fani Prometeusza (mają po 12 lat?) są zdziwieni że inni śmią mówić o braku logiki i pytają gdzie te braki. proszę bardzo. roszę o uwagi związane tylko z logiką i nauką, zagadki "serii" są tu mniej istotne.
-> lądowanie na obcej planecie bez wysłania sond, zbadania terenu, analiz spektograficznych i obserwacji z orbity
-> wysłanie ludzi ! a nie robotów/maszyn do badania obcych struktur/nieznanych budowli
-> wejście do statku kosmicznego Inżynierów (szczelnego i sprawnego) przez jakąś dziurę skąd ta dziura? i co się z nią stało?
-> pójście na spotkanie z nieznaną cywilizacja bez obstawy/wojska
-> szef ochrony łatwo rezygnuje z zabrania broni na wyprawę w nieznane (cudowna ochrona)
-> staruszek się urywa na własnym statku (Ha ha)
-> mając mapy struktury i łączność 2 ludzi błądzi w tunelach.
-> NIKT nie kontroluje całej sytuacji ze statku macierzystego, nie analizuje gdzie kto jest i nie informuje ekspedycji ze 2 członków nie wraca z nimi
-> na czujniku pojawia się co godzina żywa istota i znika - ale potem nagle nie jest ważne co to za istota była?
-> ściągniecie hełmów na nieznanej planecie - absurd i sytuacja niemożliwa u realnych badaczy
-> widząc obca istotę ("wąż") naukowcy traktują ją jak dziecko-zabawke-kotka
-> po śmierci 2 członków załogi - nie ma informacji na ekranach statku bazy - choć funkcje życiowe innych podczas wyjścia za statek były monitorowane
-> nikt nie sprawdza na monitoringu gdzie sie podziali zaginieni - tylko rusza ekspedycja ratunkowa w ciemno
-> przynoszone obce przedmioty na statek (głowa i pojemnik) sa bez żadnej kontroli i zabezpieczeń ptzechowywane na statku (a sterylność, procedury itp?)
-> zainfekowany członek załogi - jest spalony, -> ale nikt go nie bada (sekcja zwłok!)
-> po jego "ożyciu" i uruchomieniu kamery - zamiast sie zdziwić lub zaniepokoić członkowie załogi jak niemowlaki otwierają luk.
i można tak niemal w nieskończoność.
brak logiki
brak sensu
brak wiedzy
(za to wiara że ludzie zachwycą się obrazkami i oleją logikę płacąc za bilety - Amerykanie tak zrobią na pewno)
i jeszcze o lądowaniu - jako że jest więcej ("wiele")statków Inżynierów (piramid) - "Prometeusz" przypadkiem ląduje akurat przy tym jednym jedynym gdzie akurat jest ostatni żywy Inżynier? :-)))
na olbrzymiej planecie, akurat sobie lądują przy tym co trzeba statku obcych. to JEST niedorzeczne :-)
W Aliens koloniści też przypadkiem wybudowali bazę rzut beretem od wraku statku rogalika :] ...ale czy to ważne? Moim zdaniem nie, bo film był absolutnym mistrzostwem świata w przeciwieństwie do "WIELKIEGO ROZCZAROWANIA ROKU" zwanego "Promitfijes" ;)
Pumpaliku, nie był to rzut beretem bo wtedy "z buta" mogliby tam dojść, a o ile pamiętam pojazdem typu "pathfinder" się poruszali, dobrze zapamiętałem?
w Alien i Aliens mieliśmy do czynienia z planetoidą o średnicy kilkudziesięciu kilometrów (jak wynikało ze słów Asha)
nie wybudowali przypadkiem tylko zostali tam specjalnie wysłani o czym sami nie wiedzieli. zarówno załoga statku Nostromo jak i koloniści
Mylisz sie. Dopiero Burke ich wyslal do statku rogalika po relacji Ripley. Siedzieli tam przeciez od 20 lat, nie?
Tak się dzieje, gdy próbuje się KONTYNUOWAĆ historie w prequelach, książakach, komiksach. Gdy pierwszy Alien odniósł sukces zaczęto rozwijać tą historię, tworzyć całe uniewersum aliena (tak jak np ze star warsami). To, że Nostromo był skierowany NIBY CELOWOWO zostało dopowiedziane, dopisane dopiero potem... Nostromo nie był CELOWO skierowany do Zeta 2 Reticuli, lecz umowa załogi Nostromo zawierała klauzulę, że wszelkie sygnały życia pozaziemskiego mają być zbadane! To sugerowało, że prawdopodobnie ludzie w czasie, w którym rozgrywa się akcja filmu jeszcze nie natrafili na ślady życia pozaziemskiego. Ta klauzula była prawdopodobnie standardowa dla załóg całej kosmicznej floty handlowej. Jeśli firmie, która włada światem i ma wszystkich w kieszeni, tak bardzo zależało na zdobyciu organizmu, wysłałaby by specjalnie przygotowaną ekipę. NIektórzy twierdzą, że niby chodziło o TAJNOŚĆ tej akcji. Bzdura! Wysyłając górników, którzy nie byli przygotowani na takie zagrożenia, musieli się liczyć, że cała załoga i statek po prostu nie powrócą. A jeśli wiedzieli, jak niebezpieczny jest to organizm to decyzję musieli podjąć imbecyle, którzy nie wzięli pod uwagę, że załoga będzie walczyć o życie i użyje wszelkich środków by zabójczy stwór nie dotarł na ziemię. Odpowiedź jest jasna - gdyby firma wiedziała, co chce przywlec na ziemię, wysłałaby tajną, odpowiednio przygpoowaną expedycję i wcale by o tej wyprawie nikt się nie dowiedział, bo w tych czasach loty kosmiczne są już przecież NORMĄ! Czy dziś nas obchodzą wszystkie rejsy statków, jakie, gdzie, przez kogo i po co są wysyłane?
no a mi sie wydaje, że wysłano specjalnie nieprzeszkolonych do tego typu zadań ludzi aby przywieźli w sobie tych obcych. a Firma do samego końca nie wiedziała jak bardzo niebezpieczny jest to organizm. może chcieli to przemycić tak żeby nikt się nie dowiedział. a jakby wysłali od razu marines to wojsko by położyło na tym łapy. a tu chodziło o kasę. może wysłano ich specjalnie a może statek faktycznie sam skręcił po odbiorze sygnału SOS. możemy tylko snuć domysły. zawsze jeszcze pozostaje android, który się "zbuntował"
A do czego firmie Weyland obcy, o którym nic nie wiedzą? Co niby mieli by z nim zrobić, do czego użyć? Jako broni biologicznej? Przeciwko komu? Wojsko ma nic nie wiedzieć, bo co? Skoro tak, to dlaczego w części drugiej wysłane zostało właśnie wojsko?! Ridley Scott opowiadał, że zawsze wyobrażał sobie przyszłość pod rządami wielkich korporacji. Skoro tak,to korporacja Weyland ma w garści polityków, a co za tym idzie również wojsko. Część druga "Aliens" ewidentnie ukazuje, że firma nic nie wiedziała i nawet nie wierzy w zeznania Ripley. Wszyscy na tej komisji celowo robili by z niej idiotkę, a potem znów wysłali ją spowrotem na LV426 jako doradcę? Wiedzieli, że jest tam wrak statku obcego i czekali aż 20 lat, aż dryfujący prom Ripley zostanie cudem odnaleziony? Wnioski są jasne! Do części drugiej firma nic nie wiedziała... zagmatwano i udziwniono historię później na potrzeby kontynuacji!!!
i co sie tak drzesz??? normalnie z tobą rozmawiam a ty ziejesz agresją. myślisz, że posiadłeś prawdę ostateczną?
może nie chcieli żeby wojsko wiedziało zawczasu. zawsze lepiej coś mieć jako pierwszy a później komuś odsprzedać z zyskiem (np. wojsku)
W którym miejscu się drę? Temat scenariusza filmu ma wywoływać u mnie agresję? :))) Scenariusze filmów piszą zwykli, niedoskonali ludzie, nie górujący nteligencją ponad kinomanami z tego forum. To nie są żadni geniusze o ponadludzkiej wiedzy i właśnie to staram się uzmysłowić. Oni sami czytając recenzje filmów łapią się na nieścisłościach swoich scenariuszy. Dlatego możesz sobie gdybać i dopowiadać różne wątki do scenariuszy. Piszą je zwykli, niedoskonali ludzie, którzy po prostu fantazjują.
podczas lądowania chyba janek mówi ze tylko kilka miejsc nadaje sie do lądowania wiec nic dziwnego że wylądowali akurat obok piramidy , bo statków SJ było wiele wiec moim zdaniem były rozstawione po całej planecie a na pewno w tych miejscach które nadawały się do lądowania.
To lądowanie akurat przy statku jest właśnie dowodem na to, że korporacja Wayland wcześniej posłała tam sondy i David lub Matka Okrętu, doskonale wiedzieli gdzie statek powinien mniej więcej zakotwiczyć na orbicie.
nigdzie nie wspomniano, ze to jedyny zywy inzynier.. a wejscie przez dziure? moze nieuwaznie patrzyles ale wrota do statku byly zamkniete i otwieral je David.. przez dziure wchodzili do tzw piramidy, ktora stanowila jedynie zewnetrzna powloke statku.
misja natomiast prowadzona byla przez prywatna firme, wiec o jakim wojsku mowisz? prywatnym wojsku czy pod flaga jakiegos kraju? jak ci sie marzyli Zolnierze Kosmosu to sie nie dziwie, ze jestes rozczarowany.
wiekszosc twoich pytan jest idiotyczna i totalnie nie na miejscu, bo nie ogladasz filmu dokumentalnego a fikcyjna opowiesc o spotkaniu z obca cywilizacja - gdyby wszystko szlo tak jak sobie tego zyczysz to film w ogole by nie powstal albo ogladalibysmy nudny jak flaki z olejem film o naukowcach wysylajacych sondy i probniki po czym bombardujacych wszystko ze wzgledu na potencjalna wrogosc obcych. taki film chciales obejrzec? Znowu odsylam do zolnierzy kosmosu - rozpierdzielanie obcych, to chyba logiczne..
przytlacza mnie ilosc osob najezdzajacych na Prometeusza. pytanie ilu z nich to fani starej serii Obcych, ktorzy sa zawiedzeni brakiem obcych, ilu z nich to fani AvP zawiedzeni brakiem krwawej jatki i, na samym koncu, ilu z nich to fani Discovery Channel ktorzy liczyli, ze zobacza w kinie prawdziwa misje badawcza i spotkanie ze stworcami. Bo na razie to wyglada tak, ze kazdy liczyl na cos innego. Nastepnym razem nie idz do kina i oszczedz wszystkim swoich zalow, bo domyslam sie, ze idac na Toy Story tez masz problem z tym, ze zabawki mowia a to przeciez niemozliwe.
o to chodzi. Co toz a ekipabadawcza że nie sprawdza jeszcze innych statków/struktur obcych? Domniemuje ze to jedyny zywy - bo na końcu odlatują (bohaterka i robot) statkiem obcych - zakładam że niezaludnionym Inzynierami.
Nie oczekuje dokumentu tylko Science-fiction. Z odrobiną Science. Lem przewraca się w grobie.
zaleznie od rozumienia terminu sci-fi, mozna powiedziec, ze sama teoria wyprawy w glab wszechswiata, poszukiwania stworcow, ich wplywu na poczatek zycia oraz ostatecznej konfrontacji z nimi to wlasnie 'Science', a reszta, w tym wlasnie podejmowane przez badaczy dzialania, to 'Fiction'. przeciez bez glupich posuniec Ripley i zalogi nostromo nie byloby Obcych. Prometeusz to film tego samego faceta a nie Kubricka, wiec o co chodzi i skad tyle rozczarowan? :P
Głupie czy niedorzeczne może być w filmie tylko to, co pokazuje na wewnętrzną sprzeczność filmu. To że np nie wysłano sond jest oczywiście głupie, ale można na to przymknąć oko, ponieważ mogliby w filmie pokazać żę sondy wysłano, one znalazły obszar na którym trzeba lądować i nie znalazły niebezpieczeństw. Ominięcie sceny, w której by coś takiego się działo jest po prostu skrótem filmowym możliwym do zaakceptowania
Natomiast mało inteligentne i rażące są sprzeczności wewnętrzne, typu: w sterylnej komnacie nie rozkłada się odcięta głowa SJ, a jednoczęśnie żyją w niej robaki. Stary Dziad który tworzy firmę wartą biliony itp, a więc jest niesamowicie inteligentny, jednocześnie jest tak naiwny aby myśleć że dostanie nieśmiertelność, tylko za to żę jest Starym Dziadem i przyleciał. Goście boją się nawet wiadomości o tym, że na statku gdzieś na zachód "coś żyje" a jednocześnie jak widzą to "coś żywego" to nie zwiewają gdzie pieprz rośnie. DO wyprawy na tryliard tryliardów zrekrutowany zostaje miłośnik kamieni, który okazuje się dupkiem, nie umie współpracować i w ogóle jest na "nie", nawet przywitać się z niki nie chce, tak jakby nie zrobili wcześniej żadenj selekcji. To kładzie scenariusz, bo to, że otwarte jest np wejście do statku obcych jest możliwe do zaakceptowania - po prostu ominięto scenę w której np David klika coś na ścianie i właz się otwiera. Takich scen Scott możę nie umieszczać licząć na domyślność widza. W końcu film może mieć co najwyżej dwie godziny i wszystkich szczegółów nie trzeba pokazywać widzom na talerzu. Przecież mają jakiś tam swój rozum, nie? Czy wszytko trzeba literalnie wyłożyć bo nasi widzowie nie potrafią sobie nic sami dopowiedzieć i trzeba ich prowadzić za rączkę?
Ale chyba sie zgodzisz jakby wszystko było logiczne w filmie s-f to byłby zwyczajnie do d..y :D
Wiesz, kiedyś czytałem odpowiedź S.Lema na "Piknik na Skraju Drogi" Strugackich - to genialna powieść tego ruskiego duetu. Lem polemizował ze Strugackimi, którzy w książce sugerowali, że wizyta obcych była przypadkowym postojem, po którym pozostały po prostu resztki. Lem zaś udowadniał, że to niemożliwe, a jego głównym argumentem było to, że wszystkie przedmioty, jakie pozostawili obcy są tego samego rozmiaru - ani nie bardzo duże ani nie bardzo małe, po prostu dostosowane do rozmiarów człowieka.
Wiesz biorąc pod uwagę, że jeden geniusz polemizuje z innymi na temat lądowania kosmitów, które jest fikcją literacką i spierają się o to co jest bardziej logiczne - żę to był przypadek czy celowa wizyta i poszukują racjonalnych argumentów na obronę swoich racji dochodzę do wniosku, żę SF MUSI opierać się na logice wewnętrznej spójności itp. A jeśli jakiś twórca wymyśla świat, którego nie potrafi złączyć spójnymi relacjami wewnętrznymi, to niestety świadczy tylko o jego głupocie. Podsumowując - fascynujące w SF jest to, żę można wymyślać najdziwniejsze i najmniej prawdopodobne zdarzenia, ale jeśli posiadają one swoją wewnętrzną logikę, to żyją tak jka może żyć najdziwniejsze zwierze. Jeśli jednak nie ma tej logiki wewnętrznej, to po prostu jest słabe i świadczy o tym, że autor nie dał rady...
Taki sobie, ładne zdjęcia i kupa niedorzeczności.
Nie czepiałbym się braku wojska i broni bo to była banda jajogłowych pacyfistów i naiwnych ufologów.
Do góry weszli bo byli podjarani sytuacją i była gwiazdka.
Ale jest kupa innych dziur w fabule:
-po co inżynierowie mieli by się tak bawić w tworzenie jakichś monstrów do wykończenia ludzkości, niebezpiecznych dla nich samych zamiast wymyślić 1000 prostszych sposobów.
-jeśli im się coś spiep... to czemu nie spróbowali drugi raz. Przecież zwłoki były datowane na 2000 lat. Kupa czasu.
-zostawili tak sobie placówkę po wypadku?
-naukowcy zachowują się jak dzieci, zdejmują hełmy a zarażony naukowiec udaje że nic mu nie jest
-główna bohaterka po dość skomplikowanej operacji chirurgicznej zostaje błyskawicznie zszyta jakimiś spinaczami i biega jak na olimpiadzie
-noszą jakąś dziwną broń, miotacze ognia(jak z I wojny światowej) i jakiś niebieski laser który nikomu nie robi krzywdy
-nie było statku matki na orbicie jak w "Obcym II" i jakoś tak szybko znaleźli właściwe miejsce na obcej planecie latając sobie w chmurach
Proponuję poszukać luk w scenariuszu Obcego ;) W tej kwestii Obcy bije Prometeusza na głowę, w każdej innej Prometeusz wyprzedza swoich poprzedników - genialne kino Sci-Fi, wreszcie poważny i świetnie zrobiony Film. Warto podkreślić, że jest to FILM, a nie program edukacyjny.
A jeśli chodzi o "zastrzeżenia" typu "po co inżynierowie mieli by się tak bawić w tworzenie jakichś monstrów do wykończenia ludzkości, niebezpiecznych dla nich samych zamiast wymyślić 1000 prostszych sposobów." to są one co najmniej nieprzemyślane. To oczywiste, że Inżynierowie pracowali nad bronią, która miała unicestwić nie ludzi, a dużo silniejsze i bardziej rozwinięte rasy między innymi prawdopodobnie również innych Inżynierów (tak jak to wygląda na Ziemi - wyścig zbrojeń, Zimna Wojna itd.). Na użycie tej broni przeciwko ludziom zdecydowali się dopiero w momencie, gdy dowiedzieli się, że na Ziemi rozwija się rasa, która za parę tysięcy lat może stać się dla nich niebezpieczna. Prawdopodobnie moglibyśmy stanowić zagrożenie na wielu polach.
a co było nielogicznego w Alienie?
ja dodam:
-około 5 letnia wyprawa za bilion dolarów z załogą
naukowców którzy nie wiedzą po co lecą, z kim lecą, nie znali się na swojej robocie, dowiedzieli się o wszystkim tuż przed lądowaniem, nie znaja siebie nawzajem, nie znają procedur.
-geolog widzący martwe ciało sprzed 2000 lat ucieka ze strachem twierdząc że on kocha skały.
- nikt nie bada substancji która wszędzie wycieka i wszystko zamienia w dziwne stwory
- nikt nie interesuje się złym stanem zdrowia shaw, ani jej ciąża i zabierają ją na wyprawe ze Space Jockeyem
- shaw ucieka davidowi i parze innych naukowców na "sale operacyjną" i nikt jej nie goni. potem wraca po operacji z powrotem do nich i nikt jej o nic nie pyta, nie bada i zabierają ją na wyprawe...
nielogiczności i dziur w scenariuszu jest masa
Argumenty na twoje zarzuty:
-"nikt nie bada substancji która wszędzie wycieka i wszystko zamienia w dziwne stwory". Jak to nie, a David co robił. Zresztą zauważ że mieli bardzo mało czasu.
-"geolog widzący martwe ciało sprzed 2000 lat ucieka ze strachem twierdząc że on kocha skały.". Z tego co się orientuję to powiedział że nie interesują go zwłoki bo przyjechał tu badać skały. Po za tym też bym zwiewał na widok jakiegoś kosmity :P.
-"około 5 letnia wyprawa za bilion dolarów z załogą naukowców którzy nie wiedzą po co lecą, z kim lecą, nie znali się na swojej robocie, dowiedzieli się o wszystkim tuż przed lądowaniem, nie znaja siebie nawzajem, nie znają procedur. " Jak już coś to nie dolarów bo jednostką monetarną były kredyty. Nie wiadomo ile wart był jeden kredyt. Do czego są im potrzebne znajomości? Skoro ich wybrali to muszą się znać na swojej robocie. Po tak długim śnie też bym chciał żeby mi ktoś przypomniał po co tu jestem. Zresztą co mogli im powiedzieć, skoro nic nie wiedzieli o tak oddalonym układzie słoneczym.
-"shaw ucieka davidowi i parze innych naukowców na "sale operacyjną" i nikt jej nie goni. potem wraca po operacji z powrotem do nich i nikt jej o nic nie pyta, nie bada i zabierają ją na wyprawe..." Shaw uciekła tylko naukowcom, bo Davida tam nie było ;d.
Nie badają jej bo mają na głowie dziadka, zresztą po rozcięciu na "brzuchu" można było się domyślić że jest po wszystkim.
-" nikt nie interesuje się złym stanem zdrowia shaw, ani jej ciąża i zabierają ją na wyprawe ze Space Jockeyem" Hahaha chyba musisz obejrzeć ten film jeszcze raz, sam też chętnie go obejrzę ponownie.
Vickers wyraźnie mówi, że jej firma wydała na tę misję trylion DOLARÓW.
To bez różnicy czy śpisz 8 godzin czy 2 lata, przecież w czasie snu nie tracisz pamięci...
Nie, trylion. Tak przynajmniej było na napisach w kinie.
I z tego co przepatrzyłem strony z angielskimi napisami to też w większości mowa jest o trylionie, a nawet trylionach.
Panowie, Bilion to po angielsku miliard, gdyby ktoś nie wiedział... więc o 1000 razy mniej. Oni wszystko liczą po swojemu, miary, odległości, liczby... Dla nich to żadne pieniądze, z tego co jest napisane na ich stronie internetowej, zatrudniają 30 milinów ludzi, w tym około dwóch milionów przy terraformingu na koloniach kosmicznych. Co to dla nich miliard? Czy nawet bilion? Sądze, że jeśli mają 30 planet typu ziemia na własność to ich stać...
(Sorka ale nie ma opcji edytuj) "To bez różnicy czy śpisz 8 godzin czy 2 lata, przecież w czasie snu nie tracisz pamięci..." Zdecydowanie to nie był zwykły sen, przecież nie można spać 2 lata. Bardziej to podchodzi pod śpiączkę ponieważ procesy życiowe były sztucznie podczymywane. O skutkach śpiączki nie będę się rozpisywał bo od tego jest wujek google. :)
Skąd wiesz, że nie można zapadać w sny 2-letnie w ~2090 roku? Skoro wymyślili maszynę, którą możesz sobie sam zoperować dowolną dolegliwość to nie mogli dopracować takiej błahostki jak długi sen bez efektów ubocznych?
Jest tego więcej, kolejna głupota....wysyłam statkiem i misją mojego życia bandę niezorganizowanych, nieprzeszkolonych pacanów, którzy nie mają pojęcia jaka jest ich misja?! Film został zrobiony za grubą kasę i pracował nad nim sztab ludzi, dlaczego nikt się nie połapał, że to szmira. Gdzie to napięcie, dramaturgia i nerwy jak w Obcym,,,Drogi Ridley`u dlaczego? Ten film to strzał w kolano wizjonera, jakby nie 3D i wypasione efekty to przysięgam nie wysiedziałbym w kinie. Film zarobi swoje i będzie hitem, ale obecne kino schozi na psy.
Prometeusz zasłużone osiem. Mamy klimat, fabułę i dosyć dobrą obsadę oraz kilka cholernie ciekawych niewyjaśnionych wątków + protoalien na końcu ;]
"-> lądowanie na obcej planecie bez wysłania sond, zbadania terenu, analiz spektograficznych i obserwacji z orbity
-> wysłanie ludzi ! a nie robotów/maszyn do badania obcych struktur/nieznanych budowli"
ech. nie wiem czy ty ten film oglądałeś ze zrozumieniem. chyba wymaga on użycia zbyt wielu szarych komórek pewnie dlatego dzieci nisko go oceniają, to nie transformers lol. mamy tu umierającego Waylanda który nie ma czasu wysyłać sond, robotów i przeprowadzać cholernie długich badań lol. facet jest na tyle pewny tego że znajdą tych inżynierówże nawet sam wskakuje na statek licząc że zostanie uzdrowiony.
"-> mając mapy struktury i łączność 2 ludzi błądzi w tunelach.
-> NIKT nie kontroluje całej sytuacji ze statku macierzystego, nie analizuje gdzie kto jest i nie informuje ekspedycji ze 2 członków nie wraca z nimi"
jak się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy chłopaki kręcili się w kółko byli przekonani ze wyjdą ale pobłądzili i wcale nie zgłaszali problemów. do tego nadchodząca burza wywołała a przynajmniej tak mówił kapitan małe problemy z łącznością. co do 2 pdpnkt. zamieszanie wywołanie burzą, skupienie się na robieniu pieprzonych badań etc.
"-> na czujniku pojawia się co godzina żywa istota i znika - ale potem nagle nie jest ważne co to za istota była?"
tiaa w szczególności byś uwierzył że coś tam żyje skoro skanery przez pierwsze kilkanaście przelotów nie znalazły oznak życia + cała załoga umarła jakieś 2 tyś lat temu. być może jak powiedział kapitan nic nie znaczące błyski na radarze ;]
"-> nikt nie sprawdza na monitoringu gdzie sie podziali zaginieni - tylko rusza ekspedycja ratunkowa w ciemno"
stary. ja jestem ciekaw czy oglądaliśmy ten sam film. kiedy tracą kontakt z 2 zagubionymi kapitan komunikuje ich że ostatnią wiadomość na dali z komnaty z wazami ;]
"-> przynoszone obce przedmioty na statek (głowa i pojemnik) sa bez żadnej kontroli i zabezpieczeń ptzechowywane na statku (a sterylność, procedury itp?)"
co jak co ale procedur to oni przestrzegali. sterylność głowy została sprawdzona i przebadana. naprawdę zaczynam wątpić czy oglądaliśmy ten sam film...
"-> nikt nie sprawdza na monitoringu gdzie się podziali zaginieni - tylko rusza ekspedycja ratunkowa w ciemno"
cóż, niestety ale jak na złość chłopaki wyłączyli monitoring a zresztą jak pisałem wcześniej ostatnie nagrania pochodziły z komnaty wazowej czy jak ją tam zwać.
"-> zainfekowany członek załogi - jest spalony, -> ale nikt go nie bada (sekcja zwłok!)
-> po jego "ożyciu" i uruchomieniu kamery - zamiast się zdziwić lub zaniepokoić członkowie załogi jak niemowlaki otwierają luk."
popieprzyła ci się kolejność ;d cóż. kapitan miał obowiązek sprawdzić co jest nie tak ( ach te procedury) i wyszło na to że procedury wcale takie dobre nie są... ;d po co go badać skoro wiadome było że był zainfekowany tak jak Halloway. po za tym brak czasu. Waylendowi się śpieszyło na spotkanie z inżynierem.
zawsze znajdą się nieścisłości ale te twoje rzekome są skutkiem jak już pisałem oglądania bez zrozumienia. takie kino SF lubię. trzeba trochę ruszyć głową. zapewne Prometeusz jest tak oceniany właśnie z tego powodu. Jak dla mnie kino na tym poziomie co Alien. mamy kilka niedopowiedzeń w kwestii inżynierów. co ich zabiło? być może zostali zarażeni? dlaczego chcieli wykończyć ludzi? może dlatego że mogliby się stać dla nich zagrożeniem? a może doszło do jakiegoś rozłamu? jedni chcieli pozbyć się ludzi(nieudanego tworu) a reszta go bronić i stąd te ciała. mamy jeszcze sporo ciekawostek ale to na osobny temat. Kino jak najbardziej wymagające skupienia i uwagi. Polecam wszystkim tym którzy lubią takie luki które skłaniają nas do przemyśleń. Warty obejrzenia.
najwidoczniej skopiowałem jeden cytat 2 razy i 2krotnie na niego odpowiedziałem ;d mój błąd
skoro stary sponsor mógł spokojnie spać zahibernowany 2 lata lotu - to może pospać jeszcze tydzień. i wtedy z orbity spokojnie bada się obca planetę itp.
Dlaczego mnie wkurza brak logiki - bo to pokazuje niechlujność twórców i ich lenistwo. Sztuka SF (i horrorów SF) polega na tym żeby pokazać w miare spójny obraz działań ludzi w przyszłości. Natomiast mistrzostwo autora literatury/filmu to to że POMIMO tego że ludzie działają w sposób PRAWDOPODOBNY i z przygotowaniem - to ponoszą porazki, wpadają w trudy i pułapki itp. Dlatego przywołje Lema - tam postacie funkcjonowały prawdopodobnie i pomimo tego wpadały w tarapaty. Takie opisanie przyszłości wymaga starań i myslenia - a tego Scottowi zabrakło
odpowiedź na wszystkie pytania to fakt, że to nie była ekspedycja rządowa ani naukowa tylko wybryk jakiegoś miliardera więc i przygotowanie było kiepskie. Zebrał kilku ludzi, powiedział "zbadajcie to" zapłacił im i koniec. A ostatecznie każdy sobie rzepkę skrobie. Ale nie można tego uznać za błąd filmu. Tak miało być i koniec.
Dla faceta to była ostatnia deska ratunku. Jeśli misja się nie powiedzie, to on najnormalniej w świecie umrze. A tego przecież chciał uniknąć. Wpompował we wszystko masę kasy, kupił sobie nawet kabinę do operacji, którą wyprodukowano tylko dwanaście razy i nie oszczędzał na nowinkach technicznych. Więc dlaczego nagle miałby zebrać "kilku ludzi" i powiedzieć im "zbadajcie to"? Przecież w takich sytuacjach prędzej człowiek zawini niż sprzęt za miliardy. Powinien wybrać do tego jak najlepszych specjalistów jakich można znaleźć, żeby zwiększyć szanse na powodzenie misji, a nie byle kogo z papierkiem doktora w jakiejś dziedzinie. Może wszyscy go zrobili w konia i okazali się tak naprawdę bandą studentów pierwszego roku?
I nie, tak nie miało być. Po prostu zawinił bezsensownie napisany scenariusz.