Dobrym sposobem na sprawdzenie czy warto iść na film jest zaglądnięcie na filmweb. Jeśli ma słabe oceny i 90% komentarzy to narzekanie, i że " film do dupy, Transformers 42 było lepsze" to znaczy, że film jest git.
Dokładnie tak. Po tym filmie ludzie już tak pociskają że koniec a naprawdę jest przyzwoity.
Szczególnie, że poziom komentarzy krytykujących jest zazwyczaj tak niski, że aż się nie chce wchodzić w dyskusję. Niektórzy nawet nie oglądali/nie pamiętają/nie zrozumieli oryginalnego Aliena, a Prometeusza krytykują za błędy względem tego pierwszego..
Świetny film aczkolwiek inny od obcego. Zwłaszcza, że to preque. Ogólnie fajnie scottowi wyszło.
To nie jest prequel. To nie jest film o Obcym. To tylko film dziejący się w universum Obcego!
Tak, dziejący się w universum Obcego! Jeżeli nie jest to film o obcym to dlaczego:
a) Pojawia się Obcy v.0.0.0.0.1 w ostatniej scenie?
b) Facehugger jest (wersja xxl)?
c) Znów ten Weyland - nie może być ktoś inny z korporacji?
d) i oczywiście SJ?
Myślę, że Prometeusz jednak ma nawiązywać i dążyć do historii przedstawionej w Obcym.
To, że w filmie pojawi się żyrafa nie oznacza, że jest to film o żyrafach.
Prometeusz tworzy kompletnie nowe wątki. Nawiązuje do Obcego (nawet w podobnie odegranych scenach), ale nie jest żadnym prequelem, bo nie stanowi żadnego wprowadzenia do historii z 8. pasażera Nostromo.
Nie ma takiej zależności między Prometeuszem i Obcym (1), a Transformers 4 i 1.
W obu przypadkach jest nawiązanie do poprzednich filmów, ale tak jak w tych dwóch filmach Scotta same nawiązanie do nich nie jest głównym powodem i celem robienia filmu, tak Transformers 4 nawiązuje do 1, bo dzieciaki pójdą do kina i zostawią w kasach kupę szmalcu.
Scott w Prometeuszu trochę naciąga fanów Obcego na film, ale jednak mimo to film porusza jakieś tematy - źródło życia, broń biologiczna - i po którymś obejrzeniu, na prawdę uważam, że mimo niespójności w niektórych miejsach, to film jest ciekawy :)
Możliwe, że film taki wyszedł, bo w międzyczasie Scotta opuścił Cameron.