Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190188
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Niestety! (SPOJLER)

ocenił(a) film na 6

Niestety Ridley Scott wpadł w Prometeuszu dokładnie w tę samą pułapkę co swojego czasu bracia Wachowscy z kontynuacjami Matrixa. Czyli więcej, więcej i więcej...za dużo. Podobnie jak w drugim i trzecim Matriksie, które też były swojego czasu himalajami efektownego kina, mnożących się niedomówień i wątpliwości, (wciskanych niestety na siłę aby zwiększyć efektowność) jest tyle, że liczba ich przekracza pewną granicę u której widz zaczyna mieć mętlik w głowie, a film zamiast zachwycać, zaczyna irytować. Czasem lepiej spokojnie trzymać się liniowej fabuły i ostrożnie rozbudowywać wątki niż budować ze scenariusza jakieś monstrualne, niestrawne konstrukcje.

Po drugie, niestety, Scott wpadł tu w kolejną pułapkę, czyli zbyt gęstego stężenia absurdu w niektórych scenach. Zaznaczam, że słowo "absurd" jeśli dotyczy filmów sci-fi nie jest w moim rozumieniu pojęciem negatywnym. Filmy takie muszą być absurdalne z zasady. Jednak, jak widzimy, bardzo trudno zachować umiar. To co udało się Scottowi w "Obcym", czyli zachowanie odpowiedniego poziomu absurdu w każdej ze scen, co sprawiało, że Obcy uniknął komizmu, nie udało się niestety w Prometeuszu. Otóż scena z "operacją" jest sceną komiczną. Słyszałem dziś w kinie pogardliwy śmiech podczas tej sceny. Automatyczny, gadający chirurg, kobieta zapłodniona przez faceta, który jakiś czas wcześniej się rozpadł, dziecko - przerośnięta rozgwiazda no i pacjentka, która nawet nie czekała aż ją porządnie zszyją tylko od razu zbiegła z łóżka i biegała dalej. Nie ma nic gorszego dla filmu sci-fi niż komizm w scenie, która miała budzić grozę.

Podobnie jak scena fangi w mordę dla swoich dzieci, które przyleciały z pytaniami miliony kilometrów, od własnego stwórcy. I na sali znowu pomruk rozbawienia.

Ridley Scott przedobrzył, bałem się tego. Film efektowny, ogląda się z zapartym tchem, ale przekombinowany. Oceniam go jednak lepiej niż kontynuację Matriksów bo tam dialogi dosłownie raniły moje uszy, tu jest lepiej.

Miku

Jest dużo lepsza scena końcowa jak to Shaw z główką androida (który robi za autopilota) odlatuje na poszukiwanie planety już nie SJ ale Inżynierów........

ocenił(a) film na 6
kadim_filmweb

O tak, ta Shaw to była niezła herszt-baba. Ripley to przy niej krucha sarenka.

Miku

No podrasowana i z tatuażem.

Miku

Tak na poważnie stara się ale filmu nie uratowała.

ocenił(a) film na 6
kadim_filmweb

Ona, robot, ten Fifield i pilot Janek dawali radę. Niestety Theron jakoś mi się kompletnie nie wpasowała (chociaż na marginesie lubię tę babkę, albo ją tu podrasowali albo się w ogóle nie starzeje)

ocenił(a) film na 5
kadim_filmweb

SJ i Inżynierowie to chyba to samo http://avp.wikia.com/wiki/Engineer

ocenił(a) film na 8
Miku

"Otóż scena z "operacją" jest sceną komiczną."-dla mnie jedna z mocniejszych scen w tym filmie.
"dziecko - przerośnięta rozgwiazda"-ja nie widzę w tym nic dziwnego,dopiero pozniej na drodze ewolucji,czyli gdy dawcą był jeden z "inżynierów"nabrało cech stworzenia,które znamy z wcześniejszego "Obcego"
"Automatyczny, gadający chirurg"-znowu sie pytam co w tym dziwnego moja nawigacja samochodowa tez do mnie mówi.
"no i pacjentka, która nawet nie czekała aż ją porządnie zszyją tylko od razu zbiegła z łóżka i biegała dalej"-ona cały czas aplikowała sobie podtrzmujace dopalacze uśmierzające ból plus masa tabletek,oczywiście mimo wszystko troche przesady sie wkradło ale bez przesady,zresztą ona cały czas jęczała i stękała...

"Podobnie jak scena fangi w mordę dla swoich dzieci, które przyleciały z pytaniami miliony kilometrów, od własnego stwórcy"-to prawdopodobnie był jeden z tych od "czarnej roboty"a nie jakiś wyedukowany jajo-głowy to tak jakbyś zaczął rozmowę z jakinmś tępym osiłkiem z więzienia,wiemy ze oni zostali prawdopodobnie zesłani na jakąs kolonie karną do testowania broni bojowej jaka była czarna maz,ci mądrzejsi zapewne są na swojej planecie,zobaczymy ich w kolejnej części....



ocenił(a) film na 6
aronn

Tak, gdy się spojrzy na elementy tej sceny osobno to nie wygląda to komicznie. Ale autentycznie podczas tych dwóch scen, (które były skądinąd kluczowe) słyszałem rozbawione chichoty na sali, a przecież dzieciaków tam nie było.
Nie wiem czy to był tępy osiłek, w końcu był on pilotem ogromnego statku, z ładunkiem, który miał zniszczyć życie na całej planecie, więc jego odpowiedzialność była hmm... duża. Powtarzam, że jeśli każdy z ich rasy był taki poryczy, że walą w mordę nieagresywnych przybyszów z innej planety, to nie stworzyliby tak zaawansowanej cywilizacji tylko powybijaliby się nawzajem zanim wynaleźliby koło.

ocenił(a) film na 8
Miku

Też troche byłem zaskoczony tym faktem ale zauwaz,ze oni w jakis sposób nas ludzi znienawidzili,pewnie sie dowiemy w kolejnej części dlaczego,dlatego Shaw postanowiła nie wracac na ziemie wcześniej nie dowiadując się tego....

ocenił(a) film na 4
aronn

A o czym miałaby być ta kolejna część? Jak Noomi trafia na planetę bladolicych pakerów?
Mam nadzieję, że nie zrobią kontynuacji.

aronn

Ach te domniemania....

aronn

dodam jeszcze ,że przecież ten robot dobrze ją zszył.

gogiv1

....... z robotem kalmar i wiele innych niedorzeczność psują ogólny odbiór chyba się ze mną zgodzisz .

ocenił(a) film na 6
gogiv1

To nie tłumaczy faktu, że tuż po operacji miała większego powera niż Mamed Khalidow przed walką.

Miku

Hahahaha

ocenił(a) film na 8
Miku

duza dawka adrenaliny a ten robot był bardzo zaawansowany technologicznie,wiem ze to nie jest na 100 procent wiarygodne wytłumaczenie ale co Shaw miała zemdleć i cała dalsza akcja miała sie obejśc bez niej?

ocenił(a) film na 6
aronn

Dla mnie to cały ten wątek rodzenia rozgwiazdy do wycięcia. Film tylko by zyskał.

ocenił(a) film na 5
aronn

To moze rezyser po prostu nie powinien nakrecac kretynskich scen ? I co bylo zawansowanego w tym robocie ? Skalpel laserowy ? Szczypce ? Syfiasty byl , nawet cisnienia i reakcji pacjenta nie kontrolowal .
Znecajac sie dalej nad tym watkiem :
- pani Doktor czuje sie dobrze , az do czasu kiedy slyszy ze jest w "ciazy" , od tego momentu dziela ja tylko minuty od swojej nieuniknionej smierci !
- jak w ogole doszlo do 'zaplodnienia' ?
- kalamarnica niczym sie nie odzywiajac rosnie w brzuchu nosicielki
- robot medyczny ma w dupie ze pacjentka sie miota i nie jest pod narkoza . A jakze .(BTW nie w taki sposob operuje sie rany klute)
- Doktor z poprzecinanymi miesniami brzucha udaje sie na zewnatrz statku gdzie zwawo uprawia jogging .
itd. itd.

Tego (glupoty) w filmie bylo mnostwo. Miku , jezeli byles w Zielonej Gorze na premierze to wiedz ze to ja pekalem ze smiechu ;).

ocenił(a) film na 8
Dzibrill

"pani Doktor czuje sie dobrze , az do czasu kiedy slyszy ze jest w "ciazy" , od tego momentu dziela ja tylko minuty od swojej nieuniknionej smierci !"
Zauwaz ze jak sie juz obudziła była bardzo spocona(najazd zblizenie na twarz)juz wtedy cos było z nia coś nie tak.
"jak w ogole doszlo do 'zaplodnienia' ?"-no bzykali sie a jak miało dojśc do tego??

ocenił(a) film na 5
aronn

TAk , ale nagle slyszy , ze jest w ciazy i juz ja skreca z bolu. Leciala jak ze sraczka do kibla.

No dobra , tylko ze jak sie 'bzykali" to koles byl w miare normalny , czyli jego DNA musialo byc w porzadku . Inna sprawa ze nawet jak nie bylo , to wciaz nie oznacza to zaplodnienia . A nawet jesli oznacza to nie osmiornica...

ocenił(a) film na 8
Dzibrill

mogło sie juz zmieniać pomału po wypiciu szampana.
Jakbym wiedział że mam cos w brzuchu i mi rośnie sam bym sie skręcał,chociażby ze strachu.

Dzibrill

"No dobra , tylko ze jak sie 'bzykali" to koles byl w miare normalny , czyli jego DNA musialo byc w porzadku . "

Hahaha to mnie rozj*bało.

ocenił(a) film na 7
Dzibrill

"- pani Doktor czuje sie dobrze , az do czasu kiedy slyszy ze jest w "ciazy" , od tego momentu dziela ja tylko minuty od swojej nieuniknionej smierci !" - ciekawe, jak Ty bys sie czul, jakby Ci ktos powiedzial, ze masz np zaszyty granat w brzuchu - mozliwe, ze tez efekt placebo zdzialalby w taki sposob, ze poczulbys go (granat) i spanikowal, czujac sie przy tym fatalnie. Poza tym to nie byly minuty, bo widac, ze ona odlpywa w pewym momencie i zrywa sie na nogi jakis czas pozniej, gdy przychodza po nia lekarze, a 'dziecko' wazy juz swoje.
"- kalamarnica niczym sie nie odzywiajac rosnie w brzuchu nosicielki " - a w 'obcych' w ciagu jednego dnia urosl w brzuchu typek, ktory przebijal sie przez klatke piersiowa, by po niewielkim posilku (np kot) urosnac do wysokosci 2,5m
"(BTW nie w taki sposob operuje sie rany klute)" - a mnie sie wydaje, ze ona operowala cialo obce w brzuchu, a nie rany klute (choc na pewno bohaterka wyczytala opcje 'rany klute' podczas szukania programu leczenia)
"- Doktor z poprzecinanymi miesniami brzucha udaje sie na zewnatrz statku gdzie zwawo uprawia jogging .
itd. itd." - po pierwsze - nie zwawo, po drugie np. zolnierze podczas wojny w przyplywie adrenaliny mogli czasem nie zauwazyc, ze nie maja nogi i nie rozumiec dlaczego nie moga wstac i biec. Gdyby zagrozone bylo Twoje zycie (i nie tylko) to nawet ze swiadomoscia, ze masz rozciety brzuch, swieze rany itd., ale widzac nadchodzacy koniec to usiadlbys w kacie i narzekal, ze boli? czy bys spieprzal tak szybko jak tylko mozesz, zeby pozniej odreagowac caly nagromadzony bol?
"No dobra , tylko ze jak sie 'bzykali" to koles byl w miare normalny , czyli jego DNA musialo byc w porzadku . Inna sprawa ze nawet jak nie bylo , to wciaz nie oznacza to zaplodnienia . A nawet jesli oznacza to nie osmiornica..." - to tylko bezsensowne domniemania - zauwaz, ze obcy przystosowywali sie niezwykle szybko do srodowiska i mieli ogromny instynkt przetrwania, rowniez szybko ewoluowaly. Ich komorki mogly byc na tyle inwazyjne, ze bardzo szybko wplynelo na DNA. Powiem jeszcze inaczej - jak sie skazi promieniowaniem, albo zarazi HIV i bzyka sie z inna laska (np nastepnego dnia), pozniej ona rodzi chore dziecko - powiesz, ze typek wygladal dobrze, wiec na pewno byl zdrowy? Czy byl chory od razu? Nawet, jesli skutki choroby widac dopiero po kilku latach? W przypadku biednego Charliego skutek zarazenia widoczny byl po kilku-kilkunastu godzinach.

Miku podal duzo bardziej sensowne argumenty, jednakze:
"Nie ma nic gorszego dla filmu sci-fi niż komizm w scenie, która miała budzić grozę. " - dla mnie, tak jak dla uzytkownika aronn, byla to jedna z lepszych scen filmu (operacja). Jesli kogos rozbawila, to coz... moge wyjasnic to w taki sposob - jak ogladam romans i jest niezwykle wzruszajaca scena, ktora ma wyciskac lzy i rozgrzewac wrazliwych widzow od srodka, wystarczy, ze jedna osoba rzuci zabawny komentarz i cala magia uplywa zostajac zastapiona chichotem (lub czasem rechotem), lzy wzruszenia zmieniaja sie w lzy radosci, a cieplo w brzuchu przeradza sie w bol brzucha od napietych ze smiechu miesni. I niewazne, czy to jest 'przeminelo z wiatrem', 'deszczowa piosenka', 'artysta', 'spacer w chmurach' czy 'masz wiadomosc'.
"Powtarzam, że jeśli każdy z ich rasy był taki poryczy, że walą w mordę nieagresywnych przybyszów z innej planety, to nie stworzyliby tak zaawansowanej cywilizacji tylko powybijaliby się nawzajem zanim wynaleźliby koło." - przeciez oni lecieli na Ziemie wiozac bron (niewazne czy eksperymentalna, czy juz im znana). Jesli pierwsza scene filmu potraktowac jako ofiare Inzynierow zlozona po to, by wyhodowac ludzi, to mozna zalozyc, ze chcieli miec swoje swinki doswiadczalne, na ktorych testowaliby np. czarna maz, albo produkowali armie obcych, albo cokolwiek innego. Wiec jesli po dziesiatkach tysiacach lat ludzie odhibernowali jednego z inzynierow, ktory MIAL LECIEC NA ZIEMIE W CELU ZOSTAWIENIA TAM BRONI MAJACEJ ZNISZCZYC LUDZKOSC (w jakimkolwiek celu), to kiedy po odhibernowaniu doszlo do niego, ze ludzie go znalezli, nietrudno bylo mu zorientowac sie (przypomniec sobie?), ze misja zawiodla, wiec szybko chcial naprawic blad, wiec jebs staruszka przez pysk i GERONIMO! na Ziemie wykonac misje. Dla mnie calkiem logiczne. A samo zalozenie: "jesli kazdy z ich rasy byl taki porywczy..." jest zupelnie bezpodstawne, gdyz nie zapominaj, ze mieli DNA zgodne z ludzkim, wiec lepiej zakladac, ze kazdy z ich rasy mial wlasne cechy - jak ludzie - i nie kazdy z ich rasy byl taki porywczy. Gdyby kazdy z ludzi byl taki jak Charles Manson, to ludzie juz dawno powybijaliby sie nawzajem. Moze ten odhibernowany byl wysoko postawionym oficerem wojskowym? Moze jednym z pilotow? Tak czy owak spal w sali kontrolnej statku kosmicznego transportujacego bron masowej zaglady na zaludniona planete. Wiec najprawdopodobniej nie byl pokojowo nastawionym ambasadorem.

Wedlug mnie film godny pierwszej czesci 'obcego' - swietne budowanie napiecia, rewelacyjne efekty, wiele zagadek, wiele niedomowien. Polecam.

ocenił(a) film na 6
rafkulak

Ciekawie, z niektórymi scenami faktycznie tak jest, że jeśli wywołują duże, skrajne emocje to zewnętrzne reakcje są czasem zaskakujące. Jednak dla mnie i wielu innych scena operacji nie budziła napięcia i grozy, ale zażenowanie graniczące z rozbawieniem. Dokładnie pamiętam swoje odczucia.

Dobra, nie znęcajmy się więcej nad tą sceną, według mnie była niepotrzebna.

DNA inżynierów było takie samo jak DNA ludzi. Odczuwali te same emocje. Na pewno odczuwali typowo ludzkie uczucie jakim jest nienawiść i chęć zemsty. Zatem odczuwali też najsilniejsze uczucie, charakteryzujące człowieka, czyli ciekawość. Stawiam 100 do 1, że nawet gdyby Andrew Gołota obudził się otoczony istotami z obcej planety, które próbują z nim się skontaktować, nie zdradzając objawów agresji, najpierw by ich wysłuchał, nawiązał dialog a ewentualnie potem lał w mordę. Ale wcześniej dowiedziałby się jak najwięcej. Bo po prostu ciekawość jest dla człowieka uczuciem silniejszym często niż instynkt przetrwania. Co mu przeszkadzało pogadać z ludźmi, dowiedzieć się czegoś, a potem spokojnie usiąść za sterami i lecieć zlikwidować ich gatunek? Spał 2000 lat, naprawdę miał głęboko gdzieś co się przez ten czas działo z gatunkiem, który jego rasa tworzyła? Żaden człowiek by się tak nie zachował. Rozumiem więc wesołość na sali.

ocenił(a) film na 7
Miku

Twoj punkt widzenia jest calkiem logiczny, jednak jesli mialbym porownywac inzyniera do kogokolwiek z ludzi, to wybralbym raczej jakiegos wojskowego wypranego z uczuc i "zaprogramowanego" na wykonanie zadania (typu: "zglaszam sie na misje samobojcza").

ocenił(a) film na 4
Miku

A mnie się wydaje, że Inżynier się zdenerwował, że ważkie pytania dotyczące rasy ludzkiej zadaje mu surogat człowieka. Dlatego działając we wzburzeniu oderwał surogatowi głowę. A potem, to jakoś tak samo poszło. ;)

ocenił(a) film na 5
rafkulak

Rozbije na punkty :
1. Gadanie o efekcie PLacebo - totalnie bez sensu , ale przyznaje , że zapomniałem o tym że przeleżała troche pod wplywem srodkow uspokajajacych . Mimo wszystko , z tego co pamietam , w tej scenie nie dbano o logike , tylko o wartkosc akcji i niepokojacy nastroj .

2. A kto mowi ze w pierwszym obcym mi to nie przeszkadzalo ? Tutaj pociagnieto to do granic absurdu .
3. A mnie sie wydaje ze rany klute .
4. Po pierwsze bardzo zwawo , biegala skakala scigala sie , a nawet wdala sie w bojke . Calkiem niezle jak na kogos z poprzecinanymi miesniami brzucha . Uzupelniajac Twoje wiadomosci z anatomii - miesnie brzucha odpowiadaja miedzy innymi za przyciagniecie nog do brzucha . CZyli o bieganiu nie ma FIZYCZNIE mowy . Rownie dobrze mogla by szybko machajac rekami zaczac fruwac .
5. Bo to jest strefa domnieman . Nie mamy pojecia co sie wlasciwie wydarzylo . I jest to kolejny zarzut(niewielki) dla tego filmu .

BTW czy na poczatku filmu stwierdzono ze w atmosferze ksiezyca jest duzo CO2 ? I ze jest ( CO2 ) trujacy ? czy mi sie tylko wydawalo ?

ocenił(a) film na 7
Dzibrill

co2 w duzym stezeniu jest faktycznie trujacy
i tak - na poczatku filmu stwierdzono duze stezenie co2 na planecie/ksiezycu, na ktorym dziala sie akcja filmu, jednak wartosc tego stezenia (o ile dobrze pamietam 3%) nie powinna byc chyba zaklasyfikowana jako duza i smiertelnie niebezpieczna dla zdrowia/zycia czlowieka

Miku

Panowie chyba nikt nie lubi oglądać nijakich filmów.

ocenił(a) film na 8
kadim_filmweb

NIjaki film to był John Carter,Gniew Tytanów,Wyścig z czasem,Lockaut,Człowiek na krawędzi,mam wymieniać dalej?

aronn

Ale ten film udaje dobrą produkcje na poziomie jeszcze tego nie zauważyłeś poprawna gra aktorska,scenografia,efekty specjalne zdjęcia Darka Wolskiego, muzyka i montaż wywarły na tobie dobre wrażenie rewelacyjnej produkcji i furteczka uchylona do produkcji kolejnych części fabuła , historia leży i kwiczy za dużo chcieli upchnąć w jednym filmie początek rewelacja reszta pożal się boże .....lost in space.Akurat Gniew Tytanów taki ma być ma trafić do ogółu oglądałem kiedyś Zmierzch tytanów z 81 różni się tylko efektami fabularnie jest strasznie podobny.

ocenił(a) film na 8
kadim_filmweb

dla mnie łopatologia dla mas zas Prometeusz może i udaje ambitna produkcję ale mi to wystarczy patrząc przez pryzmat filmów teraz powstających wybija sie ponad nie dzięki wątkowi filozoficzno-egzystencjalnemu jak to ktoś tu napisał...

ocenił(a) film na 6
aronn

No właśnie to jest ten problem, że udaje. Jak idę na Zmierzch Tytanów to wiem na co idę i nie wychodzę z kina rozczarowany. Chcę obejrzeć radosną rzeźnię i dokładnie to dostaję. Zaś idąc na Prometeusza, znając poprzednie filmy sci-fi Scotta, szedłem z innym nastawieniem. Dostałem nie to czego się spodziewałem.

ocenił(a) film na 8
Miku

ale co ocenisz takiego Prometeusza tak samo jak Gniew Tytanów,bo jesli tak to jest to niesprawiedliwe...

ocenił(a) film na 6
aronn

Nie nie, nie o to chodzi. Jak widzisz, Prometeusza oceniam dobrze. Oglądałem go z prawdziwą przyjemnością ale po prostu liczyłem na coś innego. Po prostu czuję niedosyt i bardzo żałuję, że nie mogę wystawić "dychy".
Gniew Tytanów to efektowna rąbanka bez ambicji i jako tego rodzaju kino się po prostu sprawdza. Ludzie, chcący ambitnego sci-fi pójdą na Prometeusza, jedni znajdą to, czego szukali, inni nie.

Miku

Gniew Tytanów nawet jako tępa rąbanka bez ambicji jest nudny i żałosny, a sceny akcji nie wywołują żadnego napięcia, mamy je kompletnie w dupie, oglądamy je z takim zainteresowaniem, jakbyśmy oglądali film obyczajowy. Prometeusz nie dość, że w scenach akcji ma niewyobrażalne wręcz napięcie, to w dodatku jest ambitny. To zasadnicza różnica między gniotem, a filmem genialnym.

ocenił(a) film na 6
0wner2

Może Gniew Tytanów faktycznie jest kiepski, ale chodziło mi o filmy efektowne i bez ambicji typu Transformers. Ja też wolę Prometeusza.

aronn

Dziki temu teologiczno-filozoficznemu bełkotowi ten film traci na znaczeniu tu stawiam minus jako fan dla mnie ten film stawia za dużo pytań i daje ogrom nielogiczności.

aronn

Skoro ta nędzna imitacja ci wystarczy to nie było tematu szkoda w ogóle o tym pisać jesteś syty i tyle.

ocenił(a) film na 8
kadim_filmweb

syty głodnego nie zrozumie :P

aronn

Wolałbym być przykuty do skały i żeby co dzień przylatywały sępy i wyżerały mi wątrobę która co dzień będzie mi odrastać ażeby ktoś pościł mi ten film i musiał bym go oglądać przez wieczność nim przyjdzie Herkules i mnie wybawi z tej męki.

kadim_filmweb

Owszem, ale jaki to ma związek z Prometeuszem?

ocenił(a) film na 4
Miku

I don't want "Prometheus" to land anymore...

novatio

Yes I agree to.
Don't ruin our legend never again.
I tak zrobią co będą chcieli.

ocenił(a) film na 8
Miku

Do Miku: A propos "fangi dla swoich dzieci" Przecież oni chcieli lecieć na ziemię więc unicestwić ludzi. Fanga więc nie dziwi. Po drugie jest tu pewne przesłanie do naszej pięknej rasy. Zastanów się ile my tworzymy a później niszczymy z różnych powodów.

ocenił(a) film na 6
grzebien79

No właśnie człowiek, jako istota rozumna, by się w ten sposób nie zachował. Kiedy zobaczyłby przybyszów z innej planety, którzy próbują z nim nawiązać kontakt, nie waliłby ich od razu w mordę. Wysłuchałby ich, dowiedział się jak najwięcej a dopiero później ewentualnie zlikwidował. Bo to co buduje cywilizację to CIEKAWOŚĆ. Ciekawość zatrzymała ludzi pierwotnych kiedy las się palił i wszystkie zwierzęta brały nogi za pas. Człowiek z ciekawości zatrzymał się, zaciekawiony przyjrzał ogniowi, sparzył się kilka razy, ale w końcu zawładnął nim.
Gdyby ten inżynier był naprawdę reprezentantem cywilizacji zaawansowanej po prostu nie waliłby w mordę przed uzyskaniem jakichkolwiek informacji. Nawet jeśli ostatecznie chciał nas zlikwidować to przecież spał kilka tysięcy lat i nic o nas nie wiedział. Dlatego też ta scena była dość niefortunna.

Miku

Nie rozumiem, co jest zabawnego w scenie z aborcją? To jedna z najlepszych scen filmu.

ocenił(a) film na 6
0wner2

Ja tam się nie śmiałem, ludzie na sali się śmiali. Ale nie podobała mi się ta scena.

Miku

U mnie nikt się nie śmiał, ludzie na twojej sali to najprawdopodobniej byli idioci.

Miku

Miał być film z klimatem , a wyszło jak wyszło chyba się wszyscy o tym przekonaliśmy tylko małolaty go wychwalają i ludzie dla których ta produkcja jest tylko kolejnym filmem w kinie.
Jak już pisałem nie jest zły ale też nie jest dobry gruba forsa wywarła piętno na tym filmie miejscami widać to aż za dobrze dwa ile Polski widz musiał czekać żeby zobaczyć ten półfabrykat , a teraz ludzie pokroju owner go (obrabiają) doszukują się jakiegoś sensu w bezsensie .