Trochę za dużo trailerów na pół roku przed premierą, za dużo (chociaż...) efektownych scen pod 3 D. Oby faktycznie był to film reżysera, a nie jego doradców od marketingu. Bo teraz musi wszystko być błyszczące i świecące...
Problem z Avatarem, polegał na tym, że to Pokahontas z Niebieskimi kotami, i statkami kosmicznymi. Prometeusz to niby stara, ale i nowa historia jednocześnie. No i oczywiście gigantyczne oczekiwania, które fani względem niego mają.
Czy ja wiem, czy problem? : ) Gdyby nie miał tak prostej, przystępnej (ale dobrze napisanej) historii to by nie zarobił tego co zarobił. : )
Wiesz, z jednej strony masz rację, ale z drugiej, no tak naprawdę Avatar nie zarobił na historii, którą opowiada, ale na efektach specjalnych, więc...
hmm można się z tobą po części zgodzić, ale jeśli historia nie była przestawiona w tak przystępny sposób, to tyle by na siebie tyle nie zarobił. Wiesz że dużo ludzi uważa proste za najlepsze ; )
Nie chodzi o to, ze 'najlepsze', ale na Avatara chodziły całe rodziny. I podobał się niezależnie od wieku, bo był tak zręcznie napisany, ze każdy mógł znaleźć cos dla siebie. A jeśli komus fabuła wydawała się za prosta - miał przeciez niesamowite efekty do podziwiania. : )
Cała sprawa z prostą fabułą jest taka, że nie odwraca ona uwagi od efektów, niestety w dzisiejszych filmach, to fabuła stanowi tło dla efektów, nie na odwrót.
Wiesz... ja do kina chodzę dla efektów i muzyki. Dla 'wbicia w fotel'. Jeśli chcę mieć dobrą fabule to czytam książki. I myślę, że wielu ludzi rozumuje tak samo (tylko, ze im dobra fabuła potrzeba nie jest i nie czytają wcale). Dlatego też takie filmy są produkowane, logika świata, której nikt nie zmieni. ;)
Poza tym zgadzam się, że prosta fabuła nie odwraca uwagi od efektów, ale znam osobiście sporo ludzi, którzy naprawde byli zaciekawieni plotem wątków.
Ja mimo wszystko na Avatara wybrałem się z większymi nadziejami. Do tego był to mój pierwszy i jak do tej pory jedyny ;) film 3d... Troszkę się rozczarowałem więc.
Ale fakt - np. zdarzyło mi się pójść 2 razy na Transformersy mimo, że zupełnie nie kupuję fabuły i trochę się wstydzilem na widowni, ale cóż - dla efektów było warto ;)
Hmm...jeśli zawiodłeś sie na Avatarowym trojwymiarze, to nie mam wiecej pytań. : P Zdecydowanie najlepsze jak dotąd 3d w filmach. : P
Najlepsze 3D? Raczej najbardziej zmarnowany potencjał na mega reklamę 3D. Niektóre sceny, aż krzyczały, zróbcie mnie w 3D. Gdzie te rakiety wylatujące z ekranu, gdzie te setki odłamków, i innych takich pierdół. Strasznie delikatne było te 3d w Avatarze.
A co do fabuły. Ja z kolei cenię sobie dobrą fabułę nad efekty. czy to film, czy to gra, czy książka.