Owszem.....i chociaż jeszcze nie dokończyłam......teksty Wilde'a wplecione w scenariusz-bezcenne ;) Warto :)

Zaskakująca cisza, wręcz nieznośna. Film "Proces Oscara Wilde'a" jest niezwykły, gdyż przedstawia niezwykłą postać - poetę, dramatopisarza, jedną z najbardziej barwnych i na wskroś interesujących postaci Londynu przełomu XIX i XX wieku.
Oczywiście - nic z tego nie miałoby znaczenia, gdyby scenariusz był słaby, aktorstwo marne, a całość będąca nietrzymającym się zlepkiem nudnych scen. Nic z tych rzeczy. Twórcy filmu czerpią pełnymi garściami z twórczości Wilde'a, czego efektem są znakomite dialogi: pełne polotu, elokwencji i dowcipu. Być może to najlepsze dialogi jakie miałem okazję oglądać w filmie, przeplatane zwięzłymi aforyzmami o moralności, pięknie i miłości. Wydaje się, że brak w tym filmie zbędnej linii tekstu lub niepotrzebnej sceny; wszystko związane jest nicią akcji w sposób świadczący o najwyższym kunszcie wszystkiego tego co się nazywa robieniem filmu (realizacja, montaż, techniki suspensu, muzyka budująca napięcie itp). Kino może jest konwencjonalne, ale trzeba pamiętać, że jest to rok produkcji 60-ty. A każdy, komu sprawy literatury klasycznej, poniekąd filozofii, moralności, poezji, a także perwersyjnie pociągającego stylu życia intelektualnej burżuazji i 'warstw wyższych', których życie toczy się miedzy teatrem, literaturą piękną, a ekstrawaganckimi rozrywkami w ekskluzywnym klubie (gdzie wielkomiejscy 'gentlemen', a wśród nich kwiat inteligencji brytyjskiej raczą się niewyobrażalnymi ilościami wykwintnego bourbona) nie są na wskroś obojętne, musi czerpać z tego obrazu duże dawki wielopłaszczyznowej przyjemności.