Nasza flota powietrzna obejmuje następujące jednostki: Nostromo, Sulaco, Auriga, Prometeusz. Hmmmmm hmmmm???
Racja! Mój błąd mój błąd mój błąd;) Z tego co wyczytałem to Betty nie miała specjalnego wstępnego projektu, tylko została poskładana jako model wstępny z fragmentów dziecięcych zabawek, potem uznano że wizualnie ten konglomerat jest ok i tak powstała finalna wersja Betty, którą znamy z filmu.
Ten statek też należał do tej samej rodziny co Sulaco a nawet... podczas kręcenia Alien 3 wykorzystano ten sam model statku co w Alien 2.
Zgłosiłbym jeszcze śliczny transporter kołowy z Prometeusza. Wygląda świetnie i nowocześnie a do tego jakoś takoś... rajdowo jakby żywcem wzięty z rajdy Dakar.
Nie wiem czy Sulaco był projektowany dokładnie na tym karabinie, ale pewne jest że pierwszy projekt wyglądał zupełnie inaczej, był bardziej okrągły. Cameron uznał że taki kształt będzie się źle komponował w kadrze i zlecił by był bardziej podłużny, najlepiej by wyglądał jak "wielka spluwa w kosmosie" - sam zrobił szkic Sulaco, nastepnie Syd Meat (visual futurist w takich filmach jak: Tron, Aliens, Blade Runner, 2010, Starfire) opracował końcową wersję, którą znamy z filmu - moim osobistym zdaniem wyszła mu pierwszorzędnie. Co ciekawe z wnetrza statku znamy tylko komory hibernacyjne, stołówkę i luk z bronią. W ogóle brak jakichkolwiek scen z mostku, żadnych scen z pilotażu 0 rzadkość w filmach SF.
Może to i dobrze, że nie ma scen z tych miejsc bo mogłoby się to okazać nudne i nie pasować do tempa filmu.
Wydaje mi się ze po po prostu nie było potrzeby tworzenia takich miejsc dużo rzeczy było tam w pełni za automatyzowanych przecież nawet wahadłowiec można było zdalnie za pomocą transmitera ściągnąć z orbity...trzeba pamiętać ze to statki nowocześniejsze niż Nostromo wyposażone w nowe rozwiązania nawigacyjny pilotażowe itd z resztą nawet stary ładownik rudy ...miał automatycznego pilota ,hiper sen (zamrażarki) (na szczęście bez hiper napędu czy nad przestrzennej ;) bo to urealniło sagę Aliena. ) z Ludzkich najbardziej dostojniej i groźnie wyglądał właśnie Sulaco mój najulubieńszy no i "Derelict " SPJ ;)
Hmm, z tego wynikałoby że poza Marines, Bishopa, Riplet i tego kolesia z korporacji nie było więcej załog i tak myslę że jesli już to raczej Bishop zajmował się pilotażem, nie musiał spać podczas lotu a pełny lot automatyczny nie byłby chyba w pełni bezpieczny. Co do Derelicta faktycznie wyglada całkiem spoko - jesli chodzi o widok z zewnatrz. W środku zbyt wiele tuneli - nie chce być czepialski ale tak już jest w większości filmów SF - ganianie się po tunelach. A osobiscie uważam serię o Obcym za jedną z najbardziej udachych "filmów tunelowych". Porównując Sulaco z Nostromo jednak wybieram ten pierwszy. Jakoś bardziej pasują mi wnetrza Sulaco jako bardziej techniczne, zimne i tak czuć od nich większą dozę prawdopodobieństwa, niż w Nostromo. Z zewnątrz też osbstawiam Sulaco.
http://propsummit.com/upload/585/sulaco2011_final2.png W tej rozdzielczości niewiele można rozczytać. W starym podręczniku do RPG osadzonym w świecie Aliena były dokładne szkice i planowe mapy pomieszczeń na okręcie tej klasy. Nazywało się to "Aliens RPG - Colonial Marines Technical Manual" w środku poza APC i lądownikiem jest też opis czołgu i samobieżnego działa artyleryjskiego, bronie itd.
Wybaczcie, ale zupełnie nie jaram się schematami i innymi rewelacjami z gier, komixów, ksiażek bedących nowelizacjami i jeszcze tymi nieszczęsnymi teoriami z alienwiki i innych podobnych. Każdy z nas mógłby stworzyć swoją teorię na temat wielkości statków, ich maxymanych osiągów, ładowności, rozkładu pomieszczeń i całej reszty. Proszę o nieco logicznego myslenia i odrzucenie tych wszystkich produkcji, bazujących na wątpliwych przesłankach i głównie wyssanych z palca, może nawet z palca facehuggera;) Dla mnie jedyne źródła z którymi się liczę to: filmy kinowe (to co jest w nich pokazane, lub wspomniane w dialogach) i ewentualnie szkice produkcyjne, projekty, wywiady z twórcami licznie rozsiane w sieci, chociażby w dokumentach na temat sagi na youtubie. Nic poza tym. Co do całej reszty pamiętajmy, że to nasze gdybania, wariacje na temat i nikt nie może rościć sobie praw do jedynej właściwej wizji. A jesli kiedyś w jakimś temacie na na forum trafię na dyskusję odnośnie podziału Obcych na "robotnice" (Alien), "wojowników" (Aliens), "runnera" (Alien3) - to Bóg mi świadkiem że zacznę zabijać! Po prostu inna wizja danego reżysera skutkująca odmienną wizualizacją postaci Obcego i tyle, nic więcej. A reszta wymysłów fanów zupełnie mnie nie interesuje. No aż się zdenerwowałem;)
ja na runnera nue podzielam.
Rozumiem Twoje zdenerwownia ale wiedz że ja najpierw przeczytałem książke a potem wikipedie. W książce,,
Aliens'' było to bradziej rozwinięte i tam napisane,,żołnierze strzęgą wejścia do gniazda a robotnice służą królowej. Była to konwersacja na temat biologi obcych.
Sam uważam że jest podział na wojowników i robotnice a z głowami w rękami różnice to tylko w dronach(obcych którzy wyszli z człowieka). Chociaż taikie śa tylko moje teorie to właściwie po co to wymyślać informacje o gatunku który najprawdopodobniej nie istnieje:(
runner był wojownikiem bo musiał chronić ripley. a to że miał gładką głowę to tylko kwestia żywiciela...
Kiedyś też przechodziłem okres gdzie zastanawiałem się jak to jest z tymi Obcymi, byłem wtedy na etapie ortodyksyjnego fana i chyba wszystko traktowałem zbyt poważnie, stworzenie "teorii wszystkiego" zakończyło się niepowodzeniem. Potem nieco wyluzowałem, doceniam zimną i "prawdopodobną" wizję świata przyszłości, bez infantylizmu Gwiezdnych Wojen i leginsowatych strojów ze Star Treka, które jak widzę to mnie krew zalewa (swoją drogą jesli nie widziałeś to polecam film Galaxy Quest - http://www.filmweb.pl/film/Kosmiczna+za%C5%82oga-1999-5772 - chyba najlepsza parodia filmów typu space opera i bezreflexyjnego kultu fanów). Wracając do tematu, te wszystkie informacje podawane w książkach, komixach, a poźniej w necie na różnych stronach to jedna z wizji jak można wytłumaczyć dane zagadnienie, ksiażki to tylko nowelizacje, komixy też rządzą się swoimi prawami - uznaję tylko filmy, a filmy z tej serii nie są ekranizacjami wcześniej istniejących ksiażek, więc nie powinniśmy się nimi podpierać. Rozumiem że jeśli człowiekowi coś się spodoba chce wiedzieć więcej i więcej, sięga więc po inne produkty, ale wtedy zaczyna się już spin off. A chyba już zupełnie wyluzowałem po wizycie w kinie na Obcym 4 - ja wiem, że większość osób nie uznaje tej części, uznając ją za gwałt na bardzo poważnym temacie Obcego. Ja mam odmienne zdanie: ta część to megamix wszystkich wcześniejszych części Obcego, nawet jesli chodzi o muzykę, w początkowej sekwencji z klonem Ripley na przemian pojawiaja się motywy muzyczne z Aliena jak i z Aliens, a dalej jest już jeszcze większa parodia. Ja wiem, że większość osób traktuje Obcego z namaszczeniem, kto wie czy nie ze zbyt wielkim. I dlatego mało kto mógł przełknąć część 4tą, mi też nieco to zajęło. początkowo byłem zawiedziony, ale po wielu latach jak całą serię zapodałem sobie za jednym zamachem doszedłem do wniosku że siła sagi tkwi w tym, że każda część jest inna, i za to cenię też ostatniego Obcego za autoparodystyczne podejście do samego siebie, zabawa konwencją. Podobnie było w przypadku horroru Martwego Zła: pierwsza część masakra na maxa, dopiero po wielu latach może śmieszyć, część druga masakra z elementami humoru, a część trzecia - Armia Ciemności, to już zupełna parodia. W terminatorze 3 też były spore ilości autoparodii. Reasumując: zaangażowanie podczas oglądania filmu to ważna rzecz, pozwala wynieść z niego więcej niż tylko oczy zobaczą i później skłania do reflexji, z drugiej strony traktowanie wszystkiego zbyt poważnie raczej szkodzi, blokuje możliwość podejścia do tematu z dystansem. Ja osobiście nie mam problemu z akceptacją Aliena 1, 2, 3, 4 - każdy ma swoje plusy jak i minusy, ale z założenia nie neguję żadnej części, w kazdej mamy inne podejście do tematu wyjsciowego. A na Prometeuszu ciąży wielka odpowiedzialność, raczej ma być z tych filmów na serio, zaangażowanych, wszystkie dostępne dane na to wskazują. Poza tym jest piątym filmem z serii, a wcześniejsze zyskały już miano tak sławnych, zę ciekaw jestem czy ten film udzwignie ciążące na nim piętno. Każdy spodziewa się nie wiadomo czego i trudno robi się film gdy wszyscy podczas produkcji patrzy reżyserowi na ręce i chcą wiedzieć wszystko najlepiej na rok przed premierą. Ze swojej strony liczę po cichu na dobry scenariusz - bo to jest nośnik filmu, jestem w stanie wybaczyć wszystkie niedociągnięcia, obsada w ogóle mnie nie interesuje. Mam pójść do kina (albo ściągnąć film - bądźmy realistami) i powiedzieć "tak, kupuje to, tego się nie spodziewałem, nie myslałem że tak można podejść do tematu" - jesli takie coś powiem, będę jednym z bardziej zadowolonych obywateli naszej planety podczas wakacji, i tego wszystkim życzę;)
nawzajem
chociaż czasami nie wiem czy to nie bez sensu bo jak będziemy widzieć od obcym wyszstko to przestaniemy się go bać i nam się znudzi...ahhh co tu począć?
Dokładnie, zgadzam się. Kiedyś to jednak były czasy - wypożyczało się film na VHS, chłonęło się cały film przez osmozę, wszystkie zmysły podkręcone na maxa, potem odnajdywało się ludzi majacych podobne pojecie w liceum czy na studiach, prowadziło się dyskusje bez poparcia linków, ewentualnie rozmyslało się w pojedynkę na fotelu bujanym. Dzisiaj jest nadmiar danych a większość czasu marnujemy na oddzielenie zboża od plew, masa informacji bez znaczenia na pierwszej stronie wyszukiwania w google... No trudno, każda epoka ma swoje plusy i minusy. Ale wiesz, u mnie jest inaczej: wszelakie horrory czy sf nie oglądam po to by się bać, oglądam jak normalny film, ma mnie zaciekawić, wszelakie istoty z kosmosu maja mieć frapujący dizajn i tyle. Prawdziwy strach to na studiach podczas sesji, w pracy przed wypłatą, otwierając lodówkę a tam skończyły się piwa... to jest prawdziwe oblicze grozy;)
racja:)
chociaż ja już tak pokochałem aliena że zaczynam już się utożsamiać z nim...:P Poważnie wszystkim mówie żeby wpadli na ucztę w gnieździe. To jest niebezpieczne
Sory ale mieszasz trochę wątki to co dotyczy Prometeusza / Aliena opieramy o wszelkie dostępne źródła wiedzy na temat tej FIKCYJNEJ rasy (Co nie znaczy że można nie być fanem xenoi utożsamiać się z nimi tak mocno że traktować jak by były realne...ja sam np uwielbiam rasę Yuatia umiem naśladować głos i mam bardzo silne nogi po skokach na duże odległości z dzieciństwa nawet swojego czasu bawiłem się z kuzynostwem w AvP real ..i zawsze wcielałem się w łowce ;) a moim marzeniem jest kiedyś załatwić sobie kostium. ) bo wiedza to potęga i władza a pewnym sensie mistrzostwo w jakiejś konkretnej dziedzinie a przecież tocząc dyskusje na poważnym poziomie ludzi światłych i wykształconych też do perfekcjonizmu i powagi w rozmowach dążymy! To do czego nie raz nawiązujemy w dialogu na temat poruszania sie w kosmosie terraformingu nowych odkryć w kwesti napędu i paliwa to wszystko kwestie które dziś zaprzątają głowę jajogłowym na całym świecie ..generalnie to większość umieszczonych w universach futurystycznych bazuję na zapoczątkowanych już odkryciach i badaniach...rozumiem że ty już spuściłeś z kija ale nie musisz innym psuć zabawy ...Cezar rozbawiłeś mnie ;)