Nie jest to wielkie kino, nie jest to film ambitny, nie jest to film epicki, jest to kolejny film w
stylu "Kac Vegas", "American Pie", czy nawet "Superzioło" i głównym motywem jest tutaj
chlanie, ćpanie, seks, zabawa, taniec, muzyka i wszystko to, co kojarzy się z szaloną
imprezą, którą chce się wspominać, o ile cokolwiek się pamięta.
Film filmem, można obejrzeć, można się przy nim rozerwać, można nawet wczuć się w
jednego z imprezowiczów i poczuć ten klimat, ale ku przestrodze, nie powtarzajcie tego w
domu.