Też macie odczucie, że w Prometeuszu znalazły się elementy zbędne, niepoważne, czy
zwyczajnie głupie? Jeśli chodzi o mnie to wymieniłbym tu [dalej będą SPOILERY
oczywiście]
-"majtki" poświęcającego się Engineera
- rysunki/tablice z mapą - SJ wskazali prymitywnym ludziom gdzie lata świetlne dalej
mają skład broni i ani słowa wyjaśnienia po co to zrobili, ani dlaczego nagle im się
odwidziało pomaganie nam.
- Millburn i wąż - zbliża się do Ciebie obcy gatunek przypominający węża, co robisz?
Wyciągasz rękę, żeby go pogłaskać!
- scena z wybudzeniem Jockeya - koleś jest podtrzymywany przy życiu przez ileśtam
tysięcy lat, a wstaje w ciągu 10 sekund, bez jakichkolwiek powikłań
-scena "walki" Shaw ze SJ - spodziewałem się jakieś ostatecznej próby nawiązania
kontaktu, myślałem, że Shaw mając w perspektywie śmierć spróbuje uzyskać
odpowiedzi na nurtujące ją pytania, jednak woli zwyczajnie zabić jedyne źródło informacji,
których przecież tak pragnęła
- śmierć Vickers - to chyba największa porażka scenarzysty, komentarz jest zbędny
Ogółem film mnie zawiódł pod względem fabuły. Zapowiadało się świetnie a mamy
same dziury. I nie ma co tłumaczyć tego, że to film inteligentny i zostawia to miejsce do
interpretacji - bzdura! Scenariusz jest albo napisany zupełnie nieudolnie, albo
przewidują sequel w najbliższym czasie. Razi w oczy też ingerencja wytwórni np. SJ
zabijając ludzi wg mnie powinien ich rozrywać na kawałki, a tak mamy po jednym
pacnięciu, zero krwi i już. Jest tego oczywiście znacznie więcej i zamiast dostać horror z
prawdziwego zdarzenia, w kinach mamy jego ugrzecznioną wersję. Czekam na edycje
Blu-Ray i tyle.
Ja cały czas zastanawiam się nad sceną jak Shaw wyrywa sobie pępowine zrozumiałbym jakby odcieła ale wyrwać ?
Zeby tylko w szpitalach nie zaczęli robić takiej cesarski. Dziwne , ze akurat ona nie została zarazona mając w sobie obcego . A te szwy , to masakra ://.
Widze ze wszyscy jadą na Prometeuszu:) A dla mnie najgłupsze było to że jak Shaw urodziła, wybiegła na korytarz w bólu itp aż dotarła do pokoju z Waylandem i raptownie cisza - czyżby szok spoowodowany widząc staruzka Waylanda większy niż szok po porodowy?:D Mogliby pociągnąć historie i Shaw mogłaby po porodzie się dowiedzieć że Wayland żyje i razem z Davidem poszli do Jockey'a po informacje. Wtedy Shaw mogłaby by sama wyruszyć aby uchronić przyjaciół bo by miała złe przeczucia.... A scenarzyści po grzyba zwolnili strasznie tempo filmu. Nawet mogliby od Ataku Fifielda pociągnąć wartką akcje do końca - Na przykład tak że Fifield by szalał w tym hangarze a między czasie by Shaw rodziła. Ale wyszło jak wyszło niestety. Mam nadzieje że jest troche więcej materiału nieużytego w filmie niż tylko te 17 min. Oby
Mnie dodatkowo irytuje to,że chodzili sobie wewnątrz tej konstrukcji bez hełmów. Nie bali się np. skażenia mikrobiologicznego,które mogłoby się im przytrafić ?
- urodzenie kalmara? wtf?
- eksplodujaca żyjąca glowa SJ
- alien powstajacy z konfiguracji: czarna maź - plemnik - płód - kalmar - sj
urodzenie kalmara i cykl zycia obcego jest sposobem na wytłumaczenie skąd się wziął obcy, że jest to perfekcyjna broń biologiczna która niszczy na wiele sposobów ...
z tą żyjącą głową to trochę przegięcie prawda ...
tak wiem, chcesz napisać że kalmar wykluwał się z jaja ... niby tak ... ale film daje nam odpowiedzi na pytanie co było pierwsze ... jajo czy kura :) - wiesz o co kaman ...
Z tym glaskaniem obcego to fakt . Tych dwóch zamiast dać dyla to sie jeszcze zbliżali jakby chcieli kota poglaskac i szybko skończyli swoją role w tym filmie . Szkoda , ze tak mało było akcji z samymi obcymi . No cóż … ich starek jednak robił wrażenie choć cały film był beznadziejny .
- scena z wybudzeniem Jockeya - koleś jest podtrzymywany przy życiu przez ileś tam
tysięcy lat, a wstaje w ciągu 10 sekund, bez jakichkolwiek powikłań
rozpierd*lają mnie takie "rzeczowe wnioski i przemyślenia" na temat filmu, który dzieje się w przyszłości i mamy w nim do czynienia z obcymi formami życia, które rzygają kwasem i potrafią przechodzić w stan hibernacji nie wykorzystując tlenu w całej długości trwania procesu, albo z takimi, które potrafią tworzyć nowe gatunki w tak wyrafinowany sposób i manipulować nimi jak chcą i kiedy chcą zapewne na poziomie komórkowym. Miał się telepać jak człowiek, czy co? Albo to:
"-scena "walki" Shaw ze SJ - spodziewałem się jakieś ostatecznej próby nawiązania kontaktu, myślałem, że Shaw mając w perspektywie śmierć spróbuje uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania, jednak woli zwyczajnie zabić jedyne źródło informacji, których przecież tak pragnęła"
Nie oglądałem całego filmu, no ale skoro ktoś tam z kimś tam walczył i bał się, że zginie, to Ty też chyba nie pytałbyś swojego wroga o to, jak najszybciej opie*dolić Kostkę Rubika, nie? Zarznalbyś go przy pierwszej lepszej okazji, i tyle. (Tutaj mogę nie mieć racji, gdyż - powtarzam - sceny nie widziałem) Jeśli wyrażam się zbyt dobitnie to wybacz, bo urazić Cię nie chciałem.
P.S Co do majtek to zgadzam się w 100%.
- prowadzenie derelicta przez Shaw (David jest uszkodzony)
- Fifield robiący zadymę na Prometeuszu
Wiadomo, że na planecie nie było tlenu... prawda? Prawda! W kopule (świątyni) był tlen, prawdopodobnie, aby SJ mogli oddychać tak jak ludzie (bez kombinezonów, wygodniej) ponieważ ich, oraz nasze DNA jest podobne.
A w scenie rozbicia statku SJ przez "Prometeusza" ... SJ wyszedl ze zniszczonego wraku , aby dopaść Shaw... wszystko fajnie i elegancko, ale w jaki sposób wyszedl na ziemię planety bez kombinezonu (który był w wielu miejscach w filmie pokazany) i przeszedł do odzielnego modułu w którym była Shaw, skoro by pewnie się udusił... :/ :/ .... ??????? A to tylko jedno z pytań .... ehhh film za duzo ma do wyjaśnienia, zamiast dawać odpowiedzi....
Podczas przylotu ktoś wspomina jaki jest skład atmosfery - identyczny z naszym, więc zapewne na powierzchni też mogą oddychać bez kombinezonów. Nie wiem a takim razie dlaczego przez cały film w nich chodzą.
Była mowa,że atmosfera zawierała ponadto niebezpieczną dawkę tlenku węgla (czyli czadu) i że pobyt bez aparatury do oddychania przez dłużej niż 3 minuty będzie zabójczy.
Dokładnie, dzięki "Timcer". Więc co? SJ przebiegł do modułu w którym była Shaw od tak, żeby się w 3min zmieścić? Skąd wiedział, że tam Ona jest?... ehhh za dużo pytań chłopaki O głupoty, ale jednak.:))))))))
Jej. SJ to nie człowiek. To, że ma wspólne cechy z człowiekiem nie znaczy, że ma identyczny metabolizm i jego organizm inaczej reaguje na różne czynniki. Zauważ jak bardzo biały człowiek różni się od czarnego. A to jest tylko rasa. SJ, a człowiek to już różnica nie rasowa, a gatunkowa. SJ jest kilkukrotnie większy, silniejszy, ma inną budowę ciała. Poza tym śmiem sądzić, że żył na tym księżycu lub podobnej planecie wcześniej więc jest przystosowany do tych warunków. Tj. człowiek żyjący na Marsie przez całe życie jest przystosowany do tamtejszej atmosfery, grawitacji, stopnia promieniowania Słońca, że na Ziemi by po prostu zmarł bez stopniowego przystosowywania się. I odwrotnie.
Hmm, w czym tak bardzo biały człowiek różni się od czarnego? A poza tym, czy DNA SJ nie było w 100% zgodne z ludzkim (mega idiotyzm filmu, swoją drogą)?
Gdyby nasze DNA było identyczne jak SJ - wyglądalibyśmy identycznie.
Czarny człowiek ma lepszą budowę ciała niż biały. Dłuższe nogi, smuklejsza figura, czarna skóra, inna budowa nosa, oczodołów, rodzaj włosów, miejsca owłosienia itd. Każdy czynnik ma wpływ na funkcjonowanie w danym regionie. Czarny człowiek bez problemu poradzi sobie na pustyni, biały tam umrze. Tak samo jak Azjata na biegunie (Eskimos) będzie lepiej radził sobie niż każda inna rasa człowieka.
właśnie, dna w 100% zgodnie z NASZYM? Czyli kunwa CZYIM??!! to jest jakies jedno uniwersalne ludzkie dna? no ciekaaaaawe
Kolejny "beton"... Nsa końcu filmu, gdy Shaw leży i płacze zdołowana, bez nadzieji na planecie (zanim Dawid do niej dzwoni informując o dodatkowym statku) ma ręke bez rękawiczki.... WTF? To ręce mogą być bez kombinezonu bo co... skóra nie oddycha? Ważne żeby tylko miała hełm??? To... bez.... sensu. Nie wspomne o wielkości SJ względem Alien'a jedynki....
Nie czepiam sie aż tam daje filmowi 7 na 10 ale... to dla mnie psuje wrażenie.
Podczas remontu czy prac budowlanych gdzie jest pełno pyłów zakrywasz całe ciało czy tylko nakładasz maseczkę na jamę ustną i nosową? Wdychanie substancji powoduje przedostawanie się ich do krwiobiegu z płuc. Płuca są silnie ukrwione i właśnie przez nie krew jest zaopatrywana w różne związki, czy odwrotnie - krew pozbywa się ich za pomocą płuc. Skóra człowieka jest bardzo szczelna. Nie ma możliwości aby cokolwiek przez nią się przedostało bez fizycznego jej uszkodzenia, nie licząc promieniowania i różnych bardzo, ale to bardzo silnych substancji chemicznych.
powiedz to astronaucie naprawiającemu prom kosmiczny żeby ściągnął rękawiczkę ;P
Dzięki "StreetSamurai". Odpowiedzi do DaveV były dla mnie zbyt oczywiste, abym odpisywał. Wyjąłeś mi je z ust :) ( jeżeli tak można rzec pisząc na klawiaturze :P )
to nie do końca tak, że skórą nie oddychamy bo skóra bierze istotny udział w oddychaniu i termoregulacji, bardziej wydala ale jednak ...
a motyw z głową Davida, czy mogła przez tak długi czas funkcjonować? i jak komunikował się z Shaw, miał jakiś odbiornik wbudowany w siebie(głowę)?
ogólnie motyw z kalmarem jakiś taki zapomniany, pominięty. Przecież to obcy, a nikt nie raczył zobaczyć co z nim, jakieś sekcji poddać jeśli uważali że nie żyje, no tak były ważniejsze sprawy na głowie;)
Taka niby spokojna religijna kobitka która wierzyła w "Absolutnego Boga" i się raptownie zmieniła i chce Space Jockey porozstawiać po kątach;) Ciekawo co nam zaserwuje Ridley w dwójce. Mam nadzieje że wreszcie dostaniemy "upragnione" odpowiedzi. Czeakć tylko na bleue ray - mooże coś wspomną więcej o Space Jockey'u. Ciekawo dlaczego tak się wielkością różnią w promu i Alenie 1.
naprawdę, mamusia nie uczyła przyszłych panów astronautów, że nie należy głaskać nowo napotkanych kosmicznych potworów:P
"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)
"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)
Ja bym jeszcze dodał:
-Przeprowadzasz sekcej obcego i nie zakladasz maseczki.
-Ganiasz ze szwami na brzuchu 5s po operacji.
- Istota o super inteligencji zachowuje sie jak zwierze mordując pokojowo nastawionych ludzi, chóc ci go obudzili.
Troszkę poszukam łat w tych dziurach:
- sekcja obcego - ciężko znaleźć sensowną łatkę ...
- mamy rok 2093 - ciężko powiedzieć jak ta cudowna maszyna działa, jak te szwy działają w tamtejszych czasach i co Shaw sobie wstrzykneła - jakieś mega znieczulenie miejscowe plus +10 do gojenia :)
- istota morduje bo taki jest plan generalnie aby wszystkich wymordować więc dlaczego nie ... nie wiemy również co David powiedział do niego, moze go to bardzo wkurzyło :) ... i swoją drogą to czasem jak mnie ktoś obudzi ze smaczengo snu to też mam ochotę "zabić" ... :)
Człowiek jest istotą rozumną...A co zrobi człowiek nawet o bardzo wysokim IQ jeśli np "zaczepi" go komar, bądź siądzie na nim? W 90% zabijemy komara.
To tak jeszcze na ten ostatni punkt .
Generalnie nie jestem pewien czy plan był, zeby wszytkih wymordowac. Jakby tak było, to raczej żaden Stwórca by sie poswiecił zycia by stworzyć ludzi, no chyba, ze zrobil to by ratowac Stwórców, bo ludzie, ich ciała, dna przyzynią sie jakos do ich ocalenia... Jest jednak subtelna róznica miedzy komarem, a kimś kto mówi do ciebie w twoim języku.
W 2093 roku ludzie są jak roboty :d. Hehe . Ten film musiałby trwać z 5 h zeby wszystko było poukładane jak należy . Nic sie kupy nie trzymalo. Mało akcji z obcymi . Wszystko było takie nierealne :(. Na końcu poświęcenie dla uratowania ziemi . Ehhhh. Naciągny na sile film bez sensu . Ale są i tacy , którym sie spodoba . To już kwestia gustu . I jeszcze tamta blondi ginąca na końcu filmu w tak głupi sposób :D. Przygnieciona . Jeju . Przecież mogła uciekać w inna stronę . Ahhhhh. Dziwaczny film :/
- moment wybudzenia dr Shaw po tym jak została uśpiona przez Davida. Widzimy jak doktor leży na stole nieprzytomna nie mając nic w dłoniach za moment w następnej scenie w chwili wybudzenia widzimy jak wymierza coś metalową rurą dla osób które stały przy stole laboratoryjnym.
- w chwili wyrwania głowy Davidowi, koleś uzbrojony w broń stoi potulnie i przygląda się jak SJ zabija jego kompanów, kiedy w końcu namyślił się użyć broni pudłuje z odległości kilku metrów,
- śmierć kapitan Vickers.
Film tylko ciekawy, a nie epicki, nowatorski. Muszę zwrócić jednak uwagę na profesjonalny marketing. Film bardzo mocno zawiódł mnie ponieważ zapowiadano film na poziomie Obcego czyli wspaniały mroczny klimat. Moim zdaniem mogli w ogóle nie nawiązywać do Obcego i zrobić oddzielny film, niestety SJ posłużył jako robak na haczyku żeby zachęcić ludzi do odwiedzenia kina.
To nie bylo dziecko kalmar, tylko Cthulthu rodzila.
Poza tym: troche dziwne, ze taki wielki statek przywalil w ziemie a wybuchow bylo tak malo (no chyba ze te statki robili z jakis wybitnie malo palnych materialow itd)
Ten film to jak do tej pory największe rozczarowanie roku jak dla mnie. Trzeba oddać specom od marketingu, że udało im się nieźle film zareklamować - sam się na to złapałem. Inna sprawa, że trailery zdradzały CAŁĄ fabułę. Całą. Oczywiście bez detali - ale główne jej punkty są pokazane. Jasne - nikt mnie nie zmuszał aby je oglądać, ale jeśli ktoś nie umie zmontować reklamy bez zdradzania zakończenia - to coś tu nie halo. Na korzyść trailerów przemawia fakt, że nie pokazują całej masy idiotyzmów i głupot, które się znalazły w filmie. Idiotyzmy to zresztą mało powiedziane - już dawno nie widziałem filmu gdzie fabuła była tak niedorzeczna - rozumiem, że nie w każdym filmie mogą się zdarzyć jakieś niedociągnięcia, ale tyle ile tego się tutaj tego zebrało to dawno nie widziałem. Postaram się wymienić te które pamiętam i które najbardziej mi się wryły w pamięć:
- Misja. Jasne - jedziemy spotkać swoich stwórców - obcą rasę potrafiącą tworzyć życie BEZ ŻADNEGO MILITARNEGO ZABEZPIECZENIA. Ok - ja rozumiem, że to misja pokojowa. Ale nie wysyła się wartego trylion dolarów statku bez ŻADNEGO zabezpieczenia. Kilku wojskowych na statku to minimum. Rozsądne rozwiązanie to drugi statek gdzieś z tyłu czekający na rozwój wydarzeń - kto widział film wie, że takie coś by się tutaj bardzo przydało - jakby co rusza z pomocą, jak nie może to zwiewa i informuje Ziemię co się stało. Przy okazji eliminuje konieczność obecności trepów na statku pierwszym jeśli faktycznie byłaby obawa że się nie polubią.
- zarzut pod kątem prawie wszystkich postaci - to są nie naukowcy, ale debile. Tak - zdejmujemy hełmy bo powietrze ma odpowiedni skład chemiczny - nie przejmując się niczym co w tym powietrzu może być. Tym bardziej, że wszędzie widać jakieś organiczne gluty, mazie na ścianie itp. A jak już zdjęliśmy to naprawdę po napotkaniu zwłok obcego/dziwnej czarnej mazi - nie mamy odruchu założenia ich ponownie? Tak - robimy sekcję obcego bez masek. Tak - nie sprawdzamy czy wszyscy wracają do bazy ( pomimo tego, że wszystkie kombinezony mają lokalizatory i jak na dłoni widzimy gdzie każdy jest na wieeelkiej mapie 3D. Tak - jestem specem od mapowania, mam małe roboty do mapowania, mam łączność ze statkiem, który ma wieeeelką mapę 3D - i się gubię. Tak - kiedy obce stworzenie robi "HSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS" moim pierwszym odruchem jest je pogłaskać. Tak - kiedy przerażają mnie zmumifikowane zwłoki obcego to wybieram na nocleg miejsce gdzie są setki dziwnych naczyń wydzielających czarną, dziwną maź. Tak - nie oglądam nagrań wideo z kombinezonów zaginionych członków załogi, które mogłby ujawnić, że coś ich zabiło. Jestem pewien, że było coś jeszcze ale na razie dajemy temu punktowi spokój.
- łózko operacyjne - no tak to normlne, że operacje robi się bez znieczulenia.( poza miescowym) pozwalając aby osoba widziała co się z nią dzieje i pewnie się szarpała przy okazji. Ale to jeszcze JAKOŚ potrafię wyjaśnić - nie wiem, zaprojektowano je po to aby człowiek miał kontrolę nad tym co się dzieje. Ale fakt, że łóżko zamontowane w mega kajucie mega bogatej bohaterki, która ma obsesję na punkcie swojego bezpieczeństwa (podkreślam bohaterki) jest zaprogramowane WYŁĄCZNIE do operacji na osobnikach płci MĘSKIEJ noż..... Czy to ma jakikolwiek sens? Czy film chce mi powiedzieć, że Charlize Theron w tym filmie to facet??? Jak ktoś wie jaki ma to sens niech napisze bo ja nie mam pojęcia.
- wracając do Charlize Theron - nasza kajuta to osobny moduł - wszystkie systemy zdublowane i niezależne od statku - jedna wielka szalupa ratunkowa ze wszelkimi wygodami. Więc kiedy mam opuścić statek - udaję się do małej jednoosobowej szalupy wielkości trumny..... Oczywiście.
- tak - można sobie WYRWAĆ pępowinę. Każdy lekarz to wie. I potem biegać. Aha - i po co mówić komukolwiek - "hej wiecie coś tu jest nie tak - właśnie wyrwałam sobie wielkiego kalmara z macicy" Aha - i tak - coś wyrwane wielkości piłki futbolowej może beż żadnego źródła pokarmu osiągnąć rozmiar....małego słonia? Ja wiem, że to SF - ale błagam - niechby to ja wyjaśnili jakimiś odżywkami czy coś...
- i jeszcze coś z początku filmu - tak, najlepszym dowodem na cokolwiek jest stwierdzenia "bo wybrałem aby w to wierzyć" - i można za to zorganizować wyprawę na koniec wszechświata.
Dobra - na razie przerwa, ale postaram się tę listę która jest jeszcze dłuuuga kontynuować później. Ogólnie - to nie SF tylko bajka w kosmosie. Jeśli ktoś nie widział - naprawdę polecam zostać przy trailerach i klimacie jakie tworzyły.
Teraz cała nadzieja, że nowy Batman nie zawiedzie. Żeby było jasne i dla porządku dodaję - wizualnie film jest piękny. Ale co z tego?
Lepiej tego nie pisz , bo cię objada tak jak mnie . Tutaj jest tak : jeśli ty uważasz, ze film jest kiepski, a oni na odwrót , to jesteś ich wrogiem, takie chore prawo tego portalu. Ja się zgadzam z tym, ze potrafili zrobić super reklamę filmu, ale gdy go oglądałam , to ziewalam i nic się tam kupy nie trzymalo. Taka prawda . Kiedyś czytałam, iż ma to być film roku, Ale w mojej pierwszej piątce nie ma dla niego miejsca :-)
Człowieku to jest film S-F a nia jakiś program przyrodniczy o naturze i zwierzętach na TVP 1.Jeśli chcesz zobaczyś sceny z prawdziwego życia włącz sobie serial "pierwsza miłość,klan lub nie wiem co tam wolisz może nawet 13 posterunek!" I skończ się mazać jak pięciolatek któremu zabrano lizaka.Film został uproszczony żeby służyć rozrywce dla mass a nie dla kilku debilowatych ćwoków wiecznie szukających przysłowiowej "dziury w moście". W każdym filmie znajde Ci coś nie logicznego! ale wiesz co mam na to wyj...e!!! ciesząc się dobrą zabawą :)
Jak już pisałem - w każdym filmie są niedociągnięcia. Nie chodzi mi o szukanie jakiś na siłę. Te w "P" są jednak wielkości małego księżyca. Chodzi o podstawowe zachowania ludzkie. Gdybym się czepiał i chciał realności na maksa - to bym się czepiał, że nie wyjaśniono jaki napęd ma "Prometeusz" i w ogóle jak to możliwe, że gdzieś tam daleko są obcy. Nie o to chodzi. Ale jeśli film mianuje się wielkim kinem S-F to poza F - fiction warto by było aby czasem też zahaczyć o S - science. Nie wiem jak film bez tych wad które wymieniłem nie nadawałby się dla masowego odbiorcy. Jeśli widzę, że na ekranie grupa ludzi mająca być wybitnymi jednostkami w swoich dziedzinach, idących dzielnie na spotkanie z nieznanym i potencjalnie niebezpiecznym odkryciem zachowuje się jak banda dzieciaków w przedszkolu (moje pierwsze wrażenie: przypomniała mi się DeeDee z "Laboratorium Dextera" biegająca dookoła krzycząc "co robi ten przycisk?" i wciskająca co popadnie) - no to przepraszam, ale jak mam mieć z takim bohaterem jakikolwiek kontakt? Ma mi zależeć na tym co się z nim stanie i trzymać kciuki? W życiu. Tu nie chodzi o czepialstwo - tu chodzi o to, że ktoś napisał kiepski scenariusz i tyle. Mi się to nie podoba. Jak się chciało takie rzeczy robić to można było nakręcić "Harry Potter and The Ancient Engineers" i nie było by problemu. To, że poprzeczka w kinie leci na łeb na szyję nie znaczy, że muszę się na to zgadzać i akceptować. S w S-F zobowiązuje - szkoda, że twórcy (zwłaszcza tak załużenia gatunkowi jak Ridley) zdają się o tym zapominać.
Podpisuje sie pod powyższym obiema rekami. Jestem pewna ze wielu tak bardzo czekało na ten upragniony film, z dobra obsada, reżyserem, po pierwszych trailerach obiecując sobie cuda na kiju i licząc ze w końcu rzucili trochę jakiejś inteligentnej rozrywki a tu... płacz i zgrzytanie zębów..
Jestem w gronie zawiedzionych i bardzo nad tym ubolewam ;/ tez chciałam po seansie powiedzieć ze Prometeusz jest świetny, wszystkim go polecić a samej obejrzeć jeszcze kilka razy, ale nie mogę.. to byłoby nieszczere.( Choc w kinie byłam 2 x by sie na pewno upewnić ;) ;(
Prometeusz ma sporo plusow ale tych 'ale' jest za dużo, scenarzystę powinni odstrzelic za zbrodnie na takim filmie
I to własnie głupoty i brak 'porozumienia' z postaciami jest minusem największym. 'Niepoważni' naukowcy -sceny w komnacie-, plaska Vickers plus jej idiotyczna śmierć, 5 sekundowe podjecie sie misji kamikadze itp... Pisałam juz w innym wątku - android David ma więcej psychologicznej głębi niż cala załoga razem wzięta (co tym bardziej udowadnia mistrzostwo Fassbendera). A szkoda bo cały film miał być mistrzowski, nie tylko robot i strona wizualna.
Oczywiście ze i tak sie wybija na tle ówczesnych miernot, ale mial odstawać o cala galaktykę. Wyszło jak zwykle.. stracone nadzieje szkoda... może w dwójce sie zrehabilitują, bo mimo lat naiwności jakoś sie wyzbyć nie potrafię.
Cóż jak to ktoś już na tym forum napisał, można odnieść wrażenie że scenariusz został napisany na kolanie. Ma mnóstwo naprawdę głupich błędów wskazujących na to iż jego twórca albo bardzo się spieszył albo miał wyjątkowo krótką pamięć. Na przykład statek obcych wytwarzał atmosferę gdyż jako nasi protoplaści inżynierowie potrzebowali do życia identycznego składu chemicznego powietrza jak my. A tymczasem inżynier wybiera się po Show do modułu przetrwania bez żadnej maski. Albo głowa androida, która mimo kolizji statku SJ z Prometeuszem i jego upadku na planetę, leży dokładnie w tym samym miejscu co przed kolizją. Kolejna niespójność to różnica w rozkładzie pierwszego znalezionego ciała SJ. Po ponad 20 wiekach z korpusu niemal nic nie zostało, a głowa przechowała się w stanie nienaruszonym. A nawet udało się przywrócić jej funkcję życiowe, tylko na bazie samej stymulacji bodźców elektrochemicznych.
Co do kajuty o której piszesz (moduł przetrwania) myślę iż nie był on stworzony do lądowania a jedynie do zapewnienia przeżycia w przestrzeni. Tak sobie tłumaczę fakt iż Charlize od razu udała się do kapsuły a nie do niego. Nie zmienia to natomiast faktu iż jej śmierć można przyrównać jedynie do "kartonowej" śmierci Hanki z "M jak miłość". W ogóle rola M. Vickers to "zamach" na talent Theron. Grana przez nią postać to emocjonalnie pusta kukła, bardziej "płaskiego" profilu postaci już się chyba stworzyć nie da. Dowcip Janka dotyczący robota, był w tym przypadku jak najbardziej na miejscu. I wreszcie ta nieszczęsna "kaczka" bez ogona, która wykluwa się z SJ. W normalnych warunkach takie stworzenie przewróciło by się na nieco przydużą głowę. Dlatego właśnie ewolucja już dwunożne dinozaury wyposażyła w ogony. Były one przeciwwagą dla głowy, zapewniając łatwiejsze utrzymanie równowagi i manewrowanie w biegu. I można by tak pisać dłużej, ale nie chcę bardziej spojlerować obrazu, bo zapewne mnóstwo osób wciąż jest nań "napalona".