Dokładnie tak :/ gdyby nie on nie zdołaliby go powstrzymać..
Swoją drogą taki przewidywalny gość jak Clyde Shelton w pierwszej kolejności powinien pozbyć sie tych co mogliby ujawnić informacje o nim, nie przewidział tego :D za słaby widać był.

nie "przewidywalny" tylko "przewidujący"

Też mi coś nie pasowało :D

Z tego co pamiętam Chester był chłopakiem czy znajomym tej blondynki - Sarah. Ona go poprosiła o pomoc przed śmiercią.

to dosyć dziwnie zrobili, jakiś koleś przysyła, nie wiadomo gdzie pracujący
i co robiący, bardzo ważne informacje dla sprawy i wszystko staje się jasne
ale dobra zrobili jak zrobili ;)

Gościu (Chester) był chłopakiem / przyjacielem blondyny, która zginęła przez głównego bohatera. Nic dziwnego, że wysłał informacje pomagające ująć zabójcę swojej przyjaciółki.

"Przewidujący Clyde" jak się okazało przewidział to wszystko. Przecież do tego dążył, stąd teksty w stylu: "Jednak cię czegoś nauczyłem", "Jak możesz wypuścić za kaucją podejrzanego o morderstwo?"(do pani sędziny). Więc nie rozumiem dlaczego taki koniec wam nie odpowiada. Nie chodziło o zabijanie ludzi, tylko o luki prawnicze, zepsuty system. A że Clyde leciał po hardkorze, to już inna sprawa:)

Pozdrawiam.

nie prawda.
to, że znajdą wyciągi z jego kont, mógł przewidzieć. mógł też przewidzieć, że dzięki temu znajdą i przeszukają jego nieruchomości.
mógł też przewidzieć, że znajdą tam rozpiskę godzin pracy sprzątaczy Ratusza, którą bezmyślnie podstawił im pod nos. mógł też przewidzieć, że skoro Nick dowiedział się o tunelu, mógł w najlepszym wypadku rozbroić bombę lub przewieźć ją w bezpieczne miejsce.

i gdzieś w momencie przeszukiwania przez Nicka kryjówki wkroczył obrońca American Dream, który nie pozwolił zwyciężyć dobra i amerykańskiego prawa, porządku i władzy, w osobie Burmistrza i reszty ferajny.

zakończenie mimo wszystko daje do myślenia. a może Clyde, w swoim geniuszu przewidział rychły koniec i sam do tego doprowadził? może, niczym szachista przewidział ruchy prokuratora, może nawet, swoimi dotychczasowymi osiągnięciami wpłynął na jego wybory?

Wydaje mi się, że to mógł być sam Clyde, który chciał, żeby prokurator go powstrzymał. W końcu od początku, przedstawiali go jako takiego geniusza zła, który przewiduje dosłownie wszystko, więc wydaje mi się bardzo podejrzane, że dał się tak załatwić.

Dokładnie. Chester to był sam Clyde.

No szkoda że zakończenie było takie jak w 90% filmów czyli happyyyyy.A najgorsze jest to że ten prawniczek nadal niczego nie rozumiał nawet gdy było już po wszystkim.

Chesterem oczywiście, że był sam Clyde.
-Nick pyta sie Sary kiedy pozna Chestera ona odpowiada 'nie jest na to gotowy'
-Clyde na pytanie więźnia czy ma laska odpowiada 'długa historia', wiec jest podejrzenie, ze ktoś sie pojawił w jego życiu
-Sarah miała takie same patrzenie jak Clyde, gdy rozmawiała z Nickiem mówiła mu że dla niej nie sa ważne tylko wyniki, ale również zaangażowanie sie i pomoc
-Clyde nie posunął by sie do wyburzenia budynku wydaje mi sie, ze chciał, aby to Nick go złapał, tak jak mowił ten szpieg w czapce 'jesli Clyde chce byś zginął - zginiesz' troche mu pomógł, ale chciał zeby on sam dociekł prawdy na końcu mowiąć 'czegoś Cie nauczyłem'

Zgadzam się z każdym słowem.
Niewyjaśnienie tego wątku to bardzo widoczną niedoróbka. Koleś przewinął się 4x i jego działanie miało decydujący wpływ na zakończenie, przez co nie można go traktować jako postać tła, lecz już jako drugoplanową.
Jestem gotów zakładać się, że nasze rozwiązanie mogło być tym pierwotnym, jednakże nie przeszło przez etap na kórym decyduje się, czego nie powinna zobaczyć publika.

Widz nie powinien w żadnym wypadku wyjść z kina z przekonaniem, że Clyde był bohaterem pozytywnym. Że cel uświęca środki a 'rachunek kóry zaciągnął', da się jeszcze moralnie wyrównać
Chester, nieujawniony -może zostać zinterpretowany jako element Systemu, bo w końcu to on dzięki jego działaniu sprawa została doprowadzona do końca
"No mercy! - The moral, ladies and gentlemen, is:
Good guys win, bad guys lose...
...and, as always, England prevails!"
Lewis Prothero
V for Vendetta

Ja także przypuszczam, że Chesterem był Clyde, który pokierował Nickiem tak, że ten tańczył dokładnie jak mu zagrał. Podsunął trop związany z nieruchomościami, licząc na to, że Nick znajdzie tunel prowadzący do więzienia, a w tunelu identyfikator woźnego z ratusza z jego fotą. W ten sposób trafi do ratusza, w którym znajdzie bombę itd. Clyde'owi nie zależało na zrobieniu rozpierduchy w ratuszu i zabiciu ludzi zgromadzonych na spotkaniu. Zależało mu na tym, by Nick został prokuratorem, który ZROZUMIAŁ, że miejsce morderców jest w więzieniu i nie należy zawierać z nimi żadnych umów. Stąd właśnie te słowa na końcu skierowane do Nicka, że jednak go czegoś nauczył i stąd brak paniki na widok bomby pod pryczą. Myślę, że wszystko potoczyło się tak, jak zaplanował.

Tez mi sie wydaje ze Chester to byl Clyde i zgadzam sie z wypowiedzia poprzednika tylko jesli tak to co Chester(Clyde) zabil Sare w imie swojej sprawiedliwosci i po to zeby nauczyc czegos Nicka??

A co go tam obchodziła ta Sarah?

Oglądałam jakiś czas temu i niestety ciągle coś odciągało moją uwagę (teraz nie mam czasu sprawdzić, choć wiem, że to chwila) ale czy czasem na samym końcu Clyde nie chciał się wydostać z karceru ? I okazało się, że jest zamknięty a on zrobił "w miarę zaskoczoną minę", to by jednak świadczyło o tym, że nie spodziewał się, że go znajdą i to nie on wysłał wyciągi z banku... ale może coś poplątałam

Masz racje, nie ma sensu doszukiwac sie nie wiadomo czego. Clyde byl zaskoczony, nie spodziewal sie ze tak to sie zakonczy. Chester to nie Clyde. Ten film nie ma zadnego podwojnego dna, jest bardzo prosty, a zakonczenie jedno z najgorszych jakie widzialem.

Zakończenie jak 99% filmów amerykańskich (tych nowszych, bo te starsze jeszcze trzymały poziom). Ale moim zdaniem film bardzo dobry.

Mogłam coś przeoczyć w filmie. W sumie by się zgadzało, ale wątek z Sarą jest w tym momencie bez sensu. Po co ją zabija ? Ok załóżmy, że nic do niej nie czuje.... czysto wykorzystuje i to jego "misja", ale przecież Ona nie była głupia.... jeśli by się z nim spotykała, to automatycznie wiedziała by o jego planach (większości) i aprobując je.... Clyde nie był zły... czy to by jej nie oszczędziło ? Załóżmy, że nie... naprawdę by pisała do niego, wiedząc, że to on po pomoc ? Ym.....To trochę głupie i naciągane, owszem mogło być zaplanowane, ale nadal za bardzo naciągane.

Ta mina to byla pewnie tak dla wzbudzenia pozorow ze byl zaskoczony. Mnnie tylko intryguje ten watek z sara bo tak to wszystko sie sklada w logiczna calosc tylko ta sara przeciez ona miala taki same poglady jak Clayd.. A Clayd nie byl zly i by chyba jej nie poswiecil do wykonania swojej misji.. ten watek z sara mi wszystko placze hehe ale co by nie mowic film kozak i fajne jest to ze wzbudza tyle rozkmin hehe

Nie ma opcji, że Chester to Clyde. Sarah wyraża poglądy zgodne ze stanowiskiem Clyde'a, więc gdyby ją znał, to nie miałby motywu żeby ją zabić. Poza tym żadna ze scen z Sarą nie sugeruje aby mieli cokolwiek ze sobą wspólnego.

Mógł ją potraktować jako pionek w grze o wyższą stawkę (to samo porównanie pada zresztą po zabiciu współwięźnia). Swoją drogą, w jednej ze scen Nick nazywa faceta blondyny Chess (ang. szachy), co ona poprawia na Chester. Być może Clyde wymyślił sobie taki pseudonim, dla ugruntowania teorii o "strategicznym umyśle":) Ale przyznaję, że ta interpretacja jest mocno naciągana, bo twórcy filmu nie dają nam klarownej wskazówki, aby łączyć Clyde'a z Chesterem.

Wg mnie Chester mógłby być Clydem tylko jedno pytanie mi się nasuwa. Dlaczego wobec tego zginęła Sara. Wg tej koncepcji wszyscy powinni ale nie ona...