przez 1,30 min nic sie nie dzieje, a potem cała akcja chyba na siłe wrzucona na koniec... myślałem
że zasne, omijajcie to gówno szerokim łukiem
cóż raczej ktoś kto daje Dystryktowi 9 10/10 nie może niczego sensownego napisać... Dystrykt 9 to film w którym ilość absurdów i debilizmów powala na łopatki Prometeusza i inne filmy. No ale cóż "arcydzieło" według ciebie to jest... klaun...
W Prometeuszu nie jest lepiej, bohaterzy ściągają po jakimś czasie swoje maski z tlenem na obcej planecie, mysląc że sie nic im nie stanie... więc nie mów mi że dystrykt jest debilny, bo w prometeuszu ilośc irracjonalnych działań bohaterów jest ogromna..
jest ale w Dystrykcie 9 jeszcze większa i dlatego denerwuje mnie ten film bo właśnie przez te głupoty zmarnowali potencjał.
już ktoś to opisywał:
http://www.filmweb.pl/film/Dystrykt+9-2009-464478/discussion/Nieporozumienie.+Ni e+polecam+traci%C4%87+czasu+na+tym+ch%C5%82amie.+1+10,2329975
Mimo to i tak uważam, że dystrykt 9 jest lepszy od tego chłamu, bo przynajmniej coś się dzieje, ani chwili się nie nudziłem, a oglądając prometeusza myślałem, że (jak już to wcześniej napisałem) usne
jak sobie tam chcesz.. ale żeby dawać od razu 1/10.. to nie jest obiektywna ocena.
Najgorsze w tym filmie jest to że widza atakuje się efektami i innymi "świecidełkami" zakrywając setki ton idiotyzmu w filmie. Po pierwszym obejrzeniu wiedziałem, że to nie jest ciekawy film ale po ponownym i ponownym jestem tego pewien. Zacznę może od końca. Scena w której główna bohaterka przekonuje, że statek obcych nie może opuścić tej planety (księżyca) a kapitan odpowiada to jest statek badawczy a nie wojenny. Ręce opadają. W filmie z 10 razy powtarzane jest że lecą mln/mld km od Ziemi w nieznane miejsce zapewne zamieszkałe przez obcą cywilizację która może się okazać nie bardzo gościnna więc jak do cholery można wyjaśnić brak podstawowej możliwości obrony nie mówiąc o ataku. Zapewne można powiedzieć, że przylot jakimś wojennym będzie drażniący (halo w tym filmie jest przyszłość zapewne nie trzeba 100m armaty aby się bronić) Więc fakt potrzeby uderzenia w statek obcych jest dla mnie bez sensu (jedyne wytłumaczenie to pozbycie się załogi / w jakiś sposób zginąć muszą ten sposób jest widowiskowy). Zagubienie się 2 naukowców. Wracają jeszcze przed burzą więc łączność jest ok ale mylą korytarze - zapytać kapitana który miał przed nosem 3D tego miejsca. Dodam, że łączność radiowa (która wystarczy do odnalezienia drogi nie została zerwana nawet podczas burzy) Ale to już mniejsza o to zgubili się ok. ale naukowiec próbujący zaprzyjaźnić się z obca forma życia kici kici taś taś. Która nie wygląda na zadowoloną. Ręce opadają. Ogólnie trochę do mnie to nie przemawia, że po tylu latach przygotowań oni nie są przygotowani. Żadnej ochrony żołnierza, najemnika ot tak wchodzą na teren obcych którzy przywitają ich chlebem i solą (choć mogło i to by być prawdopodobne jednak wydaję się logiczne aby tą misję jakoś militarnie/wojskowo zabezpieczyć). W jednym wątku przeczytałem, że naukowcy tu są idiotami (dają dowody) odpowiedź fana filmu: istniało duże zagrożenie życia i zapewne nie było chętnych i zabrali co chcieli lecieć. Ręce opadają nie wiem czy fakt tych naukowców czy odpowiedź. Branie w tak przełomowej ekspedycji możliwość odkrycia obcej cywilizacji jest tak mocnym argumentem, że nie wiem jaki naukowiec by nie chciał lecieć. Problem raczej był z selekcją niż innym (dodam, że korporacja wydała spore pieniądze więc gro naukowców chciała by lecieć z powodu odkrycia + zarobienia kasy). Myślę, że sporo jak nie większość poleciałaby za darmo.