Film jedynie dla zabicia nudy; jest słaby a momentami wręcz irytujący, ale po kolei... Początek jest całkiem dobry, nawet ciekawy, ale im dalej w las tym niestety gorzej. Osobiście najbardziej irytowały mnie te pseudożarciki byłych wojskowych zawierające w niemal każdym zdaniu bluzgi (zastanawiam się tylko czy to nasi chcieli się popisać taką inwencją twórczą, czy tak to brzmiało w oryginale, ale nieważne). Kolejne głupstwa to np. Pani biolog, która jak się z czasem okazało niczym nie ustepuje Wonder Woman. Z kolei o ostatnich scenach z udziałem żołdaków na statku kosmicznym nie będę się nawet wypowiadał. I co z tego, że film ma dość szybką akcję, do tego jest także brutalny, skoro to niczemu nie służy a już na pewno nie poprawia notowań tego filmu, gdyż fabuła tu zwyczajnie trzeszczy. O ile pierwsze dwa predatory były rewelacyjne z uwagi przede wszystkim na klimat, pomysł, ale i pasujacą do atmosfery akcję, o tyle tutaj otrzymujemy jakieś popłuczyny po Predatorze i nie ratuje tego nawet fakt, że reżyserem jest sam Shane Black. Reasumując: ten film jest gwałtem na inteligencji widza, nawet zafikowanego takim gatunkiem jak sci-fi.