Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190188
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Film zdecydowanie lepszy od obcego. Wiem, wiem, zaraz zostanę ukamionowany ale... Obcy to typowa jadka, w Prometeuszu jest coś więcej. Skłania do myślenia, i tu jest chyba problem. Ludzie być może szli z nastawieniem, że jest to kolejny Obcy, odmóżdzający i pokazujacy rzeź niewiniątek.
Ja uwielbiam filmy, których nie ogląda się biernie. Filmy które zmuszają widza do myślenia, a więc moi drodzy pomyślcie trochę.
Jak dla mnie 8 na 10.

ocenił(a) film na 8
70R

Doskonały wywód, choć (zapewne specjalnie) ogólnikowy.
"...skoro wszyscy ludzie mają mózgi, a mózgi odpowiedzialne są m.in. za procesy myślowe człowieka, zatem każdy człowiek, czy tego chce czy nie, myśli."
Pytanie jednak, czy człowiek myśli o tym, o czym (w danej chwili) powinien? Obawiam się, że bardzo niewielu z nas to robi.
Ponadto samo myślenie nic nie daje, o ile nie prowadzi do logicznych wniosków. Skoro jednak 40-80% (wg różnych badań) społeczeństwa nie rozumie tekstu pisanego, a 75 proc. (badanie dr dr Lucyny Kirwil) ludzi nie rozumie informacji telewizyjnych, to wniosek o utrudnieniach w logicznym rozumowaniu (do którego potrzebne jest zrozumienie informacji) nasuwa się, poniekąd, sam. Wszyscy mamy mózgi, ale nie wszyscy je skutecznie wykorzystujemy.

A ja, wbrew temu, co postulujesz, nie będę decydował o podziale tych ludzi (zupełnie mi obcych) na myślących skutecznie i myślących nieskutecznie.

PS.: Przytoczone przez Ciebie zdania (cytaty) nie były ze sobą zestawione (więc nie mogą Ci się nie podobać) . Wyrwałeś je z kontekstu (to były osobne akapity) i sam dokonałeś porównania. Oczywiście pojmuję celowość takiego zabiegu, podejmuję polemikę z fałszem, jednak pamiętaj, że fakt pozostaje faktem.

ocenił(a) film na 5
WielkiBlekit

Tak, moim celem było sprowokowanie dyskusji, (prawdopodobnie) nie w większym stopniu niż wyłonienie Twojego bardziej precyzyjnego stanowiska w powyższej kwestii, mimo tego, że, jak mi się zdaje, w pełni zrozumiałem informacje zawarte w Twoim poprzednim poście (które niestety lub na szczęście również były ogólnikowe). Jako że dokładnych statystyk nie znam, zakładam, że te podane przez Ciebie są dość wiarygodne, choć to nie ma szczególnie dużego znaczenia w tym momencie. Cieszę się, że dokonałeś tak zręcznej i trafnej analizy, jak i obrony, odpowiadając na mój wywód i życzę miłego dnia.

ocenił(a) film na 5
70R

Niestety możliwość edycji trwa tutaj stosunkowo krótki czas, wobec tego korzystając z opcji ponownego napisania treści, chciałem zaznaczyć, że moją intencją było również czyste nawiązanie kontaktu i poćwiczenia mej dalekiej od doskonałości erystycznej formy pisowni. O dziwo, częściej mi się to zdarzało ostatnio w języku angielskim.

PS chętnie bym obejrzał Prometeusza jeszcze raz, ale tym razem w 2D.

ocenił(a) film na 8
70R

PS.: "Wręcz przeciwnie: ludzie, którzy nie zrozumieją Ciebie często właśnie będą sądzić, że to Ty jesteś inny. "

Ludzie mogą sądzić wszystko. Ja w tym czasie zrobię coś konstruktywnego i... zjem banana.

ocenił(a) film na 5
WielkiBlekit

Pozdrawiam i dobrej nocy życzę!

ocenił(a) film na 8
przebudzony

Ja doprawdy nie wiem, co się dziś dzieje z ludźmi. Przecież w XXI wieku powinniśmy być coraz mądrzejsi, skutecznie unikając atawizmów intelektualnych. Zakładam, że chodzi o falę nadciągających upałów... ;-)

ocenił(a) film na 1
WielkiBlekit

za duzo SF... ;)

ocenił(a) film na 2
Dealric

A gdzie ma być falstart debilu? Na mecie?

ocenił(a) film na 8
Rotmistrz_1819

Ok, miało być jatka. Udało się znaleźć jeszcze jakieś błędy?
Pozdrawiam.

kosmik903

No to niniejszym zostajesz "ukamionowany". Nie wiem dlaczego tego nie zauważyłeś, ale ten film to właśnie jatka (albo jadka, jeśli ktoś woli). Mamy krótki wstęp, krótki lot, szybkie zwiedzanie okolicy i zaczyna się rzeź, która trwa praktycznie do końca. Film miał pewien potencjał, uważam, że nawet z odgrzewanych kotletów von Danikena można było zrobić ciekawą fabułę, poruszyć kilka interesujących kwestii, ale tu się nie udało (lub twórcom się nie chciało). Pada parę pytań o to czego chcą "Inżynierowie" (ten wątek mógłby być ciekawy), ale zanim usłyszymy choćby zarys odpowiedzi, reżyser/scenarzysta postawnawia "podkręcić" akcję i zapomina się zatrzymać przed końcem filmu, żeby to jakoś posklejać. Film nie broni się też jako horror, już bardziej jako kino akcji, ale takie sobie. Nie wiem, może miał powstać sequel, który by to trochę wygładził, ale jako samodzielny byt "Prometeusz" jest mocno średni.

pm314

Gdzie ty w tym filmie widzisz rzeź przez cały czas? Akcji w tym filmie łącznie było może z 10 minut.

ocenił(a) film na 8
pm314

Film jest bardzo dobry napisze tak- dawo nie widzialem takiej zagorzałej walki na argumenty jak po Prometeuszu,niby ci ktorym film nie przypadl do gustu a jednak udzielaja sie to samo tyczy sie osob ktorym seans sie podobal,klotnia trwa coraz wiecej tematow poruszanych jest a to tylko na plus film jest naprawde dobry skoro sie o nim tyle pisze :) kiedys bedzie uznanawany w oczach widzow jak w przypadku Łowcy Androidow ktory takze nie przydpadl do gustu od razu po premierze:)

ocenił(a) film na 1
makaveli1983

zakładam się o ile chcesz. Ten film przeminie jak mydlana bańka. Żadna z postaci tego filmu nie zapada w pamięć. Wszyscy są papierowi do bólu. Oczywiście w pamięci pozostaną niektóre ze scen (te bez obsady). Pierwsza sekwencja. Zbliżanie się PROMETEUSZA do celu podróży. W końcu autor zdjęć się spisał. Bohaterowie z Obcego, Łowcy Androidów czy Gladiatora są prawdziwe. Sceny z tych filmów mogę wspominać z zamkniętymi oczami - a tu.... PAPKA dla mas. WYSIADAM !!!

ocenił(a) film na 8
przebudzony

Mozliwe ze tak bedzie jak piszesz kiedys sie przekonamy kto mial racje poki co film wywoluje duzo kontrowersji :)

ocenił(a) film na 2
kosmik903

Nie łudź się, właśnie, że dla idiotów.

ocenił(a) film na 9
Xerxo

=spam=
trolo złosliwiec

ocenił(a) film na 2
wildecard

Cóż za rozumowanie. Skoro nie podobal ci się prometeusz to znaczy ze jesteś troll i spamer. Gratulacje. Bardzo wnikliwe wnioskowanie. Jestem pod wrażeniem.

ocenił(a) film na 8
kosmik903

Dokladnie!

użytkownik usunięty
kosmik903

W Prometeuszu NIE MA nic więcej, a gdyby faktycznie skłonił cię do myślenia, to byś zauważył niezmierzoną głupotę jego scenariusza.

ocenił(a) film na 1

PROMETEUSZ to jedna wielka.... zmarnowana szansa na naprawdę wspaniały film, który mógł powstać. Ze zdziwieniem na forum widzę jednak. że sporej części widzów się podobał. PORAŻKA !!!

użytkownik usunięty
przebudzony

Lemingi uwielbiają ten film :)

ocenił(a) film na 3
kosmik903

http://www.youtube.com/watch?v=kyoOPy4_GPs

ocenił(a) film na 5
Piramidoglowy

Normalnie ten tekst mnie nie śmieszył ale w kontekście tego, co autor tematu napisał rozniosło mnie XD - Bravvo. Gieferg to trafnie podsumował, jeśli ten film rzeczywiście skłania do myślenia, ci co się tak nad nim rozpływają, zobaczyliby niezmierzoną głupotę jego scenariusza. Ale przyjemnie się oglądało. A symbolika/alegoria nie może opierać się na niezmierzonej głupocie pana geologa "błądzącego niczym cośtam", taka alegoria jest warta nic! Bo film traci wiarygodność. Reżyser byłby mistrzem gdyby potrafił to wpleść bez potrzeby pokazywania tego idiotyzmu, a tak sorry ale nie kupuję tego, to oznacza, że jest słaby jeśli musi uciekać się do takich tanich zabiegów dla "koneserów".

ocenił(a) film na 8
kosmik903

lepszy nie jest, ale nie kumam ludzi czepiających się tego, że geolog się zgubił w jaskini czy zszywacze na brzuchu - mam to w dupie. Wiadomo że lepiej by było, żeby tego rodzaju uproszczeń nie było, ale że komuś takie pierdoły przeszkadzają, to ja nie rozumiem. Ten film przede wszystkim gratka wizualna i fascynująca, tajemnicza atmosfera i konstrukcja świata - cała reszta, czyli akcja, dialogi, postacie mogą być na poziomie 1/10, tymi pierwszymi film wystarczająco zarobił na 8/10 dla mnie. Z tą filozoficzną głębią to jednak duża przesada. Dla mnie ten film jest jak abstrakcyjny obraz bardziej. Zresztą obcy 1 tak samo (tylko mniej kaszanki w dialogach, dlatego 10/10).

ocenił(a) film na 7
CaveSoundMajster

A ja nie rozumiem, dlaczego wszyscy czepiają się tak tego zszywacza? Akcja dzieje się pod koniec XXI wieku, wymyślono kapsuły do "samooperacji" to może wymyślono też szybką i bezpieczną metodę zszywania ran za pomocą metalowych zszywek. To akurat jest pikuś, są dużo większe dziury w scenariuszu.

Film ma jakieś tam drugie dno, prowokuje do głębszych rozmyślań, ale wszystko to psuje fakt, że u samych podstaw popełniono banalne błędy, których głupota i infantylizm od razu podważają sens całej historii.

ocenił(a) film na 8
adonae

Też nie ogarniam nagonki na szwy w formie zszywek. Tym bardziej, że jest to forma zszywania ran, którą stosuje się już obecnie w naszym realnym świecie :).

Co masz na myśli, pisząc o banalnych i infantylnych błędach?

ocenił(a) film na 7
Anawika

Chodziło mi o sceny, w których bohaterowie podejmują głupie i irracjonalne decyzje przeczące logice i zdrowemu rozsądkowi. Jak niezapomniany duet Fifield i Millburn, którzy nie dość, że zachowywali się jak rozhisteryzowane panienki i urządzali sceny, to nie umieli odnaleźć drogi, którą dosłownie przed chwilą szli. Ale to jeszcze mogłabym wybaczyć - gorsze jest to, że byli tak mądrzy, aby wysłać "zwierzątka" do eksploracji jaskini, ale sami nie mieli żadnych nadajników, dzięki którym otrzymaliby mapę korytarzy. To kompletnie nieprawdopodobne, nawet w dzisiejszych czasach mamy urządzenia nawigacyjne, a oni sobie takich nie sprawili, mimo że przemierzali kompletnie nieznane tereny obcej planety. Nie mówiąc o zupełnie nieprawdopodobnym zachowaniu, kiedy biolog po zobaczeniu stosów trupów inżynierów zastanawia się co też mogło ich zabić, po czym sam wyciąga łapę do jedynej napotkanej formy życia, którą każdy myślący człowiek od razu podejrzewałby o unicestwienie space jockey'ów.
Inny przykład idiotycznego zachowania bohaterów to beztroskie ściągnięcie hełmów. Grupa naukowców ląduje na nieznanej, odległej planecie, nie znają rządzących nią praw natury, ale "hej, powietrze jest przecież czyste, pozbądźmy się hełmów!". Gdyby to działanie miało jeszcze jakieś wyraźne korzyści, ale co im te hełmy przeszkadzały? Głupota do kwadratu.

Inne dziwne zachowania - Shaw nie mówi nic nikomu o alienie uwięzionym w kapsule do operacji, w ogóle po tym, jak zwiała przed hibernacją nikt jej nie szuka. Gdy dociera do pokoju, w którym jest Weyland, David itd. na nikim nie robi wrażenia jej zakrwawione ciało i świeża rana pooperacyjna. Takie zachowanie można tłumaczyć jedynie przemożnym wpływem Weylanda na całą załogę i jej kategoryczne podporządkowanie się mu.

To są chyba największe błędy jakie zauważyłam i nie pozwalają mi one w pełni delektować się filmem. Po prostu irytuje mnie fakt, że scenarzyści, którzy potrafili w tak świetny sposób zarysować kilka ważnych, filozoficznych kwestii w filmie (choćby konflikt wiary z nauką, relacja twórca - jego stworzenie), jednocześnie pozwolili sobie na tak infantylne wybiegi fabularne, których brak logiki kłóci się z głęboką wymową filmu.

ocenił(a) film na 8
adonae

Duet Millburn i Fifield - ich zagubienie w jaskini i zachowanie wobec nieznanego zwierzęcia, była jedną z bardziej irytujących scen w filmie. To był taki moment gdy miało się ochotę krzyknąć do głównego bohatera "gdzie z tymi łapami?!". Skąd takie ich zachowanie? Bo byli głupi. Ktoś na forum użył dobrego porównania - każdy z nas w danej sytuacji zachowałby się w określony sposób, są ludzie, których zachowanie znacząco odbiega od przeciętnej. Skrajnym przykładem jest psychopata z USA - my idziemy do kina na film, on po to by zrobić strzelaninę. W życiu codziennym na pewno masz do czynienia z osobnikami, którzy zachowują się jak średnio inteligentne orangutany, durnie i naiwniacy. W podobny sposób można tłumaczyć zdjęcie hełmów - zwykła, ludzka głupota. Braku personalnego wyposażenia nawigacyjnego wśród załogi nie da się wytłumaczyć. Też wydawało mi się to bardzo mało prawdopodobne, tym bardziej że wyszli ze statku właśnie na eksplorację nowo poznanego księżyca.

Shaw nie mówi o "płodzie" bo: 1. liczyła na to, że jest zamrożony (przynajmniej ja tak zrozumiałam to co MedPod zrobił po operacji z pasożytem), 2. nie chciała się przyznać, po to aby nie zatrzymano jej na statku na badania, czy kwarantanne, nie chciała udzielać odpowiedzi na niewygodne pytania, 3. w sytuacjach nietypowych, wzburzających, pełnych stresu, człowiek często wypiera ze swojej świadomości pewne rzeczy czy zdarzenia - zwyczajnie o nich nie mówi, nie opowiada, nie wspomina - tak jak by dana rzecz nie miała miejsca. Szczerze przyznam, że akurat to zachowanie Shaw nie było dla mnie dziwne.

Cała wyprawa była podporządkowana Waylandowi i jego chęci porozmawiania ze Stwórcą. To był cel tej podróży. Nie obchodziły go inne sprawy, dlatego nie zajmował swojego bardzo cennego czasu (zostało mu kilka godzin życia) na jakieś poboczne kwestie, jak choćby perypetie członków załogi. Ten wątek też mi pasował w filmie, ukazał jak bezwzględny jest Weyland, jak bardzo skoncentrowany na sobie i swoim celu. Już wtedy czułam, że nawet jeśli porozmawia z Inżynierem (a ten nie będzie negatywnie nastawiony do ludzi), to z powodu swojego egoizmu, pychy, nie otrzyma pomocy czy recepty na przedłużenie życia.

Mnie wkurzył Fifield palący sobie faję w hełmie. Niby też można to tłumaczyć głupotą geologa, ale ludzie przygotowujący ekipę do lotu, powinni chyba sprawdzić jak się zachowują podróżnicy, czy nie mają nałogów, czy nie szmuglują niedozwolonych substancji na pokład. Dziwne było też to, że załoga poznała się dopiero na statku.

ocenił(a) film na 7
Anawika

Dlatego też napisałam, że scenę po operacji można jakoś wytłumaczyć. Zwłaszcza, że widać było jak Shaw desperacko chciała udać się na ekspedycję do ostatniego żyjącego inżyniera. Gdyby powiedziała o obcym, pewnie kazaliby jej zostać na statku.

Niestety wątek Millburn i Fifielda, mimo wszystko, jest za bardzo naciągany. Naukowcy, choćby z racji swojego wykształcenia, nie powinni posuwać się do tak bezmyślnych zachowań. Są ludzie głupi, ale ekipa, która leci na inną planetę żeby zbadać obcą cywilizację raczej powinna przejść wcześniej jakieś testy psychologiczne. A już na pewno powinni wiedzieć przed podróżą, jaki jest jej cel (choć ten był niby tajny). Jedyne wytłumaczenie, jakie można tutaj przyjąć to fakt, że Weyland nie dbał o zaplecze naukowe wyprawy, nie obchodziło go badanie Inżynierów (a to był nadrzędny cel dla Shaw) - zależało mu tylko na osobistych korzyściach. Dlatego wybrał może pro forma pierwszych lepszych badaczy, jak się okazało - kompletnych półgłówków.

ocenił(a) film na 1
adonae

czepiają się - bo ta scena jest tak absurdalna, że przekracza granicę śmieszności. Doskonała kapsuła medyczna wykonuje zaawansowane operacja bez podania znieczulenia. Chwytak wygląda niewiele lepiej niż Szpon z TOY STORY. A wyciągnięty obcy - to już prawdziwe Everest wyobraźni. PROMETEUSZ aż prosi się o a jakąś komediową wersję. Chętnie na nią się wybiorę !!!

ocenił(a) film na 7
przebudzony

To obejrzyj sobie całą sagę Alien i zobaczysz, że tam też było mnóstwo naciąganych, mało prawdopodobnych scen. Wg mnie operacja Shaw to był jeden z najmocniejszych momentów w filmie, który dosłownie wgniótł mnie w fotel i wcale nie odczuwam, żeby był przejaskrawiony czy nieprawdopodobny.

Mam wrażenie, że niektórzy tutaj szukają dziury w całym i czepiają się dla samego czepiania. Skoro nawet chwytak w kapsule operacyjnej Ci się nie podobał, to jakie Ty masz wymagania? To mimo wszystko tylko FILM i na dodatek sci-fic, więc coś musiało zostać uproszczone, aby akcja była ciekawa i wciągająca.

ocenił(a) film na 5
adonae

No więc niech zafundują coś innego wgniatającego w fotel, byle nie tę nieszczęsną operację! Sam swojej operacji usunięcia kamieni żółciowych nie pamiętam i całe szczęście, bo byłem na narkozie, jak to zazwyczaj w tego typu zabiegach, ale ból towarzyszący tuż po operacji jak i wyciąganie drenu, gdzie czułem jakby rozwalano mnie od środka w żaden sposób nie pozwalał bohaterce, choćby nie wiem na jakim środku antybólowym była, poruszać się tak jak to robiła. Z dobre 3 tygodnie minęło zanim ruszałem się już normalnie. Maszyna przypominam nie zrosła jej mięśni brzucha, nie zadbała o inne organy uszkodzone przy takiej operacji itp. itd.

ocenił(a) film na 8
Slutcore

Przed i po operacji robiła sobie kilka zastrzyków. Może jeden z nich był z adrenaliną, lub substancją działającą na podobnej zasadzie? Poza tym, nie wiemy jakie środki przeciwbólowe będą stosowane za 100 lat, do jakiego poziomu rozwinie się medycyna, ile dni/godzin będzie trwać przeciętna rekonwalescencja ;).

ocenił(a) film na 7
Slutcore

Wydaje mi się, że operacja usunięcia kamieni żółciowych jest dużo bardziej inwazyjna niż rozcięcie brzucha i wyjęcie ciała obcego. Tutaj nie musisz ingerować w narządy wewnętrzne, po prostu wyjmujesz z macicy coś co się tam zagnieździło bez wpływu na funkcjonowanie całego organizmu. Faktycznie, można powątpiewać, czy Shaw z taką raną mogłaby biegać, skakać i się wspinać, ale a) było wyraźnie widać, że bardzo cierpiała i tylko siłą woli i wiary szła naprzód ignorując ból. Gdyby marzeniem Twojego życia było porozumieć się ze swoim Stwórcą możliwe, że odnalazłbyś w sobie potrzebne pokłady sił, aby to pragnienie zrealizować - wbrew pozorom to jest możliwe. Człowiek w ekstremalnych sytuacjach, gdy bardzo o coś walczy, ma w sobie więcej determinacji i siły niż w normalnych warunkach, chyba bawet udowodniono to naukowo; b) była ciągle na środkach znieczulających, które musiały mieć bardzo silne działanie, skoro przez chwilę po ich zaaplikowaniu odpływała jak po zażyciu morfiny albo czegoś w tym stylu. Do tego brała tabletki przeciwbólowe - nie wiemy jakie działanie mogą mieć takie środki za 100 lat. W ciągu ostatniego wieku człowiekowi udało się znaleźć lek na większość dotychczas śmiertelnych chorób, więc czemu w 2092 roku nie miałyby być dostępne tabletki, które mają większą siłę znieczulania?

Nie można na wszystko patrzeć przez pryzmat dzisiejszych czasów, rzecz dzieje się pod koniec XXI wieku, ludzie latają w kosmos i lądują w innych układach słonecznych, więc myślisz, że do tego czasu nie znaleźliby skutecznych środków na ból?

ocenił(a) film na 5
adonae

Ok, masz oczywiście rację w wielu sprawach, ale co z tym syfem płodu, który wleciał jej do brzucha? Nie wiem jak z wodami płodowymi u normalnego dziecka, ale mimo wszystko coś się dostało jej do środka, żadnej dezynfekcji. Latanie z ciałem obcym (w tym przypadku tą cieczą) po zabiegu wcale nie pomaga, nie wiem jakie są tego komplikacje, nie jestem dr. house, ale może ktoś znający się wypowie. Np. gdyby nagle woda znalazła się w twoim ciele, tak z 1 litr patrząc po filmie, i swobodnie pływała sobie między Twoimi organami, czy wszystko byłoby ok? Poza tym marna szansa, że nie uszkodziła innych organów, jeśli była to męska wersja tej maszyny, a to nie była cesarka tylko pseudo jakaś tam operacja.

ocenił(a) film na 7
Slutcore

Aż tak dobra z medycyny nie jestem, więc nie wiem jaki wpływ mogły mieć te wody płodowe na Shaw. Ale raczej na pewno nie wlał jej się do środka 1 litr, większość raczej się rozbryzgała.Cóż, trzeba by się spytać specjalisty.

ocenił(a) film na 10
kosmik903

film opowiada jak obca forma życia gwałci wszystko co się rusza. cały seans śmaić mi się chciało...począwszy od obcych glizd przypomianających męski narząd rozpłodowy, chcących za wszelką cene wcisnąć się na siłe do gardła ... prawdziwy blowjob. ciemne korytaże przypominające wnętrze pochwy po 2000 lat wciąż wilgotne:) ....napakowani albinosi:) hehe co za bzdura... najbardziej rozczarował mnie obcy na samym końcu, wyglądał jak karłowaty gej w lateksie...jak dla mnie film jest zabardzo sterylny, jak gumowy produkt firmy durex... jednak wolę pierwsze podejście ridleya...na siłe mieszanie obcego z mitologią słabo wyszło...lecz o wiele lepiej niż w serji obcy v.s. predator bo to prawdziwy badziew...jedyne plusy to zdjęcia i montaż....za mało hardkoru jak na film, w którym pojawia sie tzw. obcy...tyle

ocenił(a) film na 8
lsd909

lecz się :)

ocenił(a) film na 3
kosmik903

Dzisiaj obejrzałem i niestety mocno się zawiodłem. Niestety ponieważ spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Może nie czegoś pokroju Obcego bo to bardzo wysoko zawieszona poprzeczka, ale czegoś co przyjemnie się obejrzy (przyjemnie nie znaczy "odmóżdżająco" ;). Prometeusz nie spełnił moich oczekiwań, nie dostrzegamy w nim kompletnie żadnej głębi, co najwyżej bałagan w fabule, próba dopatrywania się jakichś niesamowitych metafor jest, po raz kolejny niestety, skazana na porażkę, bo twórcy nie byli na tyle pomysłowi, aby je zawrzeć. Wyobraźnia niektórych piszących wskazuje, że moglibyście wziąć się sami za pisanie, może wtedy otrzymalibyśmy lepszą fabułę (to nie jest złośliwa uwaga, poważnie).

kosmik903 Obcy to nie jest "typowa jatka", to świetnie wyreżyserowany horror/s-f, tylko tyle i aż tyle. Ocena filmu zawsze będzie subiektywna, ale twoja, w moim przekonaniu, wynika z czegoś czego w tym filmie nie ma. Jest pierdylion (a to całkiem spora liczba!) filmów, które zmuszają do myślenia znacznie bardziej niż Prometeusz.

Ludzie po co tyle hate?:)

ocenił(a) film na 1
culamasta

WITAJ WIĘC W (jak widać całkiem sporym) KLUBIE ROZCZAROWANYCH :(

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem