Ten film gwałci prawa uniwersum (podobnie zresztą jak Alien versus Predator). Skoro firma Weyland-Yutani wydała bilion dolarów na misję to musiała wiedzieć dokąd leci statek naukowo badawczy Prometheus. Natomiast skoro nie przyleciał z powrotem musiała to jakoś wyjaśnić. Sygnał wysłany przez dr Elizabeth Shaw mógł zostać analogicznie przechwycony jak to miało miejsce w "Obcy - 8 pasażer Nostromo" przez jakiś statek firmy, a co za tym idzie doprowadzić firmę do szeregu fortów w których znajdowały się statki kosmiczne Space Jockeyów (latające rogaliki) plus oczywiści zbiorniki z czarna mazią, która mogła stanowić również materiał genetyczny Xenomorphów, co jednocześnie wykluczałoby obłędną pogoń za Alienem którą oglądaliśmy w czterech filmach o Obcym.
To zupełnie nowe uniwersum i nie ma co na siłę nawiązywać do serii Alien i AvP. To uniwersum Prometeusza i jako takie powinno być postrzegane. W tym uniwersum ani nawet filmie nie ma firmy Weyland-Yutani ale jest sam Weyland nie zapominaj o tym. Ewentualne połączenie obu firm nastąpiło później niż akcja w Prometeuszu.
Jak dla mnie cztery filmy Aliena: Obcy - 8 pasażer Nostromo, Obcy - decydujące starcie, Obcy 3, Obcy - Przebudzenie to jedno zamknięte uniwersum. Predator, Predator 2 i Predators to drugie uniwersum chociaż spodziewam się jeszcze kilku filmów z tej serii. Co do Prometeusza i Obcy kontra Predator i Obcy kontra Predator 2 to trzecie uniwersum które nazywam śmietnikiem.
Chodzi mi że Promek i AVP i AVP2 to "śmietnik" wprowadzające zasady sprzeczne z prawami rządzacymi dwoma wymienionymi przeze mnie uniwersami.
Alien versus Predator to jeszcze większy GNIOT niż Prometheus. Lista niedorzeczności:
1. Predatorzy polowali w wielkie upały patrz Predator i Predator 2, a akcja rozgrywa się na Antarktydzie.
2. Predatorzy nie zabijali ludzi bezbronnych, a tu po wrzuceniu jednego człowieka do tego otworu w lodzie Predator zabija bezbronnego.
3. Predator pomimo tak zaawansowanej technologii nie może pokonać Aliena, a jeden Alien zabija dwóch Predatorów.
4. Królowa Alienów zostaje utopiona w Oceanie. Czyli na Ziemi mamy Xenomorpha.
Predatorzy przez ponad 2 tysiące lat organizowali polowania, tak? Jeżeli jest to cykl trwający od tak dawna jak to możliwe, że:
-predatorzy polują na obcych za pomocą ostrzy, które całkowicie się roztapiają po pierwszym zadanym ciosie? Podobnie się to ma do zbroi. Czy po tylu latach nie powinni się domyśleć, że ich metal jest przy xenach trochę bezużyteczny?
-xenomorphy mają dostęp do Królowej? Czy oni nawet nie pomyśleli, że pewnego razu xenomorphy pójdą sobie do swojej Królowej i zwyczajnie ją sobie uwolnią?
-cała ta piramida jest tak bezmyślnie pomyślana? Nie dość, że xenomorphy mogą w najnormalniejszy sposób uwolnić Królową to do tego mogą zwyczajnie uciec z piramidy, przejąć władzę nad światem (tak zakłada film) i w tak banalny sposób zniszczyć trwającą od tysięcy lat tradycję.
-predatorzy zawsze, dokładnie co sto lat byli w stanie "zaprosić" ludzkie ofiary do swojej świątyni?
I na dnie oceanu leży zatopiona królowa xenomorpha a rząd USA zrzucił bombę atomową na własna ludność. I jak się to ma do dewizy sagi o Alienie "Załoga się nie liczy". Skoro w USA miasto się nie liczy.
A co ze skamieniałym Space Jockeyem z "Obcy - 8 pasażer Nostromo"? Nie ciekawi was jaki reaktor/generator napędzał taki statek że, miał tyle energii że prędzej zdążył skamienieć Space Jockey niż on przestać emitować SOS. Co byście woleli? Statek kosmiczny wraz z technologią Space Jockeyów który zapewniłby ludzkości nieskończone źródło energii a korporacji Weyland-Yutani tryliony dolarów zysku czy uganianie się za stworkiem z kwasem nuklearnym zamiast krwi. Podobnie system podtrzymujący przez 2.000 lat pojemniki do hipersnu w Promku.
Mi się w ogóle nie podoba pomysł z SJ, że to są 3 metrowi łysi faceci z kaloryferem włażący w kombinezon przypominający prawdziwego SJ. Za mało kasy mieli na animacje, czy co?
Też nad tym ubolewam.
Możliwe że kombinezony wyglądają tak a nie inaczej ponieważ: w jakiś sposób przedstawiają prawdziwych stwórców tych którzy stworzyli tych inżynierów.
Jeśli nie to oznacza paskudną wpadkę, ponieważ u pilota rogalika w A1 można było zauważyć zęby i oczy(a raczej to co po nich pozostało). Oraz sama postać była o wiele większa. Możliwe że była to odrębna rasa ale z tego samego gatunku.
Gorsze były chyba te średniowieczne fachy które mieli ubrani Space Jockeye w pierwszej scenie na początku filmu, w scenie wyciętej a dostępnej tylko w wersji reżyserskiej. Z jednej strony statek kosmiczny, z drugiej strony szmata okrywająca nagie ciało.
Space Jockey z "Obcy - 8 pasażer Nostromo" skamieniały w tym fotelu wygladała jak wielka trzymetrowa krewetka rodem z filmu "Dystrykt 9". Dla mnie takie przedstawienie obcej inteligentnej formy życia, zakrawa na tandetę i kicz rodem z filmów kręconych w XX leciu międzywojennym. To dobrze że pod tym biokombinezonem skrywa się postać ludzka.
Ciesz się że wprowadzili chociaż jakieś zmiany, typu inne oczy albo odcień skóry - za bardzo mi to przypomina dzisiejszy opis kosmity. W następnej części powinni pojawić się stwórcy wyglądający jak ten z Nostromo.
Ten z Nostromo był skamieliną SpaceJockeya w biokombinezonie jak to widzieliśmy pod koniec filmu "Prometeusz" (kiedy Space Jockey wychodzi z komory do hipersnu), wraz z aparatem tlenowym (przez co napisałem że wygląda jak wielka krewetka albo pasikonik)- w XXleciu międzywojennym puszczali takie filmy z "Obcymi" i zakrawały mi na kicz. Dobrze że, pod tym hełmem kryła się ludzka twarz. Zresztą w "Obcy - 8 pasażer Nostromo" załoga która weszła do tego statku Space Jockeyów (3 osoby) zadawał głupie pytanie. Cytuję: "Ciekawe gdzie jest załoga?". A na chu* mnie to obchodzi gdzie jest załoga, bierzmy nogi za pas s sp**r*****y stąd.
He he, podobne głupie pytania padają w dzisiejszych filmach.
Nie zbaczając z głównego pytania tematu odpowiedziałbym że jest to odrębna historia ale z uniwersum Obcego, a raczej H.R.Gigera - bo to na jego wizji opiera się wygląd obiektów obcych. W następnej części zapewne będzie jeszcze mniej nawiązań do obcego, bo reżyser będzie chciał się bardziej skupić na historii tych inżynierów i mazi.
Po za tym musi to jakoś połączyć w jedną całość, jak wiadomo firma wiedziała o obcym już przed Nostromo. Pytanie brzmi czy wiedzieli o jego istnieniu jako tej zabójczej mazi czy może o pojazdach inżynierów rozsianych gdzieś we wszechświecie.
Ale statki Space Jockeyów musiały by być dziesięć razy atrakcyjniejsze niż ściganie Xenomprpha. Sprawdź ile czasu potrzeba by forma życia skamieniała. Wnioskuję że jest to około 10.000 lat. a sygnał przechwycony przez Nostromo pochodził z wraku statku Space Jockeyów który bez przerwy emitował ten sygnał. Zastanów się na reaktorem/generatorem napędzającym ten statek. Niewyczerpalne źródło energii dla ludzkości. Powiedzmy że, jesteś właścicielem korporacji Weyland-Youtani. Co bardzie cię interesuje. Statek kosmiczny (technologia obcej cywilizacji i nieograniczone źródło energii dla ludzkości- fortuna dla korporacji Weyland-Youtani) Space Jockeyów czy ganianie za jakimś tam zwierzęciem z którego nic mieć nie można, bo z jaki z niego pożytek..
Statek który rozbił się na planecie w pierwszej części obcego musiał być cholernie stary, o wiele więcej tam gnił niż ten w Prometeuszu, możliwe że istota siedząca na tym krześle to nie ci Space Jockey-e co w Prometeuszu, a ich stwórcy - bo w końcu ktoś musiał powołać i ich do życia co nie.
I na tamtym statku były jaja czyli już gotowa broń, ta w Prometeuszu to co innego, możliwe że maź to pochodna, doskonalsza forma broni biologicznej.
A jeśli chodzi o ten reaktor i nawiązanie do niewyczerpanego źródła energii to wystarczy spojrzeć na dzisiejsze czasy. Wynalazek Łągiewki - czyli zderzak pochłaniający energię, wynaleziony już parę lat temu, idealne wyposażenie auta zdaje się że powinno być już od dawna stosowane w pojazdach aby zmniejszyć liczbę wypadków a mimo to tak nie jest a czemu? Bo się nie opłaca rzecz prosta koncerny więcej zarabiają wypuszczając auta wadliwe które mają się zepsuć po jakimś okresie czasu bo chodzi o pieniądz.
A taka technologia obcych była by nie pojęta dla ludzi.
Ad. 1
Termin Space Jockey wziął się żartobliwie od ekipy kręcącej film "Obcy - 8 pasażer Nostromo"
Później podchwycili to dziennikarze a, na końcu fani Aliena.
Space Jockey którego widzimy w Nostromo to ta sama rasa która widzimy w Promku. Wydarzenia w Promku dzieją się na wiele lat przed wydarzeniami z Nostromo.
Ad. 2
Nie zgodzę się że, ludzkość w obliczu wyczerpania odnawialnych źródeł energii tzn. ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel kamienny, węgiel brunatny, uran. Cierpiąca na przeludnienie i braki wody i pożywienia która skazana jest na kolonizowanie obcych planet nie byłaby zainteresowana
reaktorem czy generatorem zdolnym wytwarzać energię przez 30.000 lat. Technologia Space Jockeyów stoi wyże jezeli chodzi o wartość niż stwór zwany Xenomorph. W filmie Jamesa Camerona pt. "Aliens" z polska "Obcy - decydujące starcie wybuch nuklearny zniszczył statek Space Jockeyów z którego koloniści przywlekli do swojej bazy jaja Xenomorphów. Ten sam statek widzieliśmy w filmie "Obcy - 8 pasażer Nostromo"
_____________________________________________________________________
Jedyne co w Promku jest logiczne to pogoń za nieśmiertelnością. Wprawdzie ciało Space Jockeya w pierwszym Alienie było skamieniałe ale jaja wciąż żywotne (recepcja na nieśmiertelność)?
Wydarzenia w Prometeuszu dzieją się parę lat przed tymi w Nostromo, a statek w pierwszym obcym był o wiele starszy niż ten w Prometeuszu, przecież zwłoki jego pilota były kompletnie skamieniałe. (No dobrze, skafander w którym siedział pilot).
Gdyby był większy to nie zmieścił by się do kapsuły w której był uwięziony wielki twarzołap :) Po za tym i tak w filmie za dużo otwartych przestrzeni.
Prometeusz wystartował z Ziemi 29 lub 30 sierpnia 2091 roku (Ellen Ripley urodziła się w roku 2092) i dotarł na orbitę LV 223 po ok. 854 dniach - w wigilię 2093 roku. Został zniszczony 01.01.2094 roku. Akcja "Alien: 8pN" rozgrywa się w roku 2121. Ponadto z obliczeń wynika że miejsce zdarzeń w obu filmach jest zupełnie inne. W "Alien: 8pN" jest to układ Zeta 2 Reticuli (gwaizdozbiór sieci - 39,5 roku świetlnego od Ziemi), natomiast w "Prometeuszu" odległość do LV 223 wynosi 34,56 roku świetlnego od Ziemi. Jedyne "pasujący" do filmu miejsce to IOTA PERSEI (gwiazdozbiór perseusza). Oba te miejsca dzielą dziesiątki tysięcy lat świetlnych gdyż jeden z nich jest gwiazdozbiorem nieba północenego a drugi południowego.
Ludzie skąd to wiesz. Taka mała sugestia "Obcy - 8 pasażer Nostromo" zasługuje na 10 punktów plus serce. Zresztą trzy kolejne filmy tej Sagi również. 4 najlepsze filmy w dziejach światowego kina.
Dane dotyczące odległości podane są na początku "Prometeusza", czas przelotu podał David, kalkulator mam w komórce a odległości do gwiazdozbiorów możesz znależć w sieci i atlasie gwiazd. W "Alien: 8pN" nazwę gwaizdy - Zeta 2, podała Lambert, widok nieba masz na ekranie jej monitora na mostku "Nostromo". Robisz stopklatkę i nakładasz pasujący obraz z atlasu gwiazd i wszystko wiadomo. Zresztą to akurat pomysł R. Scotta który sam się przyznał do tej lokacji.
W Astronomii nie siedzę już od 5 lat. Mam atlasy nieba i 100 książek z tego zakresu. Twoja wiedza mi imponuje. Szacunek z mojej strony. Pozdrawiam.
No, niekoniecznie. Gdzieś na forum "Horizon-extermination" pisałem już, że skamienienie (fosylizacja) to proces który może trwać od kilku miesięcy do kilku tysięcy lat. Prędkość powstawania skamieniałości zależy od czynników zewnętrznych. Składu atmosfery, wilgotności, właściwości podłoża oraz oczywiście cech samego organizmu. Tak więc trudno stwierdzić czy pojazd SJ na LV 426 "leżał" kilka lat czy kilka tysięcy lat. Te tysiące lat sugerowały słowa członków zwiadu z "Nostromo" ale przecież tego nikt nie badał.
W "Prometeuszu" nie występuje firma "Weyland-Yutani" a "Weyland Corp". Jeżeli trzymać się jakiejs logicznej interpretacji (włączając AvP) to załozycielem był C.B. Weyland - "Weyland Industries", po którym firmę odziedziczył jego syn Peter Weyland zmieniając nazwę na "Weyland Corp". Do połączenia obu korporacji doszło prawdopodobnie w roku 2095 (teoretycznie 4 lata po ogłoszeniu światu śmierci Petera Weylanda).
Prawdziwy arcy fan Aliena! Szacun. Najlepsze teksty na filmwebie jakie kiedykolwiek przeczytałem.
Nie bardzo rozumiem o jakim sygnale wysłanym przez E. Shaw piszesz. Jeżeli masz na myśli ostatnie teksty z filmu to wydaje mi się, że były to raczej myśli głównej bohaterki. Żadnego przekazu nie było. Ponadto jeżeli nawet E. Shaw wysłałaby jakąś wiadomość (np. drogą radiową) to dotarłaby ona na Ziemię po ok 35 latach, czyli w roku 2129. Akcja "Alien: 8pN" rozgrywa się 8 lat wcześniej - w roku 2121. "Weyland - Yutani" nie miało prawa wiedzieć niczego o losach załogi "Prometeusza". Inną sprawą jest czy misja ta była tajna czy nie i kto o niej wiedział.
"Jeżeli odbierzecie ten sygnał, to omijajcie to miejsce z daleka, tu jest tylko śmierć którą ja zostawiam za sobą"
Ad. 2 Skoro Prometheus nie wrócił (misja na która Weyland wydał bilion dolarów to trzeba było to jakoś wyjaśnić). Czyli wysłać drugi statek który przechwyciłby ten sygnał który wysłała dr Elizabeth Shaw
PS. Sygnał dotarłby na Ziemie po 35 latach ale spójrz na film "Gwiezdne wrota" czy Alen 3. Tam prawa fizyki i Reguła Względności Einsteina nie obowiązuje.
Założyłem temat "Prometeusz" vs. saga "Obcy" - proszę przenieś tam pytanie a będę odpowiadał.
http://www.filmweb.pl/film/Prometeusz-2012-523230/discussion/%22Prometeusz+2012% 22+vs.+saga+%22Aliens%22.,2193777
To co wyprawiają fani Aliena na forum Prometeusza jest może i ciekawsze niż wymieniony w drugiej kolejności film, ale jednak uważam że trochę za surowo Prometeusz zostaje/został potraktowany. Zdaje sobie sprawę że fani Obcego spodziewali się czegoś innego, zdaje sobie również sprawę z ilości niedorzeczności w scenariuszu. Ale patrząc z innej perspektywy to...
Myślę że łatwo sobie wyobrazić kogoś kto nie śledzi zapowiedzi filmowych, akcji marketingowych czy też forum filmwebu na przykład. Dociera tylko do niego informacja: "fajny film leci w kinach", więc idzie do kina. Kupuje bilet, a w zamian otrzymuje seans w swoim ulubionym gatunku (s.f.), wyprodukowany z rozmachem, przepiękną scenerią. Film o którym nic wcześniej prócz „fajny” nie wiedział i nie prędko przyszło mu przez głowę że to może mieć coś wspólnego z serią Obcy". Film który porusza bardzo ciekawe i ważne filozoficzne kwestie, jednak ilość odpowiedzi jest mniejsza niż ilość pytań. Osoba oczywiście wtedy nie wiedziała że będzie jakakolwiek kontynuacja, więc nie wiedziała również do końca czy ten element uznać jako wadą czy też zaletą filmu. Otrzymała też oczywiście przez większość osób wytykane dziury w scenariuszu i dziwne zachowania bohaterów o których jednak szybko zapominała, skupiając się nad rzeczami bardziej w filmie istotnymi (przynajmniej dla niej bardziej). Po seansie osoba ta miała mieszane uczucia, bo jednak film ją zaciekawił, a drugiej strony skończył się tak jak by na niczym. Jednak osoba nie żałowała pieniążków za bilet, a można by rzec wręcz przeciwnie. Potem było już tylko gorzej, do osoby zaczęły dochodzić słowa krytyki na temat filmu z którymi nie sposób jej było się nie zgodzić, potem za sprawą tego forum osoba zdała sobie sprawę ze film Prometeusza jest wręcz zrównany z ziemią zwłaszcza przez fanów Aliena. I znów pojawiły się mieszane uczucia "czy osoby spodziewające się kolejnego Aliena myślą że to był film skierowany tylko dla nich", "czy ludzie zawsze muszą się doszukiwać dziur w całym i wytykać potknięcia (choć akurat w tym przypadku potknięć nie trzeba się zbytnio doszukiwać)". Więc opisywana osoba postanowiła obejrzeć ten film raz jeszcze z wiedzą już zdobytą od powiedzmy to sobie wprost znawców tematu. Okazał się że po drugim seansie Prometeusz stracił wiele na swej wartości w oczach tego widza a momentami zaczął go wręcz nużyć i irytować, niedociągnięcia fabularne biły po oczach, niedopowiedzenia stały się jak by do przesady zamierzone. A efektów 3d jak by w ogóle nie było. Więc wniosek z tego taki że odbiór tego filmu w jego przypadku (a może nie tylko w jego) zależał tak naprawdę od jego nastawienia i przygotowania się do seansu. I choć przy pierwszym razie osoba ta oceniła by film na 8 lub 9 tak po drugim seansie ocena spadła by do 6 lub nawet i 5. Ocena musiała zostać wypośrodkowana. A w głowie zostało pytanie jaki był by odbiór filmu gdyby z Obcym film miał tyle wspólnego co akcja, która dzieje się nie na ziemi, a reżyserem był mało znany człowiek (na marginesie napisze że w tej samej głowie pojawiła się również szybka odpowiedź „film zarobił by dziesięć razy mniej jednak jego oceny były by dziesięć razy lepsze”:)
ps. a z mojej strony chciałbym tylko napisać że jestem pełen uznania dla twórców za zabieg z "rozczłonkowaniem" całej historii. Tacy ludzie z głodu raczej nigdy nie umrą bo przecież to jest genialny sposób na sprzedanie jednej rzeczy kilkukrotnie. Bo mogę sie mylić ale wydaje mi się że czy to zagorzały zwolennik czy zagorzały przeciwnik Prometeusza to większość z tych osób z ciekawości zobaczą drugą a być może też którąś tam z kolei cześć w myśl zasady - co też Ci luzie wymyślili dalej aby poprawić/podtrzymać lub pogorszyć ten film...
Pozdrawiam wszystkich którzy kochają film:)