Film klasy B. Do połowy naprawdę całkiem niezły. Później (nagle) fabuła robi się dziwaczna, by po chwili stać się zupełnie idiotyczna. To bezsensu. Jak można tak koncertowo spieprzyć robotę? Aktorzy grali dobrze, pies rewelacyjnie. Tylko siąść i płakać nad zmarnowanym potencjałem. à propos psa, widziałem równie dobrą drugoplanową rolę mewy w filmie z rekinem (dla niej Oscar się należy)