PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 189 tys. ocen
6,3 10 1 189308
5,7 72 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Moim zdaniem, Ridley zrobił coś bardzo dobrego, że nie zrobił z tego filmu prequela Obcego, choć miał ku temu okazję.
Podjął zupełnie inną tematykę w uniwersum które sam stworzył 33 lata temu, a teraz ją po prostu dopełnia, jedynie nawiązując do klasyka sprzed lat i początkuje zupełnie nową serię.

Fabuła skłania do interpretacji, a moja przedstawia się następująco:

"Inżynierzy" to inteligentniejsza i wysoce rozwinięta forma cywilizacji jednak z ludzkim DNA, która zasiewa "życie" na Ziemi i czeka aż wyrośnie. W ciągu mijających tutaj miliardów lat i ewolucji gatunków, Oni zakładają na odosobnionych planetach bazy (lub tylko kilka na jednej planecie), których warunki odpowiadają tym ziemskim (atmosfera wydaje się być tutaj kluczowa dla ich utrzymania) i dalej bawią się w Stwórców, być może jeszcze doskonalszej niż Oni sami formy życia, być może żywej broni. Jako, że wydają się być rozwinięci umysłowo bardziej niż ludzie nie robią tego, "bo mogą".
Tak czy inaczej po miliardach lat, w czasie których zdawali się wizytować Ziemię i patrzeć jak ich dzieło się rozwija (niewykluczone także, że uprowadzali ludzi do swoich badań), uznali, że nadszedł czas i załadowali statek/statki, aby wysłać je na ziemię. Statek z filmu zawierał wazony z organicznymi "kroplami". Coś się jednak nie powiodło i ktoś eksterminował wszystkich osobników na tej planecie (być może byli to jacyś buntownicy działający na własną rękę) . Wszyscy zginęli poza pomieszczeniem z "Wielką Głową" do którego biegli, (być może chcieli użyć waz jako broni). Udało się jedynie pilotowi. Na planecie jest jednak więcej statków, niewykluczone, że cała planeta była przeznaczona na "hodowlę" różnych form życia, lub tylko jednej.

Po 2000 latach, na planetę ląduje "Prometeusz", z korporacji Weyland, która szuka początków samych siebie, z opętanym chęcią nieśmiertelności miliarderem. Szukanie recepty na wieczne życie to także paradoksalnie odwieczne marzenie człowieka. Szybko da się zauważyć, że misja naukowców to jedno, a "misja Weylanda" to coś zupełnie innego, ale bezcennego. Wykonaniu jej ma służyć David. Stąd jego wszystkie "bezmyślne"działania w obecności ludzkiej załogi, która dla tego drugiego celu wydaje się być "królikami doświadczalnymi". Co nie zabije ich, nie zabije i Weylanda.

Do organicznego pomieszczenia z wazonami wchodzą ludzie, którzy wytwarzają CO2. W wyniku wizytacji sali z wazonami, dochodzi do zaburzenia ekosystemu (być może gwałtownej ewolucji, mutacji, gwałtowna zmiana "fresków"). Tak czy inaczej szybko rozwija się tam jakiś organizm (w jednej ze scen, w śladzie ludzkiego buta powstaje mała "glizda", w następnej jest to już coś o wiele większego). Człowiek działa na ów ekosystem "pobudzająco", by następnie stać się jego żywicielem.

Po powrocie na statek David kontynuuje swoją misję. Testuje zawartość wazonu na Charlie'm, który zaczyna przechodzić metamorfozę (w co? Jak mniemam w skrzyżowanie Inżyniera i człowieka podobnie jak Fifield). Wcześniej jednak w wyniku stosunku przenosi zarodek do Liz, u której rozwija się (jak się okazuje w bardzo przychylnych warunkach) zarodek "kałamarnicy" (podobnej do tej z jajek Obcego). Wszystko naturalnie jest dla Davida częścią planu.

Weyland wraz Davidem i pozostałymi załogantami idzie obudzić pilota (zarezerwował sobie "first contakt" z obcą cywilizacją). "Inżynier" reaguje jak reaguje z bardzo prostego powodu. Wybudzony z hibernacji widzi grupkę małych ludzików zamiast swoich ziomków. Cóż, widocznie uznając ich za zagrażający gatunek (nie po to stworzyli ludzi), stara się wybić ich co do jednego i zakończyć misję, która z wiadomych przyczyn nie dochodzi do skutku. Ale, wcześniej staje się nosicielem zarodka Obcego który łudząco przypomina królową.

Reasumując poszlakowo (będą kolejne części), "Inżynierowie" stworzyli ludzi jako karmę, tudzież nosicieli dla innego, lepszego gatunku. Być może tworzyli broń do walki z inną rasą. Ktoś ich jednak znalazł i im przeszkodził. Rzecz jasna nie chcieli poświęcać własnego gatunku, więc stworzyli słabszy na swoje podobieństwo. To co wyhodowali w wazach działało idealnie na człowieka obu płci jako nosiciela. Musieli jednak poczekać na odpowiednie zaludnienie planety. Jak stwierdził David "Czasami, żeby coś stworzyć, trzeba coś zniszczyć".

Co do Obcego, myślę, że Scott nie jest takim ignorantem. Skoro planuje kontynuacje, a tutaj silnie pokazał jaka droga prowadzi do ewolucji Obcego (film kończy się jego narodzinami) w pozostałych częściach silniej zaakcentuje ten wątek, kontynuując jednocześnie ten główny z "Prometeusza". Dla zawiedzionych, proponuję cierpliwość ;)

Mazurian

Dokładnie. Scenka rozmowy David-Inżynier została wycięta. Oto ona. I wszystko jasne =]
http : //imageshack . us/photo/my-images/208/74864951.jpg/

ocenił(a) film na 7
Anna_Sandstorm

Widzę że ktoś tutaj w "UTeka" starego jeszcze pogrywa ;) i do tego ciekawie rysuje.

Pozdrawiam ;)

mprzywoski1983

W najnowszego UTeka ;) Czyli 3 część, która ma niestety małą scenę.
A rysunki nie są moje, tylko wyłowione na google.image. Żeby nie było ;p

użytkownik usunięty
darek_sith

Ale głupoty. Wazony się otworzyły bo dotarł do nich tlen, którego pradowopodobnie w ich sali nie było. Inżynier zaatakował ludzi nawet po tym jak jeden z pasażerów Prometeusza przemówil do niego w jego języku, czyli wątpie by miał tu jakąś własną niechęć do ludzi o to że go obudzili, a o to że ludzkość nie wyeulowała tak jak powinna i miała być zniewolona i wykorzystywana do rozmnażania się obcych, bo jak widać z wazonów wychodziły tylko macki, które potrzebowały człowieka do ewolucji. Strasznie ciężki do zrozumienia ten film, mam nadzieję że wyjdzie druga część która odkryje przed nami pare tajemnic :)

nie wiemy, czy android przemówił do niego w jego języku i czy przypadkiem nie powiedział mu jumadafaka
;)
z dalszych części już wiemy, że xenomorph mógł nawet rozmnażać się w kocie i być może krowie, do ewolucji potrzebował żywiciela pośredniego i nie koniecznie musiał to być człowiek
z drugiej strony może cargo wcale nie służyło do eksterminacji ludzi czy wykorzystania ich.... może miał to być prezent na gwiazdkę (dla jakiegoś dyktatora) ;)
w navi mieli ustawienie na Planet Earth, ale nie wiemy do końca w jakim celu miał być dostarczony ładunek...to były domysły Shaw

ocenił(a) film na 5
szudas

Raczej na pewno sie nie pomylil, skoro wczesniej od razu wiedzial co wciskac i jak odczytac, to nagle by sie nie pierdzielnal

No racja z tym tlenem, nie przemyślałem tego ;)

darek_sith

Interpretacja praktycznie oczywista i każdy w miarę trzeźwo myślący kino maniak chyba zrozumiał ten film tak samo jak przedstawił to darek_sith.
Co do ostatniego akapitu to JA będę zawiedziony jak kolejna część WYJDZIE. Szczególnie jeśli będzie miała kontynuować główny wątek a nawet zaryzykuję stwierdzeniem; główną myśl - "jeśli Oni stworzyli nas to w takim razie co stworzyło Ich"
Mimo mojego zdziwienia Scott poszedł odrobinę w filozofię a nawet wiarę, no dobra, zawsze jakiś powiew świeżości. Ale nie wyobrażam sobie sequelu z próbą odpowiedzi na to pytanie. Bo jakby nie patrzeć obok zachcianek Weylanda to jest głównym problemem głównej bohaterki/bohaterów.
A szczerze mówiąc nie obchodzą mnie dalsze losy "mamuśki" Alienów, no bo po co? Za mało części powstało? Za mało kasy?

radd91

wiesz Ridley już ma prawie 80.....

szudas

To już wiadomo dlaczego powstał film o takiej treści, a nie innej. Jak i dlaczego pojawiła się tam postać Petera Weylanda...

radd91

To mam złe wieści, bo kiedyś krążył taki news, że ma być z tego trylogia

darek_sith

Ciekawa teoria. Jednak odnośnie inwazji na Ziemię mam nieco inne przekonanie. Wydaje mi się, że Inżynierowie odwiedzali ludzi, aby osobiści przekonać się w jakim kierunku rozwijają się ich "dzieci". Okazuje się, że ludzie są źli, kierują się chciwością, prowadzą wojny między sobą, więc nie sensu dalej rozwijać tak podłego gatunku... lub Inżynierowie zaczęli się ich bać, stanowią oni zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla nich samych. Taki stosunek do człowieka nawet wyjaśnia, dlaczego ostatni ocalały tak zareagował na niespodziewanych gości (widać w nim szok, złość, nienawiść oraz obrzydzenie). Stwierdzili, że zniszczą życie innym życiem, czyli pierwotnymi xenomorphami.

szmyrgiel

Też o tym myślałem, ale gdyby tak było to mogliby wtedy puścić jakąś bombkę, niż hodować przez wiele lat, ryzykując własne życie jakieś dziwne formy życia. Tym bardziej, że człowiek nadawał się idealnie to możliwości ich rozmnożenia.

darek_sith

A może to było tak: Inżynierowie testują broń, lub chcą stworzyć planetę xenów (odnośnie Twojej teorii), więc pomyśleli że wybiorą sobie kozła ofiarnego. Padło na ludzi, są źli, nic dobrego z nimi nie będzie to niech chociaż się poświęcą dla "lepszej sprawy";).

ocenił(a) film na 9
darek_sith

Witam,
podczepiam się pod głowny wątek, bo interpretacja,którą tu napisałeś jest bardzo ciekawa i fajna.

Osobiście uważam, że R.Scott doskonale dopasował się do obecnych czasów jeśli chodzi o filmy S-F.Dzisiaj już nie są straszne potwory biegające po ekranie,
dla oglądających, dzisiajszy lęk to zupełnie coś innego.Kiedyś baliśmy się mroku i skrywających się w niej potworów i strachów, z tego tez względu filmy tego typu
bardzo często poruszało właśnie to zagadnienie.ALe lata 80 i 90 przemineły, wkroczyliśmy w kolejny wiek, który z pewnością będzie zaczątkiem epoki kosmicznej, w której człowiek coraz bardziej
będzie podbijać kosmos.Chodzi o to, że dzisiejszy człowiek nie boi się już tak bardzo potworów, ciemności, itp.Lęk dzisiejszego człowieka wykracza ponad tamte normy
ponieważ dzisiaj boimy się tego co znajduję się tam daleko w kosmosie, szukamy nie ustannie prawdy o nas samych i tego skąd się wzieliśmy, obawiamy się czy eksplorując
kosmos natrafimy na coś przyjaznego czy też nie, nieustannie poszukujemy dowodu na to, że nie jesteśmy sami we wszechświecie.Jak łatwo można stwierdzić obawy współczesnego człowiek osiągają wręcz inny poziom,
to już nie strach i adrenalina, które łatwo było wywołać u widza kilkadziesiąt lat temu, to lęk o naszą przyszłość, o to czego jeszcze nie znamy, to lęk o naszą egzystencję.
R.Scott doskonale poruszył tą problematykę w tym filmie, który choć miał parę nie dociągnięc to jednak uważam za rewelacyjny.

Jeśli zaś idzie o połączenie fabuły "Prometeusza" z filmami o "Obcym" to i tu zatriumfował geniusz reżysera.Przez cały czas oglądania filmu, pytałem sam siebie dlaczego Scott zrezygnował z prequelu, a nakręcił
niezależną historię, która w mocny sposób jest połączona z obcym, ale nie w sposob wizualny, tylko bardziej złożony.Według mnie chodziło o to, aby ukazać, że to nie tylko obcych mamy się obawiać, ale i innych form życia nam zgrażającyh.To już nie tylko jedna planeta, gdzie znaleziono obcego, to wszechświat, który pełen jest tajemniczości, i który przede wszystkim nie jest pusty, a zmieszkały przez wiele cywilizacji i ras w świetle, których
cywilizacja ludzka jest małym ziarenkiem piasku.Po za tym, był to według mnie manewr komercyjny.Gdyby to był kolejny film o Obcym, to z pewnością o wiele mniej ludzi chciało by go zobaczyć, bo temat jest już znacznie przejedzony,
a ostatniem produkcje z udziałem obcego były raczej mierne.Dostajemy natomiast nową historią, w którą powoli wplątuje się wątek i spójność z obcym, a jednocześnie dostajemy coś nowego, co pozwala na większą
interpretację całokształtu.Powiedziałbym wręcz, że duża możliwość interpretacji w tym filmie jest jednym z jego dużych atutów.

Pozwolę sobie jeszcze raz podpiąć się pod twój temat i napisać moje interpretacje filmu oraz pytania, która sobie postawiłem.
Oto one:

"Inżynierzy" - to humanoidalna rasa obcych, istniejącą od 1000 lat, a posiadającą niezwyklę przy tym rozwiniętą technologię w różnych dziedzinach, a zwłaszcza w dziedzinie genetyki.Osobiście postrzegam ich jako negatywne postacie, które nie mają skrupółów do przeprowadzania eksperymentów genetyczncy, nie mają żadnej etyki(w ldzkim pojęciu tego słowa), ingerują w życie innch planet, tworząc lub niszcząc coraz to nowsze ich twory oraz realizując, coraz to nowsze pomysły
(Tak pomyślełem, jak zobaczyłem hologram różnych galaktyk w sterowni statku).
Jednym z wielu przykładów jest ziemia, na której jeden z nich prawdopodobniej umierając przyczynił się do zrodzenia pierwszych organizmów oraz nadał początek ewolucji, której owocem są ludzie.
Jednak w tym wszystkim wydaje się, że ziemia i ludzie na niej stworzeni ma jakieś specjalne znaczenie dla tych śmiertelnych bogów(biorąc pod uwagę spójność wspólnego DNA).Jasne jest,że ludzie są dla nich kolejnym materiałem biologicznym,ale dają im szczególną uwagę.
Dlaczego?odpowiedzi mam trzy:
- inżynierzy stworzyli człowieka, ale nie spodziewali się jak bardzo się rozwinie, i że ten z czasem zacznie badać wszechświat, a nawet ich samych - odp. taka sobie ponieważ mogliby uśmiercić człowieka bez większych ceregieli już wcześniej.
- człowiek miał posłużyć jako materiał bilogiczny do stworzenia hybrydy człowieka-inżyniera (pojawia się w filmie, chyba),a która być może była potrzebna ponieważ zdawali sobie sprawę, z tego, że grozi im wyginięcie z nienznanych przyczyn - odp. trafiona pół na pół
- człowiek to nic innego jak królik doświadczalny inżynierów, w odpowiednim momencie mogliby go wykorzystać do stworzenia nowej rasy, nie zważając na to jakie konsekwwncje poniesie sam człowiek. - odp. chyba najbardziej trafna.
Jakby by nie było z pewnością nie obchodzi ich to kogo stworzyli.Inżynier,który przeżył został rozbudzony i zaczął atakować wszystkich, to chyba wystarczy, żeby zrozumieć, że nie mieli zbyt tolerancyjnych zamiarów.
Nie jasne jest dla mnie tylko dlaczego oni wszyscy zgineli na tym statku i dlaczego za wszelką cenę chciali się dostać do pomieszczenia z urnami i twarzą w momencie zagrożenia.
Tu mam 2 odpowiedzi:
- pomieszczenie to było najbezpieczniejszym miejscem na statku
- chcieli zaciągnąć tam atakujących, aby wprowadzić ich w pułapkę

"Obcy statek i staki, planeta" - według mnie planeta ta była traktowana przez inżynierów jako ośrodek badań, a poszczególne statki to jakby ruchome laboratoria, w których przeprowadzana badania i eksperymenty.Zastanawiałem się tylko czy na każdym z tych statków (wspomina o nich android David) były prowadzone odrębne badania czy takie same.

"Pomieszczenie z urnami" - to nic innego jak magazyn, w którym przetrzymuje się stworzony materiał w celu jego zabezpieczenia.Pomieszczenie to jednak ma też inne zadanie, dla ciekawskich jest pułapką i śmiertelnym zagrożeniem.Każdy kto tam wejdzie po za inżynierami wpływa w jakiś sposób do zmiany warunków tam obecnych (zmieniające się freski, ruszająca się maź)
Czy wam też się wydawało, że na jednym z fresków jest królowa obcych.Miałem takie wrażenie przez chwilę.

"Maź"- maź to materiał bilogiczny genetycznie stworzony przez inżynierów, który w późniejszym czasie miał pasłużyc jako broń masowej zagłady (z pewnością dla rasy ludzkiej).Na ile rozumiem materiał ten reaguje w inny sposób w zależności z kim ma do czynienia.To właśnie była idei doskonałej broni bilogicznej.

"Kałamrnica i cesarka" - sama scena cesarki i zachowanie Shaw jest lekką przesadą, która kobieta po cesarce jest w stanie biegać, skakać i wogóle, że już nie wspomnę o oderwaniu własnoręcznie pępowiny.Technika techniką, a człowiek i tak pozostanie człowiekiem.Kałamarnica zaś jest tworem, który zosatła poczęty w sposób naturalny w organiźmie człowieka choć wydaje mi się, że nie to było celem inżynierów.Oglądamy to w filmie poniewaz Dawid postanowił sprawdzić co by się stało kiedy ktoś by przyjął do organizmu tą maź.

"Obcy" - to jest najciekwasze zagadnienie, z tego co zrozumiałem to obcy jest organizmem, który w dużym stopnie korzysta z DNA swojego nosiciela, a więc w jakiś sposób jest do niego podobny (fizycznie i psychicznie).Mieliśmy jueż trzy wersje obcego w historii kina: człowiek-obcy,predator-obcy(choć to zupełnie inny film) i inżynier-obcy.
Według mnie obcy,którego widzimy na końcu filmu to obcy powsatły z ciała inżyniera.W żaden sposób nie jest podobny to królowy obcych i nie sądze, żebyśmy go jeszcze zobaczyli jeżeli bierzemy pod uwagę sequele prometeusza.Myślę, że chodziło tu pokazanie jak doskonałą broń (która w chodzi updabnia się do nosiciela) stworzyli inżynierowie.

"Weyland" - to jedyny wątek, który łączy ze sobą 3 filmy o obcym, 1 film "Obcy kontra Predator" oraz właśnie "Prometeusza".W obcym 3 mamy zwariowanego Weylanda, który za wszelką cenę chce zachować jedyny pozostały egzemplarz obcego, w prometeuszu inny Weyland pragnie zdobyć dar nieśmiertelności,a w "AvP" jeszcze inn Weyland organizuję wyprawę badawczą w celu zlokalizowania piramidy.
To może przypadek, ale i ciekawostka.

"Przedział czasowy" - "Obcy - 8 pasażer Nostromo" rozgrywa się w 2122 roku, "Prometeusz" między 2087, a 2093.Więc w sumie chcąc ponaginać trochę, wszystko dzieje się w odpowiednim czasie.Z pewnością po misji Prometeusz, na ziemi doszli do wniosku, że misja zakończyła sie katastrofą, a zoorganizowanie misji ratunkowej było bez celowe i zbyt kosztowne.To mogło by tłumaczyć,
dlaczego w pierwszej części obcego nikt nie wie o co chodzi.

Kilka pytań, na które nie umiem znaleźć odpowiedzi to:

- czy na każdym ze statków inżynierów były prowadzone te same badania nad bronią biologiczną czy też różne?
- czy któryś ze statków dał radę wyruszyć w przestrzeń i rozbić się na innej planecie?I czemu na tym statku ( film "Obcy"), były już kokony, a nie urny? - był tam też inżynier, można przypuszczać, który był nosicielem obcego - królowej, ale skąd to się wzieło.
- czy Shaw wraz z androidem, odkryli rozbity statek inżynierów na innej planecie i to oni przygotują wiadomość o niebezpieczeństwie dla innych?A może to ich statek miał kokony i to oni się rzobili?

I to by było tyle.Film ogólnie uważam za udany, a wszystkim co narzekają, że się zawiedli chciałem przypomnieć, że prawdziwe SF to nie zawsze super efekty, super obsada i wszystko cacy w ogóle.Czasami liczy się tylko idea i jak
kto umie ją przekazać odbiorcom.Zdecydowanie film jest dla koneserów takich filmów i dla fanów o obcym, dla reszty może przedstawiać mirnotę z niższej półki.Tak to już bywa.

Pozdr ;)

Ciciu30

Witam bardzo ciekawe to o czym piszecie....
co do inżynierów i obcych - to mi przyszła taka myśl że "inżynierzy" byli bologicznymi skorupami, zbrojami dla obcych - bo po tej walce z ośmiornicą wylazł sobie dorosły i w pełni sprawny Alien....

czyli krótko pisząc Alieny tworzyły i manipulowały całą biologią wszechświata według swojego widzimisie - ale by się ukryć hodowali ciała "inżynierów" w które włazili, lub może ciała ińzynierów porastały Aliena i tym sposobem na Ziemi udawali bogów czy herosów ;) tak by z ludzi robić niewolników i na np pasze :p

i przyszła mi też taka myśl, że w tych kadziach- butlach ze statku były zarodki Alienów które miały zasiedlić Ziemie (tutaj troche zaplątaliście i Wasze tłumaczenia o różnorodnych organizmach chyba są jednak bardziej wiarygodne)

ixxert

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAhahahaha! sarkazm? czy ty tak na poważnie ?

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Witam. Moja hipoteza jest taka: inzynierowie wyniszczani przez pasozyty na swojej planecie, znalezli ziemie a zeby na niej zamieszkac przyspieszyli swoja ewolucje za pomoca czarnej mutagennej substancji. Tak powstali ludzie - czyli ziemska odmiana inzynierow, a wypadkiem przy pracy byli obcy- czyli doskonalsza forma pierwotnego pasozyta. Rysunki starozytnych przedstawiajace daleki uklad planetarny to ostrzezenie, tak jak sygnal ze statku w pierwszym obcym.David i korporacja o tym wiedzieli ale chcieli jak zawsze zdobyc tą superbron...

ocenił(a) film na 10
darek_sith

Witam!. Uważam , że film można obejrzeć na dwa sposoby tzn : potraktować fabułę bardzo ogólnikowo - inżynierowie przybywają na Ziemię, tworzą ludzi, co jakiś czas przybywają na Ziemie w odwiedzinach, po czym zostawiają jaskiniowcom drogowskaz gdzie ich szukać i znikają. Później ludzie ewoluują, potrafią przemierzać kosmos no i w końcu udają się pod wskazany adres, z pytaniem " skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy" . Gdyby tak to przyjąć jest ok, film jest naprawdę dobry. Ale jak to się mówi diabeł tkwi w szczegółach i gdyby zacząć wgryzać się dokładnie w fabułę to już tak fajnie nie jest.. Jest wiele niejasności, które nie dają mi spokoju. No chyba ,że w kolejnych częściach wiele spraw się wyjaśni.
Dla mnie wciąż niejasne jest po co nas stworzono, czy było to celowe działanie czy tylko przypadek, bo jak wiadomo ta czarna substancja zachowywała się zupełnie nie przewidywalnie. W kontakcie z żywym organizmem powstają różne formy życia, raz jest jakiś wężowaty twór, innym razem jest to ośmiorniczka a z kolei innym razem jest to stwór alienopodobny. Więc można założyc, że gdy inżynier na początku filmu wypija tą substancję do końca nie wie co z tego wyjdzie. Być może dlatego inzynierowie co jakiś czas odwiedzają Ziemię, żeby doglądać co powstało z poświęcenia jednego z nich. No i tu rodzi się kolejne pytanie, nie zależnie od tego czy było to celowe ( ludzie potraktowani jako króliki doświadczalne , czy też jako broń biologiczna , czy też jako nosiciele dla pasożytów ) działanie czy też nie , po co zostaliśmy poinformowani skąd pochodzą nasi stwórcy. Podczas odprawy Charlie pokazuje hologramy z malowidłami skalnymi gdzie jak mówi : " ludzie oddają cześć wielkim istotom ( wiadomo ... inżynierom ) , a ci wskazują nam skąd przybyli. Po co to zrobili ? Oczywiste jest, że dla jaskiniowców takie informacje były bezużyteczne, ale ludzie ewoluowali, stali się inteligentni, posiedli technologie, stali się zabójczo niebezpieczni.( Taka sytuacja mogłaby trochę wyjaśnić dlaczego inżynier pod koniec filmu rozwalił wszystkich ludzi, po prostu kiedy ostatnim razem nas widział byliśmy dzikusami z włóczniami a teraz stoją przed nim potężne i inteligentne istoty potrafiące budować statki kosmiczne czy chociażby androidy a na dodatek chcące stać się nieśmiertelne - ja bym też się wkurzył :) ) . To gdyby założyć ,że mieli co do nas złe zamiary to dlaczego zdradzili nam miejsce swojej placówki.

Gdyby tak się jeszcze trochę poprzyczepiać fabuły, to po co inżynierowie targali się przez pół kosmosu, żeby trochę zaszaleć na Ziemi, nie mogli poeksperymentować u siebie tzn na tej planecie gdzie toczy się akcja filmu? No dobra trochę się czepiam :)

A teraz kolejne wątpliwości : dlaczego nas w końcu inżynierowie opuścili ? Shaw pyta się Charliego "dlaczego nas stworzyli a potem zostawili" I tu znowu moje pytanie skoro mieliśmy być bronią biologiczną albo też nieprzewidzianym w skutkach eksperymentem, to dlaczego od tak po prostu nas zostawili?

Następne pytanie : skąd David wydawałoby się tyle wiedział o naszych stwórcach - przecież znał ich język, potrafił się posługiwać ich urządzeniami, skąd ?

Kolejne pytanie : skoro stary Weyland chciał obsesyjnie przedłużyć swoje życie albo nawet stać się nieśmiertelny , to dlaczego kazał Davidowi " postarać się bardziej " a ten w końcu zainfekował Charliego ? Do czego Weylandowi potrzebna była śmierć załoganta , skoro chodziło mu o coś innego? No chyba , że David zrobił to z własnej ciekawości .

Naszła mnie też taka refleksja na temat tego co powiedział Weyland podczas odprawy, brzmiało to jakoś tak " Prometeusz stworzył ludzi, przez co został wyrzucony z Olimpu" ... czy mogło być tak, że jakaś grupka powiedzmy "dobrych" inżynierów wyłamała się z szeregu i postanowiła stworzyć człowieka na własne podobieństwo przez co narazili się na gniew swoich ziomali powiedzmy "złych" inżynierów. Ci dobrzy zostają wygnani i trafiają na ziemię ( dlatego może musieli się targać przez pół kosmosu :) ), tworzą ludzi i uciekają w siną dal. A ludzie stają się automatycznie wrogami tych złych inżynierów. No okej może trochę poniosła mnie fantazja, ale kto wie.....

W każdym bądź razie film wciąż uważam za bardzo dobry , taki który skłania do refleksji , przemyśleń. Być może Ridleyowi o to chodziło żeby zaszczepić nam pewną myśl a resztę mamy kombinować sami. Pozdrawaim

ocenił(a) film na 8
vukod

Nie wiem dlaczego, ale dopiero po przeczytaniu komentarzy zrozumiałem pierwszą scenę. Jak wiele musiało dla nich znaczyć stworzenie ludzi skoro popełniali samobójstwo by to uczynić? Film bardzo niewiele wyjaśnia i po obejrzeniu go czuję się niekomfortowo tak jak po obejrzeniu Projekt: Monster - there are no any answers.

ocenił(a) film na 7
Zavulon

Czytałam rok temu książkę 'Rece precz od tej ksiazki', jest tam niemal identyczna historia opowiedziana na temat tego jak stworzono czlowieka. Takze autor probuje przekonac nas, ze to prawda na podstawie tych roznych malowideł itp. Ogólnie chodzi tam o to, ze praludzie, inzynierowie czy jak ich nazwac stworzyli ludzi (w ksiazce pada chyba teza o skrzyzowaniu ich samych z małpą ziemska) jako rase niewolnicza, jednak czesc praludzi postanowila wyzwolic ludzi przez co zostali skazani itp. W filmie widzimy jak 2 tys lat temu czesc inzynierów ucieka, jeden nie zdąza i mu głowe urywa. Hmm, tylko ludzie przeciez istnieli duzo wczesniej niz 2 tys lat odkad dzieje sie akcja filmu. Pozatym zastanawiam sie czemu ten praczłowiek na poczatku filmu wypija te czarna maz?

ocenił(a) film na 8
TakaJedna93

Ta czarna maź to zdaniem twórcy filmu pierwsze jednokomórkowce czyli początek ewolucji jak mniemam.

ocenił(a) film na 7
Zavulon

Dlaczego one zabijaja i dlaczego tak szybko?

ocenił(a) film na 8
TakaJedna93

Na początku to zabiły by się narodzić dzięki DNA Inżyniera a później zabija już czarna maź, ale Obcych (w przyszłości). Prawdopodobnie zabija dlatego, że niemal natychmiast wpływa na łańcuch DNA zmieniając go a bez DNA żadna żywa (znana nam) istota nie może żyć.

ocenił(a) film na 5
Zavulon

yyy...ja czegos nie rozumiem, przecie DNA "inzyniera" sie rozpadlo...caly proces na poczatku to rozpad. Do nicosci - jak wiec to mialo dac zycie? nie czaje tego, nie uwazalem zbytnio na biologii, ale co niby mialo "zostac" po tym kosmicie jak sie DNA rozpadlo? Co mial przekazac?

ocenił(a) film na 8
ilear

Jak fenix, umarł by narodzić się z popiołów. Zaraz po tym jak Inżynier wpadł do wody pojawiły się tam pomarańczowe komórki więc jego DNA zostało rozbite by nadać życie nowemu gatunkowi.

ocenił(a) film na 8
Zavulon

BTW. ja tylko spekuluję to nie są fakty ;p

ocenił(a) film na 5
Zavulon

No ja sie domyslam ze takie bylo zamierzenie autorow scenariusza/rezysera, bo w koncu to ten prometeusz ktory dal nam zycie wg nich, tylko sposob przedstawienia jak dla mnie jest co najmniej dziwny :(

ocenił(a) film na 8
ilear

Nazwę Prometeusz film nosi praktycznie tylko z nazwy, to była Metafora stworzenia ludzi więc nie ma nic wspólnego z Prometeuszem z mitologii ;p.

ocenił(a) film na 5
Zavulon

Jak nie? To po co ta nazwa i cala akcja z ta pierwsza scena? Jak dla mnie to ewidentna sugestia ze to co robi inzynier na poczatku to poswiecenie sie dla ludzi w takim razie. Inaczej to by sie film mogl nazywac np "Inzynierowie"

ocenił(a) film na 8
ilear

Skoro tak uważasz.

ocenił(a) film na 5
Zavulon

No to zabrzmialo jak "ja wiem swoje ty wiesz swoje" ;) a ja w sumie niemam zdania wyrobionego o tej scenie, i gdybam caly czas. Doszukuje sie sensu w nazwie i w tej akcji, bo jak widzisz z wczesniejszych wyp-owiedzi sam do konca nie jestem pewny co rezyser chcial przez to pokazac. W sumie to nie warto drazyc tematu, za jakis czas pewnie poznam odpowiedz

ocenił(a) film na 8
ilear

Nie, to miało brzmieć "Ty uważasz tak, a ja inaczej" każdy ma swoją opinię i ja nie mam zamiaru narzucać Ci swojej.

darek_sith

Ciekawie, ciekawie rozumujesz.

darek_sith

A moja interpretacja jest taka. Rozkapryszona córka bilionera Meredith Vickers nie chce aby jej ojciec żył wiecznie gdyż chce odziedziczyć po nim jego fortunę. Akcentuje to słowami że, król wprawdzie rządzi ale i umiera. Dlatego jak ten gość zabija jej ojca mówi odlatujemy. Wytłumaczy mi może ktoś co robił ten nagi gość w majtasach (co mu się stało na początku filmu)? Dlaczego go rozerwało od środka i z jakiego powodu? Dlaczego był nagi i tylko w majtasach? Dlaczego zaraz potem ta wielka czarna plama na niebie zniknęła? No i czy ten gość w majtasach co otwarł tę kulę nad tym wodospadem to klęczał w tych majtasach na Ziemi czy na tamtej planecie?

Atoirtap

tajemnica gościa w majtalasach pozostanie nierozwiązana przez jakiś czas :|

ocenił(a) film na 8
SerdzioLeone

A tak się zastanawiam... skoro tych czarnych mazi było więcej może ten gostek na początku to losowa planeta na której Inżynierowie stworzyli nowy gatunek i jest to tylko dopełnienie tego o czym dowiadujemy się później?