Ktoś w końcu musi to napisać. Już mam dość idiotycznych zarzutów pod adresem tego filmu. Musicie zrozumieć, że obraz ten zawiera MNÓSTWO odniesień i nawiązań, które zauważą jedynie znający się na rzeczy fani Predatora.
Dla wszystkich, którzy gnoją ten film: poczytajcie trochę zanim coś napiszecie. Zarzuty typu "brak logiki", "bohaterowie wyssani z palca", "film bez fabuły" itp. obalam następująco.
Dwa pierwsze filmy: AvP i AvP 2 Requiem to tak naprawdę mocno przerobione fabuły komiksów "AvP: WAR vol.1", "AvP: WAR vol.2" oraz "AvP Colateral Damage".
Film Antala to zebranie kilkunastu komiksowych wątków do kupy. W komiksie "Deadly Prey" Predatorzy wrzucają do swego rodzaju labiryntu dwunastu skazańców z celi śmierci oraz stadko ksenomorfów po czym obserwują co się będzie działo, skojarzenia z postacią odgrywaną przez Gogginsa są jak najbardziej wskazane. W komiksie "Nightmare from above" akcja osadzona jest w Afryce gdzie Drapieżcy rozprawiają się między innymi z agentami CIA oraz afrykańskimi rebeliantami wyglądającymi kropka w kropkę jak Mombasa z filmu. Istnieje również zeszyt, a właściwie to nawet dwa, gdzie Predatorzy walczą z Yakuzą ("Unfinished business") oraz z Samurajami w średniowiecznej Japonii ("Shogun Assassin"), i już wiemy skąd postać Hanzo w filmie. Również postać Fishburna to kopia postaci z komiksu "Ethernal Hunt" z tą różnicą, że w komiksie była to kobieta metyska, a w filmie mamy wielkiego czarnego gościa.
Zarzut co do tego, że w filmie jest za mało kosmitów również jest nieco nieprzemyślany. Każdy fan wie, że Drapieżcy atakują w grupach tylko kiedy walczą z Gniazdem Obcych (na przykład po to żeby wykraść Królową co ma miejsce w komiksie "AvP: Parasite", dostępnym również w Polsce), ale każdy Łowca, jeśli chce zyskać naprawdę cenne trofea musi to zrobić sam, również jeśli chce być darzony szacunkiem w klanie. Wspólne polowania są rzadkością.
Ktoś wspomniał, że Bad Blood (Gorsza Krew, ten Łowca przywiązany do totemu) to idiotyzm wymyślony przez scenarzystów. Otóż nie, to nie wymysł scenarzystów. Te drugie, silniejsze Predatory, to jest wymysł scenarzystów. Zgodnie z fabułą zeszytów pod jakże zaskakującym tytułem "Bad Blood" (cztery zeszyty, które wyszły nakładem Dark Horse Comics) gdzie po raz pierwszy została pokazana wojna pomiędzy klanami tych dwóch odmian Predatorów.
Film jest dobry. Trzyma w napięciu, ma dobre efekty oraz ciekawą grupę bohaterów których życiorysy nadawałyby się na osobne filmy. Jako fan Predatora mogę stwierdzić, że w filmie czuć potęgę Łowców. Świetnie odwzorowany jest ich wygląd. Co do bytności Predatorów na ekranie: klimat filmu byłby słabszy gdyby epatowano cały czas sylwetkami kosmitów, to, że jest ich mniej powoduje, że czekamy w napięciu na moment kiedy Łowca pokaże się na ekranie, a kiedy już się pokaże powoduje wybuch emocji. Gdyby Predator był w co drugiej scenie to opatrzyłby się i widz przestałby zwracać na niego uwagę.
Brody, jako aktor, wywiązał się ze swojej roli znakomicie, to samo tyczy się zresztą całej ekipy aktorskiej. Muzyka też jest bardzo dobra, a co do bestii to wcale nie uważam, że były beznadziejne, a ich pojawienie się jest uzasadnione.
Jedyne czego mi brakowało to dysku i włóczni. Drapieżcy w filmie używali w zasadzie tylko działek plazmowych i kilka razy naręcznych ostrzy. Trochę szkoda, że nie pokazano działania dysku, a podczas walki z Hanzo aż prosi się żeby dać Łowcy włócznię do ręki.
W filmie jest sporo nawiązań do pierwowzoru McTiernana jak chociażby widok z oczu Drapieżcy, naśladowanie ludzkiego głosu przez Predatorów, smarowanie się błotem aby zamaskować ślad cieplny, autodestrukcja, pojedynek jeden na jeden przy użyciu broni białej, nie wspominając już o tym, że Predator przywiązany do drzewa wygląda identycznie jak ten z filmu z Arnoldem.
Film jest dobry i spełnia moje oczekiwania jako fana filmów, komiksów i gier z Predatorem w roli głównej.
Tak więc możesz już opuścić nasze grono, bo nie ma tu miejsca dla kogoś, kto ocenia takie świetne filmy 2/10.
No mnie się to wydaje nieprawdopodobne, przecież wszędzie o tym trąbili przed premierą, że to ci Bad Blood będą nowym klanem/rasą Predów, będą okrutni i niehonorowi, nawet nazwa bardziej pasuje, Gorsza Krew, jak najbardziej trafne, bo oni byli po prostu gorsi. A tu nagle dowiaduje się, że Bad Blood to te honorowe, klasyczne Predatory z 1 i 2 części. Całkowicie bez sensu. Przecież to tych trzech z trójki, to byli wyrzutki, odszczepieńcy i to oni powinni być określani mianem Bad Blood.
Rozumiem, że moja interpretacja opublikowana wyżej pasuje ci bardziej niż wywody Modrzew88? :)
Nie wiem już która interpretacja jest lepsza :P Ale jeśli chodzi o Bad Blood to bardziej prawdopodobne jest, że ci Gorsi to właśnie te trzy złe Predy.
Z kolei gdyby ci trzej byli renegatami, to czy trzymaliby przy życiu czwartego Predka? Może szykowali mu paskudną śmierć, taki deser na koniec łowów?
Może miało go coś zjeść z tej dżungli...
Może był razem z nimi i cwaniaczył, więc go zostawili, żeby się odkuł sam, zostawiając mu broń pod nosem. Zauważcie, że niby prymitywniejsza rasa może sterowac zdalnie statkiem rasy lepszej.
Zastanawia mnie rozbiezność w definiowaniu złej krwii. Z jednej strony to ma być tylko prymitywniejsza technologicznie rasa, z drugiej renegaci nie kierujący się honorem. Skąd ktoś czerpał te definicje?
To w końcu są wśród łowców przestępcy gotowi zabić ciężarną kobiete albo dziecko, czy nie?
Po prostu reżyser nie miał obowiązku trzymać się ustalonych wcześniej w różnych mediach schematów i wymyślił nową rasę (bo widać na oko, że bardzo się różnią) nieprzejmującą się dotychczas obowiązującymi zasadami łowów. Od początku mówię, by nie szukać rozwiązania w grach i komiksach (tak jak robi to @modrzew).
też mi się tak wydaje Falconer, Tracker, Berserker ich bym uznał za bad blood, widać że są "inni" inni pod tym względem że gorsi, źli, niehonorowi takie odniosłem wrażenie po filmie. Berserker to inna rasa predatora i na pewno pozostali 2 też się z niej wywodzili.
Dobry film - ocena za niska. Predator lepszy oczywiście ale jak już "mówiłem" Predators dobry shit ;]
"obraz ten zawiera MNÓSTWO odniesień i nawiązań, które zauważą jedynie znający się na rzeczy fani Predatora."
Bezczelne kopiowanie nazywamy odniesieniami i nawiazaniami ? heh. Takie to były w AvP. Tu mamy zerzniete sceny.
Ujmę to tak, trzy Predatory różnią się wyglądem od Łowcy z obozowiska i to jest jak najbardziej naturalne, nie musi to dowodzić istnienia nowej rasy, Drapieżcy różnią się od siebie posturą, wyglądem twarzy itd. zupełnie jak ludzie.
Jeśli chodzi o zabawę z genami polecę tytuł AvP: Eternal gdzie jest to główny wątek. Motyw łączenia, zmieniania i tworzenia nowych genów (czasami tylko epizodycznie) przewija się również w innych pozycjach.
Moje zdanie jest następujące: Predator przy totemie to Bad Blood (co nie oznacza niehonorowego zachowania), pozostali trzej kosmici to zwyczajni Łowcy, którzy zachowują się jak na Łowców przystało, nie rozumiem dlaczego uważacie, że ukazano ich jako niehonorowych.
Sądzę jednak, że reżyser filmu nie określił tego jednoznacznie, więc można różnie interpretować to kto jest kim i dlaczego. Nie jestem kategoryczny, każdy może wyciągać własne wnioski, w końcu to tylko film, a do tego film sci-fi.
Powtarzam pytanie:
Jeśli faktycznie w komiksach o PREDATORZE jest "mnóstwo wątków o genetyce" to bardzo proszę o tytuły.
PREDATOR jest tu słowem kluczowym (wydawało mi się że to jasne).
Film oglądałem w kinie i różnice w wyglądzie trzech "złych" Prezesów były miażdżące, zrogowaciała skóra, totalnie zmieniona fizjonomia. Przykłady nietypowych zachowań podałem już wcześniej.
Twoje domysły są według mnie (mówiąc kolokwialnie) od czapy. Ale ok, możesz sobie interpretować film dowolnie. Na przyszłość jednak unikaj takich kategorycznych stwierdzeń jakie padły w temacie.
Powtarzam odpowiedź: AvP: Eternal.
Również byłem na tym filmie w kinie, również widziałem, że Łowcy różnią się między sobą wyglądem, jednak dla mnie nie udowadnia to istnienia innej rasy (co oczywiście nie jest niemożliwe). Nie sądzę, również żeby zachowania trójki kosmitów odbiegały w jakiś znaczący sposób od normy.
Zgadzam się co do interpretacji, każdy może mieć swoją, nawet inną niż przedstawia reżyser, takie prawo odbiorcy.
Odpowiedź błędna. Komiks AvP to nie Komiks PREDATOR tylko uwaga: "Obcy kontra Predator". Czytałeś moje wcześniejsze posty chyba? Powinieneś rozumieć, że chodzi mi o solowe występy "prezesa".
Poza tym, czy "Eternal" to nie jest ten komiks o Azjacie zjadającym serca "Predów"? W takim razie odpowiedz nadal błędna, bo nie ma w tym komiksie niczego na poparcie Twoich karkołomnych tez. Dlaczego nie potrafisz przytoczyć kilku pasujących do zajętego stanowiska tytułów? Ja naprawdę pragnę je przeczytać. A może ich nie ma?
O interpretacji filmu już nie rozmawiam.
W takim razie nie wiem w których komiksach stricte tylko o Predatorze jest mowa o mutacjach i genach, ale można przypuszczać, że są takie pozycje, które poruszają podobne tematy.
Co do komiksu Eternal: dokładnie odnosi się on do tego co napisałem.
Odnoszę wrażenie, że jesteś czymś bardzo zirytowany, ale nie chcesz powiedzieć czym. Czy przeszkadza Ci to, że interpretuje filmy i komiksy o Łowcach inaczej niż Ty?
Modrzew, o interpretacji komiksów raczej nie należy mówić, bo 99% z nich jest jasna jak słońce. Mój przekaz jest taki: nie interpretować filmu w oparciu o komiksy.
Widzisz bardzo bym chciał Cię polubić bo (bądź co bądź) interesujesz się dziedziną którą uwielbiam, ale mam wrażenie że trochę tworzysz swój świat, przedstawiając go innym użytkownikom jako wersję oficjalną...
Nawet jeśli to nie widzę w tym nic złego. Każdy zainteresowany danym tematem może mieć swój pogląd, nic nikomu nie narzucam.
Wszystkim tutaj przysługuje tak zwana wolność wypowiedzi, jeśli masz inne zdanie niż ja to zwyczajnie to powiedz zamiast pisać prowokujące i pretensjonalne posty.
Moje posty mają prowokować tylko Ciebie, do podparcia głoszonych tez jakimiś solidnymi faktami. Jeśli te pytania aż tak Ci wadzą, że określasz je mianem "pretensjonalnych" to może być mi tylko przykro.
Nigdy nie mam do nikogo pretensji o głoszenie własnych poglądów, nie lubię jednak gdy mają tendencję do zakłamywania rzeczywistości. Właśnie dlatego zadaję dodatkowe pytania, by te niejasności rozwiać i zrozumieć punkt widzenia dyskutanta (w jednym z postów nawet namawiasz by radzić się Ciebie w kwestii uniwersum Predatora). Kilka Twoich założeń bardzo mnie zdziwiło stąd moje "pretensjonalne" uwagi (wygłoszone w ramach wolności wypowiedzi na którą się powołujesz).
Wolność wypowiedzi niestety pozwala Ci być pretensjonalnym.
Niestety nigdzie nie zakłamałem rzeczywistości, dziwi mnie ten zarzut i chętnie poznam fragmenty moich wypowiedz, które według Ciebie są zakłamane.
Rzeczywiście, pozwoliłem sobie wyrazić chęć pomocy jeśli ktoś miałby jakiekolwiek wątpliwości co do uniwersum Predatorów. Sądzisz, że to źle pomagać użytkownikom, względnie, dzielić się wiedzą?
Na Boga. Jeśli w jednym poście twierdzisz, że widzisz w Predatorze "mnóstwo wątków o genetyce", a w drugim mówisz, że nie znasz żadnego tytułu na podparcie tej tezy... No to stary, jeśli tak wygląda twoja encyklopedyczna wiedza o uniwersum to proszę nie dziel się swym doświadczeniem z innymi użytkownikami.
Na Boga, jeśli jedno moje wyolbrzymienie sprawiło, że jestem dla Ciebie niesamowicie wręcz niewiarygodny i pełny zakłamania to dlaczego w ogóle nadal wracasz do mojego tematu? Nie lepiej by było gdybyś znalazł bardziej wiarygodnego rozmówcę ode mnie?
Ta nazwijmy to grzecznie "nieścisłość" była po prostu najszybsza do przytoczenia. Myślę, że przebieg dyskusji (i uwagi innych użytkowników wyraźnie sceptycznych wobec Twoich wywodów) świadczy sam o sobie. W polemice wziąłem udział ponieważ byłem naiwnie przekonany, że wiesz o czym mówisz i będziesz potrafił bronić swoich tez.
Człowieku zakładasz temat, prowokujesz dyskusję, a jak pojawia się osoba ciągnąca Cię trochę za język postanawiasz ją z wątku wyprosić. Zastanów się.
No nic, ty tu rządzisz. To był mój ostatni post w Twoim ogródku.
Nigdy nikogo tutaj nie wypraszałem. Pytałem jedynie dlaczego chcesz kontynuować ze mną rozmowę jednocześnie uważając, że nie mam nic do powiedzenia.
Powtórzę (niestety już kolejny raz), nic nikomu nie narzucam, lubię rozmawiać o temacie przewodnim, nie lubię kiedy ktoś usilnie próbuje przyłapać mnie na błędzie.
Fakt, ludzie wypowiadający się tutaj mieli różne zdania na jeden temat, ale nie piętnowałem tego, nie szykanowałem ich, akceptowałem różnicę zdań, takie są prawidła dyskusji. Wydaje mi się jednak, że Tobie nie chodzi o to, że użytkownicy mają inne zdanie niż ja (no bo co mam zrobić, usunąć temat bo ludzie się ze mną nie zgadzają?) tylko o to, że ja mam inne zdanie niż Ty. Co najgorsze uważasz, że moje zdanie jest błędne, mimo tego, że nie można tutaj rozpatrywać tematu w skali zero jedynkowej. Każdy przedstawia swój punkt widzenia, nie może on być poprawny lub błędny, może być bardziej lub mniej obiektywny. Zwyczajnie każdy ma swoje zdanie.
"Ujmę to tak, trzy Predatory różnią się wyglądem od Łowcy z obozowiska i to jest jak najbardziej naturalne, nie musi to dowodzić istnienia nowej rasy, Drapieżcy różnią się od siebie posturą, wyglądem twarzy itd. zupełnie jak ludzie."
Z tego co pamiętam to Noland (Laurence Fishburne) rozmawiając z rzezimieszkami o łowcach wspomniał, że istnieją dwie odwiecznie walczące ze sobą rasy (gatunki?) Predatorów. Porównał ich nawet do ziemskich wilków (Canis Lupus) i psów (Canis Familiaris). Jednak ciężko jest jednoznacznie stwierdzić czy miał na myśli gatunek, rasę czy też kastę...
Byłem wczoraj w kinie, obejrzałem na dużym ekranie i jestem w pełni usatysfakcjonowany i w żadnym wypadku nie żałuje wydanych pieniędzy. "Predators' w wielu momentach nawiązuje mniej lub bardziej dosadnie do klasyka z 1987 roku za co ogromny plus. W moim odczuciu świetnie oddano klimat dżungli i polowania na grupę zwyrodnialców, którzy stali się zwierzyną łowną dla naszych ulubieńców. Co więcej świetnie dobrano aktorów do poszczególnych ról - nie mam co do gry aktorskiej najmniejszych zarzutów. Narastające napięcie i stojące na przyzwoitym poziomie sceny walk również składają się na dobry odbiór filmu. Szczególnie akcja w obozie Predatorów oraz późniejsza ich walka bratobójcza wywarły na mnie duże wrażenie. Muzyka również przyjemnie łechta ucho. Ogółem film w żadnym wypadku mnie nie zawiódł i polecam go każdemu fanowi gatunku. Staje również w obozie zwolenników tego filmu i z uśmiechem na twarzy przyjmuje "argumenty" malkontentów i wszystkich "znawców" kina jakoby film ten nie spełniał oczekiwań. W pełni zasłużone 8/10 i tylko czekać na to co przyniesie część druga (po otwartej końcówce "jedynki" nie mam większych wątpliwości, że takowa powstanie).
Popieram twa opinie, to najlepsza czesc o predatorach, jaka powstala - oryginalna fabula, krwawe walki, ciekawi bohaterowie i wkurzajaca muzyka w napisach koncowych czyni ten film przynajmniej dobrym.
a ja upieram się, że bad blood to właśnie owa trójka Predatorów. Kiedyś dla fanów Łowców istniał taki teścik "jakim Predatorem jesteś". Jak komuś wyszło bad blood to znaczyło, że nie ma honoru, jest agresywny, zabija przedstawicieli swojego gatunku itp., dokładnie nie pamiętam. Jeżeli Modrzew88 tak powołuje się na całe uniwersum to ja "przytoczę" parę linków:
http://en.wikipedia.org/wiki/Predator:_Bad_Blood - opis komiksu
http://www.predatorstuff.com/2009/09/18/predatorstuff-reviews-narins-series-04-b ad-blood-preda%20tor-kit-painted-by-joe-dunaway/ - inspirowana figurka
Ogólnie wszystkie Predo-Alieno-encyklopedie mówią to samo (choć dla mnie taka wiedza zawsze była wątpliwa bo należała od wolnych interpretacji...)
Predatorzy z dwóch pierwszych filmów zabijali według kodeksu (w jedynce nie tknął Anny bo nie maiła broni, w dwójce nie zabił ciężarnej Leony). W Predatorsach nie dość że więzili wyższego kastą, honorowego Predatora, w ich obozowisku walały się czaszki Łowców to polowali w nietypowy sposób - samo sprowadzenie zdobyczy na swój teren to samo w sobie swoiste zastraszenie i zmniejszenie szans, po drugie masówka - tyle ofiar i trzech łowców. Ogólnie sam wygląd miał sugerować ich skłonność do nieczystych zagrań.. Wydaje mi się, że w filmie to było oczywiste...
Mnie spodobały się nawiązania do obcego.
1. W obozowisku Predatorów czaszka obcego robiła za swego rodzaju lampion
2. Jeden z predatorów (ten co dostał łomot od Royce'a) jako element maski miał dolną szczękę obcego. Tak niewiele a cieszy.
No i o ile pamiętam to w Pradator 2: Concrete Jungle z predkiem walczył czarny glina i chyba nazywał się .... Noland.
Co do snajperki to znamy ją z 1-go filmu. Co prawda za wiele nie była wtedy jakimś zakapiorem tylko wystraszoną kobitką co uważała, że "dżungla ożyła".
Gdyby Arnie był w tym filmie przeprosiłby się z pierwszym predziem bo te nowe to dopiero brzydkie szkurczybyki :P
"Co do snajperki to znamy ją z 1-go filmu. Co prawda za wiele nie była wtedy jakimś zakapiorem tylko wystraszoną kobitką co uważała, że "dżungla ożyła".
? ? ? ? ?
Co do pierwszego punktu, to masz może jakiegoś screena czy coś na potwierdzenie tej teorii? Bo ja widziałem, że walało się tam dużo czaszek rożnych stworzeń i wypatrywałem Obcego, ale jakoś nie zauważyłem. A co do drugiego punktu to skąd niby wiesz, że ta dolna szczęka to akurat od Obcego?
Jaka czaszka Obcego??!! Ta 'szczęka' na masce to po pierwsze żuchwa i to żuchwa Predatora (w końcu to tzw. "bad blood"). Kobitka z pierwowzoru nazywała się Anna i nie ma nic wspólnego z Isabelle :/
Przekonałeś mnie do sięgnięcia po komiksy bo gdy oglądałem ten film nie znając ich też się zastanawiałem o cXXX tu chodzi.
Niby masz racje ale pomyśl to jest kontynuacja czyli seria i nie można sobie o tak odjechać do przodu dlatego nie dziwie się że ludzie czepiają się tego że brak tu logiki,może komiksie zostało to przedstawione ale jak ktoś nie czytał komiksu to dla niego jest to wręcz nieporozumienie.Nie powiem film jest nie najgorszy ale tak na prawdę prócz niezłych efektów choć mizernie ukazanych to film fabularnie i aktorsko nie zachwyca obsada jest źle dobrana a najlepiej pasujący tutaj aktorzy giną na początku Trejo i Ali.Na przykład do roli Isabelle można było zatrudnić Michelle Rodriguez w końcu producent to Robert Rodriguez a taki reżyser nie powinien mieć problemów z doborem obsady,ruska mógł zagrać Peter Stormare itd.Do tego film czerpie bądź może bardziej stara się korzystać z podstawki ale miernie ten zabieg im wychodzi do tego murzyn w stroju Predatora "matko"!Trudno ten film uznać za film dobry zawiodłem się gdyż Predators wyglądał jak kolejna część z serii dodatków typu AvP.Nie chce być bardzo krytyczny w ocenie dlatego daje 5/10 choć powtórzę jeszcze raz zawiodłem się i to nawet bardzo a co do twojego tematu myślę że dobrze że go napisałeś bo można co nie co się zapoznać z fabułą i ją zrozumieć jednak zmienia to niewiele w moim przypadku.Pozdrawiam
Nasze opinie o tym filmie stoją na dwóch przeciwległych biegunach i jest to jak najbardziej w porządku. Nie będę próbował bronić Predatorów gdyż nie jest to film bez skaz. Ja, jako fan, jestem nim jednak usatysfakcjonowany, ale nie oznacza to, że każdy musi odczuwać to samo co ja.
"Ktoś w końcu musi to napisać. Już mam dość idiotycznych zarzutów pod adresem tego filmu. Musicie zrozumieć, że obraz ten zawiera MNÓSTWO odniesień i nawiązań, które zauważą jedynie znający się na rzeczy fani Predatora."
To nie są "odniesienia i nawiązania" tylko impotencja twórcza autorów.
Nie próbuj wciskać propagandowej papki.
W sumie zgadzam się z tobą. Od kiedy pamiętam jestem fanką Predatora i podoba mi sie każdy film z nim :) wiec moze film bardziej spodoba sie fanom serii a nie przypadkowym widzom. W tym filmie może oprócz przewidywalnych zabiegów (w koncu fabuła troche podobna do jedynki) i dziwnych hmm zjawisk (koleś przebrany za Predatora - lol) czy czegos co po prostu wkurza (znowu Trejo odpadł pierwszy, i irytujacy mały wyszczekany człowieczek w pomaranczowym stroju) to pomysl z umieszczeniem wiezniow na innej planecie mi sie podobal. Nowy wygląd Łowców też.
Film owszem mogł byc lepszy, ale i tak mi sie podobał :)
Co do komiksów... gdzie je znalazłeś?
Wracając do wcześniejszej dyskusji o rodzajach Predatorów, to w filmie Noland mówi o dwóch Gatunkach Łowców walczących ze sobą.
Jeden z Gatunków - większy, nieco inaczej wyglądający jest "włascicielem" planety na którą sprowadza rózne gatunki do polowania na nie - w tym ludzi jak i pojmanych predatorów określanych tutaj jako"bad blood"i ukazywanych we wcześniejszych filmach o predatorach.
Nie zauważyłem by jeden z tych gatunków był 'zły"- wydaje się że oba przestrzegają rytuału polowania (walka Japończyk - Predator, dwóch Predatorów gdzie przed jej zakończeniem walki zwycięzca zdejmuje maskę).
Ponieważ to film s-f i dobrze jest wyciągać samemu wnioski, to pokuszę się o stwierdzenie iż jedną z różnic miedzy oboma gatunkami predatorów może być miejsce polowania - "Bad blood" polują na obcych planetach w naturalnym środowisko dla swoich ofiar(czyli np na Ziemi), drugi, większy gatunek może posiadać własne planety na które sprowadzają uprowadzone istoty do urządzenia polowań...
I jeszcze jedna myśl jaka mi się nasunęła - rywalizacja między Predatorami, przypomina mi tę znaną z kultur dawnych Majów i Azteków. Dla niewtajemniczonych - celem wojen Azteków oprócz podboju było złapanie jenców by złozyć ich w ofierze ku uciesze ich bogów. Jeżeli brakowało jenców to urządzali tzw"kwietne wojny" czyli ustawki miedzy sojusznikami których jedynym celem było nie zabijanie ale pojmanie jak największej liczby jeńców. Takie "kwietne wojny" doskonale pasowałyby do kultury Predatorów - grupy młodych Predatorów walczą między sobą bez broni, ci których uda się schwytać stają się zwierzyną łowną dla zwycięzców. I tym sposobem nasz "Bad Blood" z Predators znalazłby się na planecie należącej do drugiego gatunków. Wiedząc żei tak pewnie zginie, chciał to uczynić z honorem, podczas walki.
Noland :
Tak czy siak...|dzielą się na dwa rodzaje.
Wyglądają podobnie,|ale są różni.
Coś jak psy i wilki.
Te biegające...
Większe polują na mniejsze.
To chyba jakaś odwieczna,|święta wojna.
Czyli ten sam gatunek ale dwie różne linie , ci trzej łowcy są o wiele wyżsi i krępej budowy o wiele masywniejsi zaś classic predator czyli ten pojmany przykuty do totemu ten znany z Predatora 1987 o wiele szybszy poruszający się niczym kameleon i skaczący po drzewach jak małpa.
- Robią to tylko dla sportu?|- Tak.
Co sezon sprowadzają|świeże mięsko.
Nie uwierzylibyście.
Sprowadzają tu...
polują i zabijają.|W takiej kolejności.
Jak długo tu jesteś?
Chyba siedem sezonów.
Co? Dziesięć.|Cholera.
Co jakiś czas jeden z nas|zabija jednego z nich.
A teraz będzie najlepsze.
Uczą się.
I to szybko.|Przystosowują się.
Rozwijają nowe umiejętności.
Następnie wracają,|zawsze trójkami.
Może nie zmieniają pancerza,|ale broń jak najbardziej.
Strategię.
Niesamowite.
Ewoluują.
Chcą stać się|idealnymi zabójcami.
Czyli to planeta łowów poluję na niej obydwie linie i ci wielcy których nazwano badblood i mniejsi classic polują zarówno na siebie jak i zwierzynę która sprowadzają z różnych zakątków kosmosu , autor tematu trochę się zapędził w kozi róg gdyż oparł swą wiedzę o komiksy w których jest mnóstwo paradoksów.
A oto okładka komiksu Bad Blood http://static.comicvine.com/uploads/scale_large/12/124613/3204154-predator+-+bad +blood+(1994)+pagecover.jpg
To teraz to już całkowite pomieszanie z poplątaniem.We wcześniejszych postach Modrzew88 używał nazwy "Bad Blood" dla tego mniejszego predatora którego ty z kolei określiłeś jako classic...
Poza tym w tej drugiej przytoczonej przez ciebie wypowiedzi Noland odnosi się bodajże tylko dla tego większego rodzaju Predatora, wcześniej natomiast wyraźnie stwierdza że więksi Predatorzy polują na mniejszych. Dlatego ja odbieram to jako potwierdzenie faktu że planeta należy tylko do większego rodzaju Łowców,a mniejsi - jak ludzie- trafiają na nią w charakterze zwierzyny łownej.
Jeżeli to była tylko i wyłącznie zwierzyna to ten classic nie miał by prawa uruchomić tego statku bransoletą tak jak to było ukazane w filmie czyli można wywnioskować że ten statek był jego , a wcześniej ci trzej łowcy zostawili tam bombę w razie jego ucieczki , ja uważam że jedni i drudzy tam polują może ta planeta to jest jakieś święte miejsce i o nie toczy się wojna o prawo do łowów , bratobójcza walka dwóch kuzynów.
Fajny smaczek dla fanów w obozie łowców czaszka predatora i obcego :)
Jest też inna opcja -
Noland mówił ze statek jest tylko jeden, i najwidoczniej oba rodzaje Łowców miały z nim komunikację(mniejszy go uruchomił, większy zniszczył). Toteż ja nadal przychylałbym się ku tezie że przylecieli nim więksi Predatorzy. Classic Predator mógł wziąć "bransoletę" należącą do większych Predatorów, albo po prostu statki kosmiczne miały uniwersalne oprogramowanie i wszyscy łowcy mogli nim sterować.
Jeżeli statek był jeden i należałby do "classica" to czym przylecieli więksi Predatorzy? raczej nie mogli być wczesniej na planecie bo to chyba oni sprowadzili "zwierzynę łowną" (Ludzi i classica)?
No ale to już tylko nasze domysły - co komu pasuje;)
Jeżeli classic był by badblood zabił by Royce'a natomiast zachował się honorowo.Zrzutu dokonywał nie wiadomo kto nie było to ukazane jedynie same ''paczki'' na spadochronach tak że nie ma co spekulować tylko opierać się o film bo wyjdzie ci dyskusja tak jak wyżej nad naszymi postami.Statek nie był ich przypuszczam że oni byli od początku sezonu wskazuje na to samo obozowisko i świeże trofea , na miejscu statek nie mógł być ich jeżeli by był to na logikę przecież mogli go zawrócić łowcy nic nie sprowadzali zajmowali się tylko jednym polowaniem , zabijaniem i szlifowaniem technik , pojmaniem zwierzyny pewnie zajmował się ktoś niżej w kaście.Co do bransolety przecież to kopia zbroi z oryginalnego predatora jest prę różnic ale mało jak mogła być innego łowcy skoro oni byli więksi i mieli inne zbroje.''miały uniwersalne oprogramowanie i wszyscy łowcy mogli nim sterować'' przecież technologie mieli różne patrz podgląd podczerwieni i uzbrojenie.
Przejrzyj materiały na b-ray poczytaj wywiady , nawet jest kontynuacja komiksowa takie dywagacje i spekulacje są męczące nawet jak na fana , za stary jestem.
Musisz się kierować logiką w przeciwnym razie wyjdzie ci AVP.
To są napisy z filmu Noland odnosi się w nich do obydwóch
Tak czy siak...|dzielą się na dwa rodzaje.
Wyglądają podobnie,|ale są różni.
Coś jak psy i wilki.
Te biegające...
Większe polują na mniejsze.
To chyba jakaś odwieczna,|święta wojna.
Noland zabił dwóch może trzech jak sam powiedział , a na sobie miał zbroje z cllasica , z działka plazmowego z robił strzelbę cwany s%$%^ :D
Świetny tekst, gratuluję komiksowej wiedzy. Niemniej nie zgadzam się z tym, że aktorzy wywiązali się świetnie. Jasne Brody to klasa sama w sobie i siłą rzeczy zagrał bardzo dobrze, jednakże w moim odczuciu ewidentnie nie pasował do tej roli...tak jak i reszta ekipy (porównaj ich z aktorami z jedynki). Klimat z poprzednich części też gdzieś niestety uszedł. Na plus można zapisać nową rasę łowców oraz inne gatunki jak River Ghost (zmodyfikowana wersja pierwszego kostiumu predatora). Co do komiksów i ich podobieństw z filmem "Predators" masz rację, ale zauważ też, że nie każdy z nich był dobry, zdarzały się wręcz beznadziejne (wiem bo sam ich wiele przeczytałem) nie ma więc co usprawiedliwiać scenarzysty, że stworzył miks na ich postawie, bo mógł wymyślić coś bardziej oryginalnego. Reasumując w wielu kwestiach masz rację i w błędzie są zarówno ci co całkowicie "hejtują" jak i gloryfikują produkcję "Predators". Według mnie film ten jest co najwyżej dobry, co nie zmienia faktu, że nie dorównuje pierwowzorom.
Trudno mi porównywać osadę pierwszego czy drugiego Predatora z najnowszym filmem o Łowcach z tego względu, że dzieli je cała epoka kinowa. W latach osiemdziesiątych filmy akcji nie miały zbyt wiele głębi, dialogów, zagmatwanej fabuły, zwrotów akcji czy wielowymiarowych, ciekawych postaci. Były to proste, szybkie filmy o twardzielach i ich wielkich spluwach robiących rozwałkę na tle wielkich wybuchów. W pewnym sensie "Predators" swoją konstrukcją nawiązuje do tej tradycji, ale równocześnie dodaje wiele więcej elementów do których przyzwyczajony jest dzisiejszy widz. Akcja filmu zawiązuje się praktycznie od razu, jest szybka i częsta, technicznie film stoi na wysokim poziomie realizacji a dodatkowo poszerzono kanon świata Predatorów o nowe elementy. Podoba mi się to połączenie oldschool'u ze współczesnym kinem akcji i widać je również w obsadzie. Są i typowi twardziele, Brody umięśniony jak nigdy, wielki Rosjanin itd., ale są również postacie bardziej rozbudowane, nieco tajemnicze, przyciągające uwagę. W zestawieniu z pierwowzorem film jest hołdem dla serii o Łowcach oraz przyzwoitym jej rozszerzeniem. Takie jest moje danie.