Witam,
czy nie oglądając żadnej części Obcego jest szansa że film mi się spodoba i co
najważniejsze czy w ogóle połapię się w fabule? Czy w takiej sytuacji warto wydać kasę na
kino - bo do Dark Knight Rises trzeba jeszcze tydzień czekać::))))
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.
A ja polecam obejrzeć dokładnie przed seansem kinowym "8 pasażera Nostromo". Naprawdę warto, a myślę, że Prometeusza będziesz oglądał z większym zaciekawieniem.
Da się obejrzeć bez problemu ale ominie cię wiele smaczków oraz nawiązań.
A ja myślałem że nie istnieją istoty ludzkie które nie oglądały Obcego :)
Tym bardziej obejrzyj 1 część Trylogii. Jak obejrzysz pierwszą, to machniesz też 2 następne. A jest co oglądać.
Na pewno większa szansa niż gdybyś widział wcześniejsze filmy, bo nie będziesz miał oczekiwań/porównania.
A sama fabuła jest prosta jak drut, problemem jest tylko jaką treść z sobą niesie, bo nawet znawcy tematu serii Obcego nie wiedzą wiele więcej po obejrzeniu Prometeusza. Ot taki bollywoodzki produkcyjniak do trzepania kasy. (znany reżyser + nawiązanie do kultowego filmu + scenarzysta rzemieślnik, który wysmaży znośny scenariusz z typowymi dla obcego schematami + przyzwoici aktorzy, produkcja w ruch i kaska leci... )
Podobno producent drugiej części obcego był fanem pierwszej części i dlatego chciał zrobić drugą część. Producenci Prometeusza są chyba tylko fanami momony, bo na pewno nie serii o obcym)
Trudno się z przedmówcą nie zgodzić. Scenarzyści tego filmu postawili sobie niesamowicie ambitne dwa cele - odpowiedź na pytanie o początek obcego oraz jeszcze trudniejsze o początek ludzkości. Szybko jednak zrozumieli, że nie dadzą radę i wyszła banalna historia, z masą prostych schematów, kopi pomysłów z pierwszej części, a co najgorsze pełna niedoróbek, braku logiki, a nawet prób wyjaśnienia motywacji pewnych zachowań bohaterów.
Jako fan serii o Obcym jestem bardzo rozczarowany tym filmem. Oczywiście, jeśli chodzi o stronę wizualną, to jest to apogeum formy, którą kino jest dziś wstanie wytworzyć i tego nikt i nic temu filmowi nie odbierze. Choć wpakowanie tej niesamowitej scenografii, masy gadżetów i efektów specjalnych w format 3D mija się kompletnie z celem. Oglądając Avatara byłem zachwycony 3D, bo tam miało to taką siłę, że człowiek aż chciał podnieść ręce i dotknąć np. niesamowitych roślin, które stały tuż przed twarzą. W Prometeuszu 3D jest tylko pójściem za modą, najprostszym środkiem do zarobienia kasy.
Wracając do treści. Po co w filmie kilkunastu bohaterów, skoro o większości nie wiemy kompletnie nic. Pojawiają się na moment, po to tylko, aby liczba trupów się zgadzała. Jacyś medycy, jacyś piloci, o których nie ma ani słowa, a którzy do tego wydają się kompletnie oderwania od rzeczywistości filmowej - są częścią epokowego odkrycia, ale kompletnie nie interesują się tym, co wokół się dzieje.
Dalej - gdzie jest choćby jedno słowo na tematy motywacji zachować androida. Działa na własną rękę, nie wiadomo do czego zmierza i sam nie kontynuuje swoich poprzednich planów. Np zaraża doktorka, ale ja się pytam, po jaką cholerę, skoro potem nie interesuje go kompletnie kwestia płodu w ciele pani doktor. I tu największe kuriozum - pani doktor ucieka ze stołu, robi sobie zabieg, usuwa z ciała obcego i .....? No właśnie, wszyscy mają to kompletnie w dupie. Nikt nie zainteresuje się nią, a tym bardziej obcym, który sobie siedzi w zamkniętym inkubatorze. Scena i wątek kompletnie oderwany i nieklejący się z resztą.
Pani dr niby podejrzewa Davida o zainfekowanie ukochanego, ale potem wraz z nim, jakby nigdy nic odlatuje z planety w nieznane.
Wszystko co scenariuszowo dobre w tym filmie opiera się jedynie na tym, że jest kopią pomysłów sprzed lat.
To jest zamknięta całość jedynie z nawiązaniami do wcześniejszych filmów, więc jeśli oczekujesz po prostu dobrze zrobionego SF to powinno Ci się podobać.
Ludzie!!!Prometeusz to zupełnie inny , oddzielny film. Oglądałem 2 części Obcego i niedawno WOW!!! ''Prometeusza''. Jedynym nawiązaniem do Obcego może być to dziwne stworzenie na końcu filmu i nic więcej.