Jako horror ten film się kompletnie nie sprawdza, dlatego dla mnie jest to spory zawód. Jako film akcja / sci-fi jest już dużo lepiej, choć i tu bez fajerwerków. Jest to po prostu jeden z tych filmów, które - nie oszukujmy się - słabą, nie do końca przemyślaną fabułę starają się zastąpić ponadprzeciętnymi efektami specjalnymi. Ba, wręcz bardzo dobrymi efektami - temu nie mogę zaprzeczyć. Wizualnie film prezentuje się bardzo ładnie, na niektórych zdjęciach naprawdę oko można zawiesić.
Niektóre sceny akcji też powodują wzrost napięcia. Z drugiej strony jest ich trochę za mało. Przynajmniej ja odczułem, że jest tu zbyt wiele przestojów, a w środkowej części (i w sumie nawet bliżej końca) film jest zdecydowanie przegadany. Co innego, gdyby te dialogi były w jakimś stopniu ciekawe. Niestety, nie są. Jak dla mnie, całą tę historyjkę można było upchnąć w te 90 minut.
Cieszę się, że w zakończeniu pojawia się nasz stary dobry przyjaciel i jest to całkiem sprawne "podczepienie się" pod serię Obcego. Sam wątek, nazwijmy to po Lovecraftowemu, Przedwiecznych jest naprawdę ciekawym pomysłem - ale sama jego realizacja to jego spartolenie, przynajmniej moim zdaniem. Przedwieczni wnoszą tu dużo niejasności i niespójności... i tak naprawdę to praktycznie nic się o nich nie dowiadujemy.
Nie obyło się też bez kilku scen naładowanych sztucznymi emocjami, co zawsze wnerwia mnie w tego typu produkcjach. I ta para trzymająca się za ręce...
To właściwie tyle, co mam do powiedzenia na temat filmu. Z jednej strony jest to rozczarowanie patrząc na to jak zmarnowany potencjał w tak pięknym wizualnie filmie, z drugiej nie jest aż tak źle, jak niektórzy piszą.
Moja ocena: 6/10.