Jako fanka horrorów, po obiecującym trailerze i sporym budżecie spodziewałam się czegoś ponad średnią, a dostałam coś, co przypomina horror klasy B. Oliwia Wilde jest w tym filmie wręcz przerysowana w roli opętanej pani doktor, kiepsko wyglądają jej miny i szczerzenie zębów. Jeśli chodzi o straszaki, chciałoby się rzec: "Ale to już było". Czarne oczy, opętanie, Cujo, przywracanie martwych do życia. Motyw grupy naukowców, którzy w swojej pracy balansują na granicy życia i śmierci przypomina z lekka to, co widzieliśmy już w "Flatliners". Podsumowując, "Efekt" rozczarowuje.
sporym budżecie? Trochę ponad 3kkk nie jest wysokim budżetem, nawet na horror, a w szczególnie na horror o kategorii PG13.
ok, wstawiłem jedno k za dużo, ale nie zmienia to faktu, że była to nisko budżetówka.
W wypadku horroru? Nie. To był przeciętny budżet. Dla porównania Annabelle 6 milionów. Drugi Naznaczony 5 milionów, Oculus 5 milionów... A mowa tu o odpowiedniku blockbusterów w horrorach.
Dla horroru 20 milionów to już duży budżet.
Ok, z tym, że zarówno Annabelle, jak i Oculus miały kategorie wiekową R. A w tym przypadku mamy do czynienia z PG13, zatem do tego typu tytułów powinien być przyrównywany - do tytułów z pogranicza. Ale mniejsza, może nie jest to nisko budżetówka, ale o dużym budżecie mówić też nie można.