Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190188
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Niestety! (SPOJLER)

ocenił(a) film na 6

Niestety Ridley Scott wpadł w Prometeuszu dokładnie w tę samą pułapkę co swojego czasu bracia Wachowscy z kontynuacjami Matrixa. Czyli więcej, więcej i więcej...za dużo. Podobnie jak w drugim i trzecim Matriksie, które też były swojego czasu himalajami efektownego kina, mnożących się niedomówień i wątpliwości, (wciskanych niestety na siłę aby zwiększyć efektowność) jest tyle, że liczba ich przekracza pewną granicę u której widz zaczyna mieć mętlik w głowie, a film zamiast zachwycać, zaczyna irytować. Czasem lepiej spokojnie trzymać się liniowej fabuły i ostrożnie rozbudowywać wątki niż budować ze scenariusza jakieś monstrualne, niestrawne konstrukcje.

Po drugie, niestety, Scott wpadł tu w kolejną pułapkę, czyli zbyt gęstego stężenia absurdu w niektórych scenach. Zaznaczam, że słowo "absurd" jeśli dotyczy filmów sci-fi nie jest w moim rozumieniu pojęciem negatywnym. Filmy takie muszą być absurdalne z zasady. Jednak, jak widzimy, bardzo trudno zachować umiar. To co udało się Scottowi w "Obcym", czyli zachowanie odpowiedniego poziomu absurdu w każdej ze scen, co sprawiało, że Obcy uniknął komizmu, nie udało się niestety w Prometeuszu. Otóż scena z "operacją" jest sceną komiczną. Słyszałem dziś w kinie pogardliwy śmiech podczas tej sceny. Automatyczny, gadający chirurg, kobieta zapłodniona przez faceta, który jakiś czas wcześniej się rozpadł, dziecko - przerośnięta rozgwiazda no i pacjentka, która nawet nie czekała aż ją porządnie zszyją tylko od razu zbiegła z łóżka i biegała dalej. Nie ma nic gorszego dla filmu sci-fi niż komizm w scenie, która miała budzić grozę.

Podobnie jak scena fangi w mordę dla swoich dzieci, które przyleciały z pytaniami miliony kilometrów, od własnego stwórcy. I na sali znowu pomruk rozbawienia.

Ridley Scott przedobrzył, bałem się tego. Film efektowny, ogląda się z zapartym tchem, ale przekombinowany. Oceniam go jednak lepiej niż kontynuację Matriksów bo tam dialogi dosłownie raniły moje uszy, tu jest lepiej.

ocenił(a) film na 6
kadim_filmweb

Swoją drogą kino sci-fi jest w głębokim kryzysie. Chyba tylko Moon i Dystrykt 9 były ostatnio na poziomie, reszta to efekciarstwo udające ambitne kino.

Miku

I raczej nic się nie zmieni ja polecam nasze europejskie i azjatyckie produkcje.

ocenił(a) film na 8
kadim_filmweb

Kadim ja wychodząc z kina widziałem własnie niezadowolenie na minach małolatów, Jakoś do tej grupy sie nie zaliczam, nie jest to także kolejny dla mnie film w kinie a mimo tego uważam, że Prometeusz jest naprawdę bardzo dobrym filmem. Jest w nim oczywiście kilka niedorzeczności, ale sorry myślę, że ocena poniżej 7 jest stanowczo za niska biorąc pod uwagę gnioty bez polotu, które maja dużo wyższą ocenę. Napiszę jeszcze jedna rzecz, która bez wątpienia by sie sprawdziła. Jakby filmy Alien I i II powstały teraz to jestem pewny, że Ci wielcy krytycy na FW zaraz sprowadziliby je do poziomu kiczu, kichy, braku spójności itd.

Miku


"Podobnie jak scena fangi w mordę dla swoich dzieci, które przyleciały z pytaniami miliony kilometrów, od własnego stwórcy. I na sali znowu pomruk rozbawienia"

To akurat wydaje mi się, nie jest aż tak skomplikowane. Przecież SJ nie tak od razu ich załatwia. Na początku wydaje się zaskoczony widząc ludzi, potem obserwuje kłótnię pomiędzy nimi. Wpada w furię dopiero po słowach Davida; i tu właśnie chyba tkwi klucz do rozwiązania tej sprawy. Nie wiemy tak naprawdę co David powiedział inżynierowi.

ocenił(a) film na 9
Kaleid

Właśnie. David jest fascynujący. Być może jednak przez przypadek ma jakieś ludzkie uczucia, niezamierzony efekt uboczny? Napewno. Jakby był tylko programem to byłby grzeczny i milutki i by nie kombinował.

ocenił(a) film na 6
Kaleid

Jedynym wytłumaczeniem jest, że David obraził matkę inżyniera. Natychmiastowa latara w ryj byłaby wtedy usprawiedliwiona.

ocenił(a) film na 9
Miku

Maszynę medyczną uważam za wspaniałą. Niesamowita. A to, że zbiegła ze stołu od razu, to nic dziwnego. Kto by nie zbiegł? :) Poza tym cały czas się kuła lekiem przeciwbólowym. Tak się tylko zastanawiam, czy przecięte zostały mięśnie. Nie znam się na tym. U nas żadnego śmiechu nie było gdy inżynier zaczął zabijać. A czego byście chcieli od prostego żołnieża zabijaki jakim z pewnością był TEN akurat inżynier? Dywagacji filozoficznej? Całkiem fajny horror. Bardzo mi się podobał. Ma trochę niedociągnięć, ale co tam. Wybaczam.