Film mnie naprawdę urzekł. Po wyjściu z kina jeszcze długo o nim myślałam. A co wy myślicie na
temat ostatniego filmu Ridleya Scotta, "Prometeuszu"?
toż arcydzieło w bardzo śmiały sposób przeniknęło szczątki mojego (i tak już dosyć nadszarpniętego) człowieczeństwa odkrywając duchową powłokę.. z początku niepewnie,nieśmiało(jak Holden w "Buszującym..." kroczyłem po statku Prometeusz zdając się w pełni na sarkastycznego,wyrachowanego Davida,z czasem pewniej ja Dorian Gray kroczywszy po korytarzach niezidentyfikowanej pozaziemskiej technologi syciłem się ogromem majestatycznych Noi Albinoi... rewelka kino;D