Po obejrzeniu filmu, mogę go bez problemu nazwać "Obcy: Geneza". mamy w pierwszej
scenie odlatujący chyba z ziemi statek obcych, pozostaje jeden, pije coś co go rozbija na
cząsteczki i resztki jego DNA wpada do wody dając życie (czy całości życia na ziemi, czy
tylko ludziom, przecząc teorii Darwina, nie wytłumaczono). Na planecie na którą trafia
prometeusz od 2000 lat owi przedstawiciele rasy już nie żyją. Są tu jakieś urny, coś z nich
wycieka, powstają jakieś zalążki nowego życia, agresywnego. Czyżby rasa ta prowadziła
tu badania genetyczne? tworząc bron biologiczną a my jesteśmy tylko ich nieudanym
eksperymentem, który chcą skasować? Tez nie do końca wiemy. Wiemy że 2000 lat ich
badania wymknęły się z pod kontroli, uciekali na hologramach nie wiadomo przed czym.
Spora część ciał miała dziury w klatkach piersiowych. Kabina pilota ( w kształcie
teleskopu) statku łudzaco podobnego do tego, który znaleziono na podobnej planecie w
filmie Obcy: 8 pasażer nostromo sugeruje nam że to właśnie to. Nawet fikcyjna
korporacja Wayland tu jest. To samo uniwersum ale jakieś 50 lat przed? Dochodzi do
zarażenia, jednego załoganta zabija ta glista, drugi się czymś zaraził i się rozpadał (to co
na początku filmu) a jeszcze inny przyszedł jako "zombie?" z nadludzką siłą, co mnie nie
przekonało... nie wiem o co kaman w tej scenie. Na koniec mamy scene jak z brzucha
wielkoluda wychodzi zalążek czegoś co przypomina nam znanego obcego. W pierwszym
filmie z Obcym, znaleźli identyczne ciało ale na fotelu pilota owego statku, ten sam
pancerz... no tak, tyle że tam było podobno wiele statków, cała placówka badawcza.
Jedyne co się nie trzyma kupy to to że obcego w jego pierwotnej formie zobaczyliśmy w
2092 roku (w filmie) a w Obcy vs Predator mamy wzmianki o tym że juz na ziemie je
sprowadzono gdy ludzkość dopiero tworzyła imperia. Czyżby pomost między tymi filmami
został zerwany? Nie sądzę Wiadomo że coś obcym poszło nie tak z ich badaniami.
Puszczając wodze fantazji myślę sobie że ponad 2000 lat przed przybyciem
prometeusza, na tę planetę wpadło kilka predatorów, zrobiło jadkę i przy okazji zobaczyli
w akcji "obcego", który jako xenomorf, dość szybko przybiera inną formę pod wpływem
obcej tkanki żywiciela. Być może już wtedy wykształcił się ten typowy obcy, w końcu w
filmie taki stwór wychodzi dopiero po wykorzystaniu jako żywiciela tego olbrzyma. Predki
sobie zatrzymały te stworki do polowań, a że genetycznie my ludzie byliśmy podobni do
konstruktorów, to do nas polecieli i tu odsyłam do filmu AvP. Ja to tak widzę.
Co do filmu, prócz kilku niezrozumiałych chwil, czułem to coś co kiedyś raczył nas film
obcy... 8/10 :) Jak mój ojciec powiedział... dość pesymistyczny film.
Ja mysle troszke inaczej.
Inzynierowie stworzyli zycie na ziemi. (byc moze i na innych planetach tez)
Ogolnie tworzyli tez bron masowej zaglady i magazynowali ja.
Bron ta mieli wyprobowac na Ziemi lecz sie nie udalo poniewaz cos poszlo nie tak i sami zgineli od wlasnego bledu.
Zycie powstale na ziemi bylo niczym innym jak tylko zabawa lub badaniami prowadzonymi przez inzynierow. Moze chcieli stworzyc nowy gatunek lub traktowali planete jako poligon etc.
Ciekawa teoria, ale z tym stworzeniem ludzi przeszkadza mi fakt, że jednak główna bohaterka uwierzyła po tych wszystkich wydarzeniach, że jednak to nie oni stworzyli ludzi (odebranie krzyża od Davida itp.), z resztą kilka wzmianek tam było takich.
O ile dobrze pamietam w filmie jest powiedziane, ze to inzynierowie stworzyli ludzi, lecz niewiadomo kto ich stworzyl.
Lecz jak wiadomo sama glowna bohaterka moze zyc w bledzie wlasnych przekonan i wiary :)
Szczerze to zawiodłabym się jako człowiek gdyby okazało się że stworzyli mnie jacyś tam inżynierowie co to sami popełniają błędy, aż w końcu niby tacy genialni a coś wyszło nie tak i ich wykończyło. Nie dziwi mnie to, że Shaw "znowu" uwierzyła, w końcu Bóg jest doskonały i wie co robi, nie skrzywdziłby ludzi jak ci cali inżynierowie, to my sami się wykańczamy. Bliższa jest mi teoria, że inżynierowie stworzyli ludzkość dla badań i chyba sami są jacyś nie dopracowani dlatego coś stworzyło ich.
hmm no nie wiem, nie wiem, nie jest powiedziane, że to oni stworzyli ludzi, jedynie bohaterowie chcą w to wierzyć, ale okazuje się, że niekoniecznie to oni, a może jednak sam Bóg. Było tam tylko pokazane, że dna jednego z nich znalazło się w wodzie i być może nie koniecznie było to ludzkie dna. Można tak gdybać i gdybać.
Hehe jak to bóg nie skrzywdziłby ludzi? A mało to już się ich nakrzywdził? :D
Idea sama w sobie nie jest nieprawdopodobna. My też próbujemy bawić się w bogów, próbując tworzyć coś prostszego od nas i bez problemu się nam to udaje.
Poza tym nie nazwałbym tego stworzeniem - raczej modyfikacją - z pustki nas inżynierowie nie wyczarowali ;P
"Hehe jak to bóg nie skrzywdziłby ludzi? A mało to już się ich nakrzywdził? :D"
możesz to głębiej objaśnić, bo chyba żyjemy na innych planetach?
"My też próbujemy bawić się w bogów, próbując tworzyć coś prostszego od nas i bez problemu się nam to udaje" - w bogów bawią się tylko ateiści, którzy przez swoją próżność i zaślepienie wiedzą myślą że mogą osiągnąć wszystko... ba stać się nawet bogami, a tak naprawdę chcą wypełnić pustkę w której powinien być właśnie Bóg. Więcej pokory i empatii w ludziach i nie będzie krzywd, bo wbrew pozorom to my sami się krzywdzimy.
Co ja mam Ci objaśniać głębiej? Nie czytałaś Biblii? Księga Liczb? Księga Sędziów? Albo masz krótką pamięć, albo nigdy nie przyłożyłaś się do przeczytania tej książki, albo... znasz ją tylko z wydań dla dzieci :-)
PS. W boga bawią się ludzie niezależnie od wyznania, podobnie jak niezależnie od wyznania mordują i niezależnie od wyznania (bądź jego braku) cechuje ich większa lub mniejsza empatia.