Czyni historię, która wydawała nam się prosta, pieruńsko skomplikowaną :D

Nie powiem, mimo, że film jest dziurawy jak sito, a logika czasem schodzi na drugi plan, to oglądałem film z dużym napięciem, a więc siła wyrazu jest. Ludzie często zachowują się dziwnie i nienaturalnie, ale podobała mi się dr Shaw, która miała podobny rodzaj zaradności i rozsądku co Riplay (nosiła nawet ten sam stanik).
Akcja była całkiem ciekawa i kilka razy zaskakująca, szczególnie przy końcu. Ale właśnie... oprócz tych wszystkich dziur i bzdur chyba największą wada tego filmu była odpowiedź na najważniejsze pytanie filmu: skąd wziął się człowiek. Odpowiedź nie jest zła, ale na pewno nie jest oryginalna, coś podobnego już się pojawiło.
Ogólnie film zrobiony jak dla mnie trochę na siłę, choć może się mylę, może od początku Scott zakładał właśnie taką genezę "Obcego". Bardzo, bardzo boli też to, że film mógł być dużo lepszy.