończyło? Wybił by ludzi w ratuszu, a na końcu Nicka, po czym uciekłby gdzieś czy popełnił samobójstwo? W końcu zdawał sobie sprawę z tego co robi. Na pewno nie chciałby zamordować rodziny Nicka, bo zależało mu tylko na ukaraniu wymiaru sprawiedliwości. Film pokazuje, że sprawiedliwość nie zawsze istnieje i często jest ślepa. System się nie sprawdza. Najlepiej gdyby obowiązywało prawo oko za oko i śmierć za śmierć, wtedy rodziny ofiar miałyby poczucie sprawiedliwości. Niemniej takie rozwiązanie jakie zaproponowali autorzy filmu jest moim zdaniem zaskakujące, podobnie jak cały film, który jest krótko mówiąc nieprzewidywalny.
Film bardzo mnie zaskoczył, ponieważ spodfziewałem się kolejnego filmu akcji przeładowanego efektami specjalnymi. A tu proszę ciekawa fabuła jak i w ogóle temat. Amerykańskie rpawo zostaje tu niejako wyśmiane i bardzo dobrze. Film zmusza do refleksji i pobudza ważną kwestię ślepej sprawiedliwości. Za to lląduje u mnie w ulubionych. Faktycznie to rozgryzienie Clyd'a przez Nick'a z pomocą magicznego maila Chester'a było trochę na siłę, no ale ;)
I jeszcze jedno, ten film jest dowodem na to, że w dzisiejszych czasach nie trzeba ładować w film mnóstwo efektów specjalnych kosztem scenariusza. Pokazali twórcy, że można zrobić naprawdę absorbującą produkcję. Jak to powiedział Nick, a potem powtórzył Clyde - Bravo.
dobrze, że na siłę nie było zrobienie podkopów do więzienia (bueahehe), że o strzelającej komórce pani sędzi nie wspomnę hehe;-)