To film, który bardziej wygląda jak kino Shane’a Blacka, do którego przypadkiem zaplątał się kosmiczny łowca, niż typowa kontynuacja kultowej serii.
Plusy:
-sporo krwi i gore,
-świetna ekipa „wojaków-wyrzutków” z charyzmatycznym Thomasem Jane’em (jego Tourette i przekleństwa to złoto),
-sarkastyczny humor, szybkie dialogi, chemia w drużynie — czuć charakterystyczny styl Blacka.
Minusy:
-CGI momentami bardzo kuleje, szczególnie w scenach z „Super Predatorem”,
-fabuła poszatkowana i chwotyczna,
-brak pyskatej młodej postaci w stylu Darian z "Last Boy Scout". Sorry Jacob.
Dziwna hybryda — ani czyste kino sci-fi/horror jak w oryginale, ani pełna komedia akcji. Ale jako odmóżdżacz na weekend sprawdza się całkiem nieźle.