Film nie jest zły, ale to czysta weekendowa rozrywka. Nie ma tu nic z klimatu jedynki, czy nawet kiepskiej dwójki. Raczej podobały mi się niektóre sceny, niż film jako całość. Blisko klimatów "Transofemers" (dosłownie).
Pierwszego "Predatora" uważam za dzieło kina rozrywkowego, a "Predators" z 2010 roku za jego godny sequel. Pozostałe produkcje, razem z powyższą, lepiej zapomnieć.