Muszę się zastanowić nad zmianą portalu skoro takie dzieła mają takie śmieszne oceny.
Blade Runner też kiedyś tak samo krytykowano. Kiedyś (jak niektóre tu dzieci patrzące tylko na efekty dorosną) - Prometeusz również stanie się dziełem kultowym (według mnie już nim jest). Pozdro dla fanów.
Mam podobne zdanie. A ocenami nie ma się co sugerować, bo często są wystawiane złośliwie albo przez "znawców". Średnia wieku oceniających też ma kolosalne znaczenie. Również pozdrawiam.
Tak właśnie myślałem, patrząc na tą zawyżoną ocenę :) Jak jeszcze nie widziałaś, to polecam "Wstyd". Jest nad czym pomyśleć, a i Fassbendera zobaczysz w hmm pełnej krasie :)
Nie trudno zgadnąć po awatarze ;)
W pełnej powiadasz... to trzeba obejrzeć :> "Wstydu" jeszcze nie widziałam.
Powiem jednak, że taka ocena filmu jest nie przez Miachaela, ale dlatego, że film trafił w moje gusta, zwłaszcza jego klimat. 9/10 dostał po wizycie w kinie, kiedy jeszcze Fassbender nie wydawał mi się aż tak uroczy ;)
Hmm klimat? Klimat to zrobił Cameron w Aliens... tutaj jest jedynie namiastka klimatu :/ Do tego słabe postacie, schemat żywcem zerżnięty z Alien... Ech, długo by wymieniać. Ocena moim zdaniem adekwatna do filmu i pisze to fan s-f.
Pod względem klimatu, wrzucając mimo wszystko Prometeusza z Alienami do jednego worka, kolejność moja będzie taka:
1. Prometeusz (dużo mroczności, atmosfera planety, burze, martwe, ciemne kolory, wygląd statku obcych i ludzi, przerażające, długie tunele u Inzynierów, a wszystko okraszone doskonale dopasowaną muzyką)
2. Alien 4 (najlepszy klimat z całej serii o Obcych, miło się tę część oglądało)
3. Aliens 2 (najbardziej mi się podobało, jak penetrowali kolonię, także sugestywne było uczucie strachu przy ratowaniu dziewczynki)
4. Alien 3 (tu już bardzo słabo, wszystko poszło w rzeź w korytarzach sfatygowanego więzienia. Zamiast aliena dać jakiegoś psychopatę i wyszedłby thriller ze strasznie prostą fabułą)
5. Alien 1 (dla mnie najgorszy z filmów, mimo że to część pierwsza serii. Żadnego klimatu, nic strasznego)
Anna w tym momencie trochę mnie zszokowałaś. Wiem, że ludziom może się bardziej Alien (1) lub Aliens podobać - ale żeby stawiać total-gniota część 4 nad nimi? Mam dość oryginalny, przyznam, gust. Odnoszę wrażenie, że trochę rzutuje na to czas, kiedy dany film został nakręcony. Może też zawodzi Cię trochę pamięć? Przecież Alien miał te same korytarze - oni chodzi po bardzo podobnym statku (żeby już nie napisać tym samym)! Byli w tym samym pomieszczeniu z martwym Inżynierem w kokpicie (wersja reżyserska). Prometeusz wręcz zrzyna ten sam schemat, lokacje, pomysły... Miało być coś odrębnego, a wyszła kalka i to gorsza od pierwowzoru. Scott nie dość że nie przebił sam siebie, to nawet się do siebie nie zbliżył.
To jest ustawienie wyłącznie, jeśli chodzi o klimat. Ścieżki dźwiękowej na przykład nie oceniam, bo bym musiała dokładnie przesłuchać wszystkie utwory. A na to trzeba wielu godzin (czyt. dni/tygodni w przypadku osoby pracującej).
I nie, absolutnie nie chodzi tu o efekty specjalne. Zupełnie zostały pominięte.
Jeśli mam już oceniać efekty, to wyłącznie między filmami, które miały do dyspozycji podobny budżet oraz powstały nie dalej niż kilka lat od siebie.
Pamięć mnie nie zawodzi. Aliena 1 specjalnie obejrzałam po Prometeuszu, by było o czym dyskutować, bo tak dużo osób lubi porównywać tu te filmy. W Alienie korytarze są wręcz klaustrofobiczne, jeśli chodzi o statek załogi. W statku obcych akcja dzieje się tylko przez moment, nie mamy więc okazji poznać go dokładnie.
Porównam sobie przy okazji wielkość obu kokpitów.
Ograniczę się tylko do ścieżki dźwiękowej - James Horner dostał za muzykę (chyba robił do obu części, na pewno do 2) Oscara i to nie bez powodu. Anno, tu nie ma czego porównywać. Dowolny, powtarzam dowolny utwór Hornera wymiata wszystko inne, co pojawiło się w pozostałych częściach sagi. W mojej opinii bez muzyki Hornera Alien i Aliens nigdy w życiu nie zdobyłyby takiej popularności (jakkolwiek nadal byłyby filmami rewelacyjnymi). Jest to wręcz sztandardowy przykład, jak muzyka może wpływać na odbiór filmu.
Zresztą zwróć uwagę na dzieła Hornera w innych filmach, choćby w Pięknym umyśle. Koleś jest bezdyskusyjnym mistrzem w swojej dziedzinie.
Gwoli korekcji mojego komentarza - dopiero literówkę zauważyłem - oczywiście chodziło mi o "masz dość oryginalny gust" - nie że ja mam ;-)
to co napisalas to jest jakas totalna bzdura ;/
czesc pierwsza Aliena miala najlepszy klimat i jest calkowicie nie podwazalne
do tej pory nie powstal film sci fiction ktory mial by lepszy klimat
ogladajac pierwsza czesc kompletnie nie wiedziales co sie stanie i o co chodzi
do tego niesamowita Ripley ktora w 4 czesc w ogole nie oddawala takiego klimatu jak w 1 badz 2
prometeusz moze i jest najlpeszy ale tylko i wylacznie pod wzgledem efektow specjalnych i to tylko dlatego ze powstal w innej epoce ;)
Czyjaś opinia, czyli subiektywne podejście nie może być bzdurą.
Postać Ripley jest świetna (normalna, zwyczajna kobieta a nie jakaś sex bomba), jednak to za mało, by dawać maksymalną ocenę. Taki jest po prostu mój odbiór tego filmu. Oglądałam go z 4 razy, raz z przerwą kilkunastoletnią i moje podejście wcale się nie zmieniło. Inni mają prawo być zachwyceni, mają prawo się bać składowych tego filmu, które z kolei nie ruszają mnie zupełnie. Wysoka ocena fanów jest przeważnie dlatego, że oglądali film jako dzieci i zrobił wtedy na nich przeogromne wrażenie. Od Aliena o wiele bardziej podobała mi się stara trylogia Gwiezdnych Wojen. Oglądałam ją, jak tylko weszła do Polski, chyba nawet na VHSach z wypożyczalni. Czyli były to czasy Aliena.
Oglądałem całą serię zupełnie niedawno. One naprawdę nic nie straciły, mimo upływu czasu. Może za 20, 30 lat kiedy technika wywróci nam codzienność do góry nogami - będą bawiły - ale nadal są to filmy, które mogą śmiało konkurować ze wszystkim, co wychodzi w kinie... poza kategorią "efekty specjalne". I stąd taka, a nie inna opinia fanów - wiele filmów z dzieciństwa dziś traci urok... Ale nie te :-) (podobnie jak bardzo dobre Gwiezdne Wojny).
Też wiele filmów bardzo dobrze wspominam i chętnie do nich wracam. Jak chociażby "Labirynt", na który wiele współczesnych dzieci by nawet nie spojrzało ;)
No dobrze w tym co teraz napisalas jest jakis sens podoba mi sie to jak opisalas postac Ripley, jednak nie wiem czy Twoja subiektywna opinia moze byc brana na powaznie skoro wystawiasz maksymalne noty filmom animowanym... Moim zdaniem zaden taki film nigdy nie zasluzy na miano arcydziela poniewaz brakuje im motoru napedowego jakim sa aktorzy ktorzy wyrazaja emocje uczucia leki slabosci i sprawiaja ze ogladajacy utozsamia sie z nimi. Co do wysokiej oceny Nostromo zgodze sie wieksza ilosc widzow ogladalo ten film jako dzieci na kasetach VHS z tad ten sentyment. Ja jednak ten film ogladalem jak mialem 20 lat i zrobil na mnie tak ogromne wrazenie ze uwazam ze juz nigdy nie powstanie lepszy film sci fiction uwazam go za arcydzielo w swoim gatunku. A jesli chcesz juz wiedziec w dziecinstwie bylem fanem Predatora i do dzisiaj mnie dziwi jak w 87 mogli zrobic takie efekty specjalne o Obcym w ogole nie slyszalem (brak internetu).
Uwielbiam animacje (które wcale nie muszą być dla dzieci), nierzadko wolę dobrą animację niż współczesny film, które wydają się zlewać ze sobą, jedne do drugich są bowiem podobne, pozbawione głębi i przesłania. No i nie ma w nich [animacjach] przemocy takiej jak w filmach. Tym animacjom, które mi się podobały daję wysokie oceny dlatego, by gustomierz wyszukiwał mi podobnych rzeczy do oglądania. Tak szybciej coś znaleźć, niż szukając przez Google. Nie ma czegoś takiego na FW, jak osobne oceny dla bajek i filmów; w jednym i drugim patrzy się na inne aspekty. Trzeba więc oceniać jak leci. Tyle że przy ocenach bajek i animacji porównuję je wyłącznie do innych, a nie do filmów. Nie patrz więc na to, jeśli jakiś film ma niższą ocenę od bajki. Porównuj oceny samych filmów, bez bajek.
W ogóle co to jest za podejście na tym forum, że ocenia się ludzi przez pryzmat filmów, jakie ma on na liście w kokpicie? Trudno jest zrozumieć, że każdy człowiek jest inny, a intelektu czy osobowości nie ocenia się po czyichś upodobaniach?
Doskonale rozumiem osoby, które bronią Aliena1. Ja sama byłam w kinie na Neverending Story 1 i tak mi się ta baśń spodobała, że musiałam jej wystawić dychę. Do dziś nie traci ona dawnej magii, jak raz na parę lat ją sobie oglądam lub słucham ścieżki dźwiękowej autorstwa Limahla. Nie jest efemeryczna. Nie mogę tego samego powiedzieć o Alienie, bo film po prostu do mnie nie trafił. Może chodzi tu o Ripley, do której jako kobieta nie podchodzę emocjonalnie, tylko patrzę po prostu jak na statystyczną aktorkę? Do Prometeusza na przykład chętnie wiele razy wrócę, bo jest tam Fassbender.
Twoja odpowiedz jest bardzo satysfakcjonujaca teraz juz wszystko rozumiem i przepraszam ze ocenilem Cie przez pryzmat ocen jakie wystawiasz filmom. Osobiscie nie przepadam za animacjami jednak jesli jest dobra potrafie to docenic jak np Wall E film podobal mi sie poniewaz mial glebsze przeslanie i po seansie mozna bylo dochodzic do roznych refleksji nad nim :)
Wall-E też mi się podobał :) Bardzo spokojna bajka jak na współczesne czasy, do tego jeszcze ścieżka dźwiękowa z okresu międzywojennego. Mniejsza o to, że te kasety VHS i żarówki szklane działały po 700 latach samotności robota na Ziemi ;)
"Od Aliena o wiele bardziej podobała mi się stara trylogia Gwiezdnych Wojen. Oglądałam ją, jak tylko weszła do Polski, chyba nawet na VHSach z wypożyczalni."
Ha ha, OMG, Gwiezdne Wojny pokazały się w Polsce w latach siedemdziesiątych, Alien podobnie, kiedy żadnych VHS-ów nie było. Dobranoc paniusiu.
Po pierwsze: czytaj ze zrozumieniem, młody. Czy ja coś piszę o tym, że wybrałam się do kina na 1 Obcego?
Po drugie: poczytaj sobie na temat VHS, kiedy została wynaleziona ta technologia, bo twoja wiedza leży, a w zamian nadrabiasz to arogancją. W wypożyczalniach nie było w latach 80, zwłaszcza wersji pirackich o słabej jakości? Ciekawe... Tylko w ten sposób można kiedyś było nabyć wiele filmów, które w Polsce się nie ukazywały, jedynie na zachodzie, gdyż byliśmy pod filtracją ZSRR. Video w Polsce także było na przełomie lat 70/80, kupowane w NRD, tyle że nieliczni Polacy mogli sobie na nie pozwolić.
I bzdury piszesz. Polska premiera była w 1980 roku, a nie latach 70. Wystarczyło sprawdzić w necie. Zamiast się wyżywać na kimś z sieci, używając takiego słownictwa, idź sobie lepiej pokop piłkę na boisko, może ochłoniesz.
Bez odbioru.
Jeszcze raz zacytuję:
"Od Aliena o wiele bardziej podobała mi się stara trylogia Gwiezdnych Wojen. Oglądałam ją, jak tylko weszła do Polski, chyba nawet na VHSach z wypożyczalni."
Polska premiera Gwiezdnych Wojen (na której byłem jako całkiem duży chłopak :D ) miała miejsce 19 lipca 1979 roku. Otóż wtedy w Polsce nikomu się nie śniło o VHS-ach mimo, że ten standard już istniał. VHS-y w Polsce pojawiły się w latach osiemdziesiątych, szerzej w drugiej połowie. Swojego marki Sanyo kupiłem w listopadzie 1986 za 437 dolarów w Peweksie, było to wtedy kupę kasy i naprawdę mało kto miał taki sprzęt, miałem w domu całe pielgrzymki na seansach filmowych. Filmy wtedy pozyskiwało się od znajomych, na bazarach, wymieniając. Pierwsze wypożyczalnie VHS-ów pojawiły się w 1989 roku a tak naprawdę ruszyło to w 1990 roku, zaraz zaraz? 10 lat po premierze Gwiezdnych Wojen? Filmy "pirackie" wtedy? O bogowie, wtedy w ogóle czegoś takiego nie było, może sprawdzisz kiedy pojawiła się ochrona tzw. praw autorskich w Polsce? Pochwal się też jaki miałaś model VHS-a kupiony w NRD pod filtracją ZSRR (określenie - perełka, muszę zapamiętać) na przełomie lat 70/80.
Dobra, za dużo poświęciłem czasu na produkt nadmiaru octu stanu wojennego.
Alien 4 jako najlepszy? Że co proszę?! Tej pani już podziękujemy za opinie i ocenę...
Ja mam mieszane odczucia. Jest w nim coś fascynującego i przyciągającego, ale momentami razi mnie ta nietrzymająca się kupy fabuła. Tak czy inaczej już 2 razy obejrzałem, więc coś w nim jest. I w przeciwieństwie do wielu uważam, że trzyma klimat serii. Już prędzej któryś z Alienów mniej trzymał klimat, ale nie pamiętam już czy drugi czy trzeci.
"Jest w nim coś fascynującego i przyciągającego"
Dokładnie. Sama do końca nie wiem, co jest takiego w tej postaci zagranej przez pana Fassa. Wybuchowy, niespotykany amalgamat intryganta, osoby czułej, opiekuńczej, oddanej, wyalienowanej w pewnym sensie, spokojnej, nieśmiertelnej, nieulegającej emocjom. Czy wyrafinowanej? Z tego klipu wynika, że Davidowi są obce niektóre zachowania, jako maszynie:
www . youtube . com/watch?v=tvXKN5Fz_OE
Czyli napisanie, że jest zły, zatruwając Charliego, nie będzie do końca prawdziwe.
A film obejrzałabym chętnie wiele razy, nawet jakby zamiast androida był zwykły chłopak z mopem knujący intrygi ;)
Trafiła po prostu do mnie ta produkcja.
Blazini... nie bluźnij :D Ja rozumiem, że możesz nie pamiętać, czy klimatu nie trzymała część 3 lub 4... ale 2? Przecież to jest niepodważalne arcydzieło Camerona :D
Mi się bardziej podobały nieparzyste części, które były bardziej thrillerem. Parzyste to było bardziej kino akcji. A dwójka mi się chyba najmniej podobała, bo to była wręcz naparzanka jak na filmie wojennym.
To reprezentujesz dość niespotykaną opinię. Dwójka zabija klimatem, muzyką, nie można też jej odmówić elementów thrillera, bo jest parę strasznych scen. Postacie są bardzo wyraziste, a aktorzy grają świetnie.
nie no bez przesady, ja tam trochę się na nim zawiodłam, efekty fajne są, aktorzy niby też a jednak czegoś mi brakowało (wina scenariusza?)
Wiele filmów było i jest nadal krytykowanych.
Wiara, że Prometeusz jest kalibru Blade Runnera jest pobożnym życzeniem.
Tak samo jak to że na tym portalu dominują ludzie w średnim wieku a nie młodzież.
Zgadza się...ale ta dziwna nadzieja pokutuje Moim zdaniem niepotrzebnie.Czas pokaże)
jeśli " kung fu panda " dla Ciebie to arcydzieło to panu już dziękujemy :) żenujące
W swojej klasie to film doskonały.Arcydziełami nie zostają tylko filmy poważne.Trudno to zrozumieć?Najlepsze komedie,filmy rodzinne...animowane,horrory.Klasyfikuje i daję 10/10 filmom uważanym przeze mnie za szczytowe osiągnięcia w swoich gatunkach.
Że tu ktoś okrasił 10/10 dopiskiem arcydzieło to jak widać skomplikowało ci życie))))))))))))))))))))
Oj przepraszam, zapomniałem tak jak ty dać 10/10 "Dniu Niepodległości"....żenada z mojej strony))))))))))))
Marek daj sobie spokój z tym trollowaniem, bo tacy ludzie jak ty niszczą ten portal. Na przestrzeni ostatnich 20 lat "dzień niepodległości " można uznać za arcydzieło s-f, w przeciwieństwie do filmu kung fu panda , który jest b.dobrym kinem familijnym, poza tym Twoja mega wypasiona fota facjaty pół mózga mówi sama za siebie :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
zaraz pewnie napiszesz : " nie masz żadnych konkretnych dowodów, potrafisz tylko obrażać ludzi " , po ch... wypowiadasz sie o prometeuszu? idz oglądaj kreskówki, uznając je za arcydzieło hahahahhahahaha
wooooooo ale mnie pojechałeś, chyba się popłacze i wpadnie w depresje. Czemu mam nic nie pisać do Ciebie jak mam niezły ubaw widząc Twoją irytacje i Twój średnio "entelegentny" wyraz twarzy. W awatarze ustaw sobie pokemona, którego zapewne też uważasz za arcydzieło hahahaha
To ze nie rozpoznajesz twarzy z mojego awatara i nie jesteś w stanie połączyć jej ze scena i filmem to nie najlepiej o tobie świadczy.Popracuj nad tym i może uzmysłowisz sobie jakiego robisz babola i zakres swojej filmowej ignorancji.